TEST: Škoda Citigo Style – ile techniki zmieści się w małym, miejskim aucie?

Škoda to najpopularniejsza marka wśród nowych aut rejestrowanych w naszym kraju. Przy tym nie jest to nowa informacja. Stan ten trwa od dawna. W 2016 roku wespół z sąsiadami z południa, Czechami i Słowakami kupując nowe auto najchętniej wybieraliśmy właśnie modele marki Škoda. Mamy rok 2019 i już wiadomo (na podstawie raportów Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR), że również w styczniu 2019 czeska marka wciąż utrzymuje pozycję lidera rynku motoryzacyjnego w Polsce. Obstawiam, że w lutym będzie podobnie.
TEST: Škoda Citigo Style – ile techniki zmieści się w małym, miejskim aucie?

Škoda jest liderem rynku, ale to wcale nie najtańsze i najmniejsze auto oferowane przez tę markę było najpopularniejszym w Polsce pojazdem. Polacy chętnie wybierają modele Octavia czy Fabia, a także Superb (odsyłam do testu tego modelu). Jednak to właśnie najmniejszej Škodzie tym razem się przyjrzymy. Chcemy odpowiedzieć na pytanie, czy w małym miejskim aucie geek znajdzie w ogóle cokolwiek dla siebie? Od razu na wstępie sobie wyjaśnijmy: niewiele, ale to nie znaczy, że kompletnie nic, choć bez smartfona ani rusz.

Škoda Citigo – trzy marki, wspólny projekt

Škoda Citigo to model, który na rynku zadebiutował już spory czas temu, bo aż w 2011 roku. Dokładnie tego samego roku zadebiutował też bliźniaczy Volkswagen Up. Zresztą zarówno Škoda Citigo, VW up i stosunkowo najmniej u nas popularny Seat Mii to trzy warianty niemal identycznego auta. Oczywiście wiadomo z czego to wynika – wszystkie trzy marki należą do jednego koncernu Volkswagen AktienGesellschaft (VAG – co niektórzy mylnie rozwijają w Volkswagen Auto Group). Wszystkie wymienione, małe miejskie modele zbudowane na powstałej dla tego typu aut platformie PQ12 (zwanej też Typ AA lub NSF od New Small Family platform) budowane są w tej samej fabryce Grupy VW w miejscowości Devínska Nová Ves, nieopodal stolicy Słowacji, Bratysławy.

VW Up, Skoda Citigo, Seat Mii
Miejskie “trojaczki” grupy VAG, od lewej Škoda Citigo (już wersja poliftingowa, czyli taka, z którą mieliśmy do czynienia), Volkswagen Up oraz Seat Mii – wszystkie bazują na tej samej platformie PQ12 (fot. Wikimedia, oprac. Wintermute/CHIP)

Zresztą nawet laikowi wystarczy jedno spojrzenie na opisywany tu pojazd, by stwierdzić, że cała trójka jest do siebie bardzo podobna, a różnice sprowadzają się w zasadzie do kosmetycznych zmian w przedniej części nadwozia i – naturalnie – innym logo marki na masce. Pierwszy, jeszcze koncepcyjny projekt VW Up, a zarazem  przyszłej Škody Citigo ujrzał światło dzienne w 2007 roku na targach motoryzacyjnych Frankfurt Motor Show. Twórcą projektu był brazylijski designer Marco Pavone. To właśnie jego praca została finalnie wybrana jako wzór, doszlifowany później przez szefa zespołu projektantów w VW AG, Waltera de’Silvę. Dlaczego o tym piszę? By zwrócić uwagę na fakt, że model Citigo powstawał nieco inaczej od np. Škody Superb, Fabii czy Octavii – które to były tworzone niezależnie przez projektantów pracujących dla czeskiej marki, a nie dla całej grupy VW.

Wracając do Škody, aktualnie w ofercie salonów marki znajduje się Škoda Citigo po dokonanym w 2017 roku faceliftingu. Właśnie z poliftingową wersją modelu Citigo (rocznik 2018) mieliśmy do czynienia. Przyjrzyjmy się bliżej temu autku.

Škoda Citigo Style – testowany model

Pięciodrzwiową wersję Škody Citigo znajdziemy teraz w polskich salonach (na wyprzedaży rocznika 2018) już za 36 800 zł z wersję wyposażeniową Ambition z trzycylindrowym silnikiem 1.0 MPI o mocy 60 KM i manualną 5-biegową skrzynią biegów ( wersja 3-drzwiowa Škody Citigo Ambition z tym samym silnikiem jest o 1600 zł tańsza). Tym samym jest to jedno z najtańszych (choć nie najtańsze) z nowych aut.

Škoda Citigo Style
Škoda Citigo Style – egzemplarz testowy

Egzemplarz, który mieliśmy okazję testować to droższa wersja wyposażeniowa Citigo Style. Ceny tego modelu rozpoczynają się od 39 850 zł za wersję trzydrzwiową, wyprzedaż rocznika 2018; nowy egzemplarz z rocznika 2019 kosztuje od 41 350 zł za wersję 3-drzwiową i od 43 450 zł za pojazd z pięcioma drzwiami. Testowane auto wyposażone było w 5-biegową przekładnię manualną i w silnik benzynowy 1.0 MPI, ale o mocy podniesionej do 55 kW (75 KM). Deklarowana przez producenta prędkość maksymalna tego pojazdu wynosi 173 km/h, natomiast pierwsze 100 km/h 75-konny Citigo Style osiąga po 13,5 sekundy.

Egzemplarz z parku prasowego dodatkowo wyposażony był jeszcze w regulowane na wysokość fotele kierowcy i pasażera (300 zł), pakiet Dynamic (stylistyczne dodatki wewnątrz + trójramienna wielofunkcyjna kierownica skórzana; 700 zł), system Citi Safe Drive z czujnikiem deszczu i zmierzchu oraz funkcją Coming & Leaving Home (1250 zł), możliwość dezaktywacji przedniej poduszki powietrznej pasażera (250 zł), podgrzewane fotele przednie (850 zł), automatyczną klimatyzację Climatronic (1200 zł), uchwyt na smartfon z obsługą aplikacji (500 zł), obręcze kół ze stopów lekkich CONAN Antracyt polerowane 5.5J x 15″ (1700 zł) oraz stalowe koło zapasowe dojazdowe (300 zł). Opcjonalne elementy wyposażenia podnosiły cenę testowanego egzemplarza do 53300 zł.

Škoda Citigo Style – wygląd zewnętrzny

Trudno oczekiwać, by niewielkie, miejskie auto wzbudzało zachwyt na ulicach i powodowało przyśpieszone bicie serca. Auto jest stylistycznie dopasowane do klasy pojazdów, którą Citigo reprezentuje. Niewielki pojazd ma pomóc kierowcy manewrować w miejskiej dżungli. Od tego typu samochodów nie oczekuje się komfortowego pokonywania setek kilometrów, lecz skutecznego przemieszczenia się z jednej dzielnicy do drugiej i – co szczególnie trudne w niektórych miejscach – zaparkowania.

Charakterystyczna bryła nadwozia Škody Citigo Style od razu zdradza z jakim typem pojazdu mamy tu do czynienia. Długość nadwozia najmniejszej Škody to 3563 mm, szerokość do 1645 mm, jednak spore lusterka boczne zwiększają całkowitą szerokość do 1910 mm. Wysokość to 1478 mm. Dzięki niewielkiemu rozstawowi osi (2420 mm) auto jest zwinne i zwrotne i bez problemu powinniśmy zawrócić na drodze o szerokości 10 metrów (średnica zawracania jest o 20 cm mniejsza).

Wersja poliftingowa (zmiany wprowadzono w 2017 roku) to nieco przebudowany dolny pas przedni ze światłami przecimgielnymi, dodatkowe przetłoczenia na masce, czy nieco inny obrys przednich reflektorów (wyposażonych również w światła LED do jazdy dziennej), niemniej zmiany są naprawdę kosmetyczne. Z tyłu małą Škodę Citigo trudno odróżnić od VW Up-a – kształt klapy bagażnika, czy tylne reflektory są w obu autach niemal identyczne. Z elektronicznego wyposażenia widocznego na zewnątrz Škody Citigo dało się zaobserwować jedynie ultradźwiękowe czujniki zbliżeniowe, dzięki którym pojazd zaalarmuje kierowcę gdy jego manewry odbywają się zbyt blisko jakiejś przeszkody.

Pozornie auto jest pozbawione innych elementów monitorowania otoczenia, Nie znajdziemy tu kamer 360 st, czy kamery cofania. Nie oznacza to jednak, że Škoda pozostawia kierowcę bez żadnej asysty. Ta jest system Citi Safe Drive. Rozwiązanie przypomina w działaniu system front assist znany z aut wyposażonych w adaptacyjny tempomat. Tyle, że Škoda Citigo adaptacyjnego tempomatu nie ma. Czym zatem jest Citi Safe Drive? Jest to system awaryjnego hamowania współpracujący z laserowym czujnikiem monitorującym ruch przed pojazdem. Czujnik ten zlokalizowany jest w obudowie podstawy wewnętrznego lusterka wstecznego, po stronie przedniej szyby. System ten działa tylko w sytuacji, gdy samochód nie porusza się szybciej niż 30 km/h. Na pierwszy rzut oka może to się wydawać przesadnym ograniczeniem, ale pamiętajmy, że – po pierwsze – mamy do czynienia z autem miejskim, a w miastach, na większości dróg największa dozwolona prędkość to 50 km/h. Po drugie czujnik stanowiący element systemu Citi Safe Drive ma zasięg aktywny tylko 10 metrów. Zatem przy większych prędkościach po prostu się nie sprawdzi.

Skoda Citi Safe Drive
System Citi Safe Drive pomoże uniknąć kolizji, gdy się zagapimy (graf. Škoda)

Dzięki Citi Safe Drive, w korku, czy innej sytuacji drogowej, kiedy kierowca Škody Citigo zbliża się do poprzedzającego go pojazdu z prędkością nie wyższą niż 30 km/h i nie rozpoczyna hamowania,  samochód automatycznie zainicjuje hamowanie awaryjne. Zwracam uwagę, że system ten nie ma charakteru typowej asysty drogowej i absolutnie nie ma co prowokować sytuacji, w których będzie on zmuszony do działania. City Safe Drive raczej stanowi funkcję bezpieczeństwa w zakresie zapobiegania kolizji. Zajrzyjmy do wnętrza.

Na kolejnej stronie, wnętrze, multimedia i wrażenia z jazdy.

Škoda Citigo Style – zaglądamy do środka

Niewielkie gabaryty pojazdu nie muszą oznaczać ciasnoty we wnętrzu. Choć wielu, szczególnie starszych Polaków może powiedzieć, że Citigo to taki nowszy “maluch”, to gdyby porównać gabaryty poczciwego Fiata 126p do testowanej Škody, okazałoby się, że w przypadku modelu Citigo mamy do czynienia z prawdziwym miejskim molochem. Škoda jest dłuższa od historycznego PF 126p ponad pół metra, z rozstawem osi dłuższym o 1/3, Oznacza to, że w środku bez większych problemów zmieszczą się 4 osoby. Przy czym uczciwie przyznaję, z tyłu jest miejsce dla osób niższych niż 180 cm. Samochód dla żony wiozącej dzieci do szkoły? To jeden z wielu scenariuszy użytkowania pasujących do tego modelu. Auto na czterosobowy wypad do Chorwacji? To już opcja dla odważnych, choć jak najbardziej możliwa, tyle że… z miejscem na bagaż będzie krucho.

Przednie fotele w tym małym samochodzie są zaskakująco wygodne, co prawda nie mają może zbyt dobrego trzymania bocznego, ale też pamiętajmy, że nie jest to auto o sportowym zacięciu. Bagażnik modelu Citigo mieści 251 litrów, co w tej klasie jest wielkością jak najbardziej przyzwoitą. W sytuacji, gdy zajdzie potrzeba przewiezienia większej ilości bagaży, przekształcamy Citigo w dwuosobówkę, uzyskując po złożeniu tylnych siedzeń przestrzeń o objętości 951 litrów.

Do jakości wykonania wnętrza również nie mam żadnych zastrzeżeń. Oczywiście trzeba mieć na uwadze klasę pojazdu i wynikające z niej materiały, niemniej poszczególne elementy wyposażenia są dobrze spasowane, nie ma tu niedbalstwa. Ciekawym zabiegiem stylistycznym są drzwi, zamiast tanich tworzyw producent postawił na metal lakierowany w tym samym kolorze co całe nadwozie.

Škoda Citigo Style – kokpit i pokładowa elektronika

Automatyczne światła, czyli mechanizm automatycznie włączający – w zależności od panujących warunków zewnętrznych – światła do jazdy dziennej lub normalne światła mijania, z których korzystamy po zmroku, to wyposażenie opcjonalne, które otrzymujemy w pakiecie razem z wspomnianym wcześniej systemem Citi Safe Drive. Do sterowania skromną, ale obecną w kokpicie elektroniką możemy wykorzystać wielofunkcyjną kierownicę trójramienną. Za jej pomocą możemy np. zmieniać głośność aktualnego źródła dźwięku, zmieniać kanały radia czy utwory np. z playlisty odtwarzanej z usługi Spotify uruchomionej na sparowanym z samochodem smartfonie. Oprócz tego kierownica daje dostęp do funkcji telefonu. Oczywiście nie chodzi o wewnętrzny samochodowy telefon (karta SIM zintegrowana z pokładowym systemem elektronicznym), bo czegoś takiego w małym Citigo, nie ma. Chodzi po prostu o łatwiejsze korzystanie z naszego smartfonu, sparowanego z komputerem pokładowym. Tablica rozdzielcza w tym aucie jest w zasadzie całkowicie “analogowa” mamy co prawa umieszczony w kole prędkościomierza niewielki monochromatyczny wyświetlacz LCD (dostarczający m.in. informacji o zasięgu, średniej prędkości, średnim zużyciu paliwa itp.), ale główne wskaźniki: prędkości, obrotów i poziomu paliwa, to klasyczne tarcze.

W konsoli centralnej testowanego modelu znaleźliśmy fabrycznie zamontowany uchwyt na smartfon – tak skonstruowany, że bez problemu powinniśmy dopasować do niego smartfon o dowolnych gabarytach. Poniżej uchwytu widoczne są: panel klimatyzacji oraz konsola radia SWING. Radio to zdolne jest do odtwarzania zarówno kanałów radiowych, jak i cyfrowej muzyki zapisanej w plikach MP3 (np. na nośniku podłączanym do gniazda USB), na karcie SD, odtwarzanej strumieniowo via smartfon i uruchomionej w nim usłudze (np. Muzyka Google Play, Spotify, Deezer itp.). Oprócz tego źródłem dźwięku może być dowolny sprzęt podłączany przez gniazdo AUX In (ma ono postać klasycznego gniazda na minijack 3,5 mm). Multimedialny system SWING w testowanej Škodzie Citigo Style wyposażony był w prosty, kolorowy ekranik i zintegrowany z sześciogłośnikowym zestawem nagłośnieniowym, do którego zainteresowani opcjonalnie mogą dokupić również umieszczany w bagażniku subwoofer (300 W), z tym że wtedy obecność subwoofera wyklucza koło zapasowe lub ewentualnie instalację LPG.

Wracając jeszcze do panelu klimatyzacji, w ponadstandardowo wyposażonym egzemplarzu testowym Škody Citigo Style umożliwiał on nie tylko regulację temperatury (klimatyzacja jest jednostrefowa), ale również stopień nawiewu i jego kierunek, włącznie z opcją automatycznego sterowania klimatyzacją. Dodatkowo panel ten pozwala uaktywnić dwustopniowe ogrzewanie każdego z przednich foteli.

Aplikacja Škoda Move & Fun pozwala wycisnąć więcej z połączenia smartfonu ze Škodą Citigo.

Sprzężenie smartfonu z pokładowym systemem inforozrywki za pośrednictwem interfejsu Bluetooth pozwala korzystać z systemu nagłośnieniowego auta jako z zestawu głośnomówiącego, oprócz tego umożliwia odtwarzanie muzyki ze smartfonu. Pełną funkcjonalność wynikającą z połączenia smartfonu z autem uzyskamy po instalacji mobilnej aplikacji Move & Fun (jest ona dostępna zarówno na platformę Android, jak i Apple iOS). Za pomocą tej aplikacji możemy monitorować zużycie paliwa, uzyskiwać dane statystyczne dotyczące jazdy (średnia prędkość, szacowany zasięg itp.) jak również otrzymywać wskazówki nawigacyjne (aplikacja korzysta z danych nawigacyjnych firmy TomTom, domyślam się, że wielu użytkowników może preferować klasyczne Mapy Google). Dodam tylko że wspomniana aplikacja jest kompatybilna tylko z radiem Swing w modelu Citigo. Model ten jest dostępny również z mniej funkcjonalnym radiem o nazwie Blues i w tym przypadku z aplikacji nie da się skorzystać. Aby funkcje darmowej nawigacji TomTom w aplikacji Move & Fun pozostawały aktywne, smartfon musi być połączony z autem przynajmniej raz na 4 tygodnie.

W testowanym egzemplarzu znaleźliśmy tylko jedno gniazdko USB (jest ono umieszczone w górnej części deski rozdzielczej, bezpośrednio za zamontowanym fabrycznie uchwytem na smartfon – co ma sens. Oprócz tego w kolumnie środkowej obok gałki skrzyni biegów znajdziemy jeszcze zakryte klapką gniazdko na 12 V, a także przyciski aktywacji/dezaktywacji kontroli trakcji (Škoda Citigo Style jest wyposażona w system kontroli stabilności ESP) oraz ustawienia poziomu ciśnienia w oponach. Oczywiście system pomiaru ciśnienia jest tu pasywny (mierzy zmianę, a nie wartość bezwzględną ciśnienia) i polega na danych wprowadzonych przez użytkownika. Po prostu po sprawdzeniu poziomu ciśnienia opon np. na stacji benzynowej wystarczy raz nacisnąć ten przycisk zatwierdzić ustawienia i od tej pory auto będzie powiadamiać nas o utracie ciśnienia w którymś z kół.

Škoda Citigo – wrażenia z jazdy i podsumowanie

Jak się jeździ tym niewielkim autem? W mieście zupełnie dobrze. Układ kierowniczy jest dość precyzyjny, a z racji gabarytów auta manewrowanie nim nawet na najbardziej zatłoczonych parkingach nie stanowi problemu. Dodatkowo pomagaja w tym czujniki zbliżeniowe umieszczona w nadwoziu ostrzegająca o zbliżaniu się do przeszkody sygnałem dźwiękowym. Choć Škoda Citigo Style z 75-konnym, trzycylindrowym, wolnossącym silnikiem benzynowym demonem prędkości nie jest, to w zakresie prędkości przepisowych w ruchu miejskim, auto oferuje w zupełności wystarczającą dynamikę. Przepisowe 50 km/h pojazd ten osiąga po ok. 4 sekundach. Oczywiście zależy to od kierowcy i jego sprawności w zmianie przełożeń, ale skrzynia w Citigo chodzi płynnie i gładko, nie stawiając żadnych kłopotliwych oporów kierowcy.

Na testowej, miejskiej trasie Škoda Citigo Style okazała się przyzwoicie oszczędna (fot. Wintermute / CHIP)

Przy spokojnej jeździe w mieście (na powyższej ilustracji nasz pomiar wykonany na 20-kilometrowej trasie różnymi ulicami Warszawy, od szybkiego ruchu po osiedlowe dróżki) testowy egzemplarz Škody Citigo Style zadowolił się średnim zużyciem benzyny na poziomie 5 litrów na 100 km. To dobry wynik, ale uczciwie przyznajemy, że test był prowadzony na trasie bez korków. Mała Škoda jest pozbawiona systemu Start&Stop wygaszającego silnik spalinowy podczas postoju, zatem w korkach należy liczyć się z nieco wyższym spalaniem. Zresztą sam producent, dla testowanej przez nas wersji silnikowej (1.0 MPI o mocy 75 KM) deklaruje zużycie paliwa w cyklu mieszanym (zgodnie z obowiązującą od 1 września 2018 roku normą WLTP) na poziomie od 5,2 do 5,7 l/100 km. Zatem uzyskany przez nas wynik okazuje się bardzo dobry.

Oczywiście w dłuższych trasach, szczególnie przy prędkościach autostradowych, trzeba liczyć się ze znacznie większym spalaniem i… hałasem. Wnętrze przyzwoicie wytłumia otoczenie, podczas jazdy w mieście, na drodze szybkiego ruchu jest już głośno. Cóż, w końcu mamy tu do czynienia z autem typowo miejskim, opracowanym pod kątem spokojnego pokonywania dróg w gęstej, miejskiej zabudowie, a nie na szerokich trasach.

Škoda Citigo Style mile zaskakuje. Początkowo po tak małym i relatywnie tanim (zwłaszcza w stosunku do wcześniej przez nas testowanych aut) pojeździe nie oczekiwaliśmy w zasadzie niczego technologicznego. Owszem, zaawansowanej elektroniki nie ma tu tyle, co w znacznie droższych pojazdach, ale to co jest w zupełności do miejskiej jazdy wystarcza. Szkoda, że pokładowy system multimedialny nie umożliwiał jednoczesnego sparowania więcej niż jednego smartfonu. Jeżeli chodzi o pozostałe rzeczy, trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia – Citigo to auto wręcz skrojone na miejską miarę. | CHIP.

Masz apetyt na więcej? Zapoznaj się z naszymi pozostałymi testami i recenzjami moto: