Piloci US Navy relacjonują swoje spotkania z UFO

Stożkowate, poruszające się pod wiatr obiekty widywano od lata 2014 roku do marca 2015 roku nad wschodnim wybrzeżem USA. Według zeznań pilotów nie emitowały one żadnych widocznych smug kondensacyjnych, ani innych efektów pracy silnika, za to osiągały prędkość ponaddźwiękową, unosząc się na wysokości ok. 9 km. –Te obiekty wisiały tam przez cały dzień. Utrzymywanie samolotu w powietrzu wymaga znacznej ilości energii. Przy obserwowanych prędkościach, te 12 godzin w powietrzu to o 11 godzin dłużej niż się spodziewaliśmy. – powiedział w rozmowie z “The New York Times” sierżant Ryan Graves, pilot Boeinga F/A-18E/F Super Hornet z 10-letnim stażem.
Piloci US Navy relacjonują swoje spotkania z UFO

Porucznik Danny Accoin dodał też, że konstrukcje nie miały skrzydeł ani wyraźnego ogona. Utrzymuje też, że obiekty poruszały się wokół nich w taki sposób, że ktokolwiek je pilotował, musiał być świadomy obecności samolotów US Navy. Dwa nagrania spotkań pilotów z obiektami zostały publicznie udostępnione już rok temu. Obserwujący całą flotę latających obiektów piloci zastanawiają, się czy to mogą być drony. Jednak zatrzymujące się nagle czy robiące zwrot pojazdy przy prędkości ponaddźwiękowej, zdaniem pilotów, nie mogły być pilotowane przez ludzką załogę.

Rzecznik marynarki wojennej, Josh Gardisher, przyznał, że liczne raporty są prawdziwe, a nie wszystkie doniesienia da się wytłumaczyć, choć wiele z nich faktycznie dotyczyło po prostu lotów komercyjnych dronów. W wielu przypadkach zabrakło jednak wystarczającej ilości danych, by móc to potwierdzić. Dlatego też w ostatnim czasie US Navy zmodyfikowała zasady zgłaszania spotkań z niezidentyfikowanymi obiektami latającymi, by uzyskiwać bardziej konkretne informacje.

W ubiegłym roku Pentagon przyznał, że w latach 2007-2012 roku prowadziło tajny program związany z zaawansowaną identyfikacją zagrożeń powietrznych. Dokumenty opisują wiele zgłoszeń podobnych do tych, opisywanych przez w/w pilotów US Navy. Leon Golub, starszy astrofizyk z Harvard-Smithsonian Center, powiedział, że pozaziemskie przyczyny tych zjawisk są bardzo mało prawdopodobne. Jego zdaniem większość zgłoszeń można wytłumaczyć bardziej przyziemnymi wyjaśnieniami – błędami w kodzie systemów obrazowania czy neurologicznymi przeciążeniami pilotów.

O obecności obcych w kosmosie wielokrotnie wspominał Stephen Hawking. Naukowiec poparł projekt Breakthrough Initiatives, finansowany przez izraelsko rosyjskiego miliardera Yuri Milnera, którego celem jest poszukiwanie obcych form życia. Genialny fizyk przestrzegał jednak przed obcą inteligencją. Jeżeli obcy nas odwiedzą, wynik może być taki, jak po lądowaniu Krzysztofa Kolumba w Ameryce, które skończyło się źle dla rdzennych Amerykanówpowiedział w wywiadzie dla hiszpańskiego dziennika „El Pais”.

Na platformie CuriosityStream można obejrzeć trzyodcinkowy dokument, w którym Hawking opowiada o poszukiwaniach obcych form życia i związanych z tym zagrożeniami oraz przedstawia swoje ulubione miejsca w kosmosie. | CHIP