TEST: BMW 525d Touring – znakomity kompromis

BMW serii 5 to już uznana klasa na światowych rynkach motoryzacyjnych. Dość powiedzieć, że limuzyny tej klasy są produkowane przez Bawarczyków już od 1972, kiedy to zadebiutowała pierwsza generacja auta z oznaczeniem modelowym E12. Pierwotnie firma BMW produkowała w tej serii jedynie limuzyny.
BMW 525d Touring
BMW 525d Touring

BMW 5 E12
Pierwsza generacja BMW serii 5 to rok 1972, na wersję Touring, czyli kombi, trzeba było poczekać jeszcze 18 lat (fot. Sven Storbeck / Wikimedia Commons)

My mieliśmy przyjemność testować wersję Touring, a tak niemiecka firma oznacza auta z nadwoziem typu kombi. Pierwsze kombi z serii 5 opuściło fabryki BMW znacznie później, bo ten typ auta Niemcy zdecydowali się produkować dopiero od 1990 roku, kiedy to na rynku już od dwóch lat (od 1988) znajdowały się sedany trzeciej generacji BMW 5, czyli – w oznaczeniu fabrycznym – BMW E34. “Piątki” BMW zawsze cieszyły się renomą aut komfortowych, solidnych, trwałych i dynamicznych, choć nie zawsze słuszną, gdyż – jak wielu innych producentów – także BMW miewało wpadki z nieudanymi silnikami. Inna sprawa, że na polskich drogach można spotkać wiele modeli tej marki w dość opłakanym stanie – jednak w tym przypadku za taki stan rzeczy należy winić ich właścicieli a nie producenta. Jeżeli chodzi o wyposażenie technologiczne BMW to opinie także były – delikatnie rzecz ujmując – różne. Niezbyt pochlebne dotyczyły głównie obsługi systemu iDrive w początkowych jego wersjach, kiedy to naprawdę trzeba było wykazać się nie lada manualnymi zdolnościami, by wybrać z pokładowego menu potrzebną w danej chwili funkcję – szczególnie podczas jazdy.

W przypadku najnowszej, siódmej już generacji BMW 5, czyli BMW G30 (limuzyna) i BMW G31 (kombi) problemy z obsługą to już historia. Inżynierowie BMW wzięli sobie do serca uwagi klientów i wersja pokładowego systemu inforozrywki w testowanym przez nas G31 to jeden z lepiej dopracowanych tego typu systemów pokładowych. Choć BMW poszło jeszcze o krok dalej w innych już dostępnych modelach (np. nowe BMW serii 8 czy BMW X5 mają jeszcze nowszy system pokładowy – niebawem o rozwiązaniach technicznych w tych dwóch modelach przeczytacie). Testowany egzemplarz urzekł mnie również znakomitą kulturą pracy turbodoładowanego, dwulitrowego diesla. Wróćmy do meritum i przyjrzyjmy się dokładniej egzemplarzowi testowemu, z jakim mieliśmy do czynienia.

BMW 525d Touring
BMW 525 Touring – egzemplarz testowy w pełnej krasie (fot. Wintermute / CHIP)

Testowany przez nas model auta to BMW 525d Touring z dwulitrowym, turbodoładowanym silnikiem wysokoprężnym o mocy 170 kW (231 KM) z 8-biegową przekładnią automatyczną. Ponieważ w oznaczeniu modelu nie ma frazy xDrive, oznacza to, że mamy tu do czynienia z autem, w którym spora moc generowana przez dwulitrowego diesla przenoszona jest za pośrednictwem 8-biegowego automatu na tylną oś, co akurat w BMW jest typowe.

Ta wersja BMW 5 przy założeniu, że nie dokładamy żadnych dodatkowych opcji wyposażenia wyceniana jest przez producenta na kwotę 255 300 zł. Oczywiście egzemplarz testowy był jeszcze znacznie doposażony, m.in. w kosztujący 24 396 zł pakiet sportowy M i wiele innych dodatkowych opcji, co ostatecznie windowało cenę testowanego przez nas egzemplarza do 338 264 zł. To bardzo duża kwota, ale nietrudno zauważyć, że testowane przez nas w ubiegłym roku modele Audi A6 50 TDI i 55 TFSI były (i są) znacznie droższe. Oczywiście były też mocniejsze, dlatego nie chcę bezpośrednio porównywać tych modeli. Tym bardziej, że dociekliwi Czytelnicy mogliby mi (słusznie zresztą) zarzucić stronniczość, bo na rynku jest też Audi A6 Avant (czyli kombi) 40 TDI S Tronic, nieco słabszy od testowanego BMW (ma moc 204 KM), ale też z napędem na jedną oś i to auto z kolei jest nieco tańsze od bazowego BMW 525d Touring (kosztuje bez żadnych opcjonalnych dodatków 220 600 zł).

Wróćmy jednak do testowanego pojazdu i przyjrzyjmy mu się z zewnątrz.

BMW 525d Touring – wygląd zewnętrzny

Auta marki BMW nie sposób pomylić z jakąkolwiek inną marką samochodów. Nie inaczej jest w przypadku testowanego BMW 525d Touring. Charakterystyczny, “nerkowaty” grill z przodu z daleka zdradza bawarski rodowód pojazdu. Przesadne rozpisywanie się na temat linii nadwozia nie ma sensu, jak auto wygląda – widzicie na zdjęciach. To charakterystyczne wzornictwo ma swoje grono zwolenników, ja choć nie jestem zdeklarowanym fanem żadnej marki, również uważam design modelu 5 Touring za udany. Zrównoważone proporcje, szczypta dynamiki w wyglądzie (dość agresywny wystrój przodu to zasługa opcjonalnego pakietu sportowego M) i przede wszystkim to, że auto w istocie jest dużo większe, niż się na pierwszy rzut oka wydaje.

BMW 525d Touring jest autem dużym. Długość nadwozia tego modelu to niemal 5 metrów (dokładnie 4942 mm), jest też szerokie (z lusterkami bocznymi 2126 mm), ale – jak na kombi – stosunkowo niskie – poniżej półtora metra (1498 mm). Niewielka wysokość to zaleta, bo wpływa na opór powietrza, a to z kolei – na zużycie paliwa. Przy takich gabarytach manewrowanie tym autem wymaga pewnej uwagi, od razu jednak widać też komponenty technologiczne, takie jak kamery dookólnej obserwacji czy ultradźwiękowe czujniki zbliżeniowe, które w połączeniu z funkcją zdalnego parkowania skutecznie pomagają uchronić się właścicielowi tego dużego kombi przed parkingową stłuczką podczas manewrów. Ciekawostka, zgodnie z otrzymaną przez nas specyfikacją techniczną pojazdu biały lakier testowanego egzemplarza (określany przez producenta jako biel alpejska – nie wymaga dopłat). Z kolei bardzo dobre, adaptacyjne reflektory diodowe (LED-y są zarówno w światłach dziennych, jak i mijania czy drogowych) z kontrolą wiązki światła, z asystentem świateł drogowych i dynamicznym doświetlaniem zakrętów to opcjonalne wyposażenie stanowiące w testowanym egzemplarzu część dodatkowego pakietu Safety (kosztującego 10 228 zł).

Skoro jesteśmy przy nadwoziu, warto wspomnieć, że opcjonalny pakiet sportowy M, to nie tylko ozdobniki w postaci np. agresywniejszych elementów z przodu auta, czy podwójnego (rzeczywistego – to nie atrapa) wydechu. Pakiet M to również sportowa 8-biegowa przekładnia automatyczna, dodatki poprawiające aerodynamikę, sportowe zawieszenie i bardzo dobry, sportowy układ hamulcowy M z wentylowanymi tarczami na obu osiach – na jednym ze zdjęć powyżej z pewnością zobaczycie charakterystyczne, niebieskie malowanie zacisków hamulcowych z pakietu M Sport. Hamulce mają o tyle duże znaczenie, że auto jest dynamiczne, pierwsze 100 km/h jest w stanie osiągnąć już po 6,8 s, a deklarowana przez producenta prędkość maksymalna to 245 km/h. Auto waży sporo, bo blisko 1800 kg, co w połączeniu z kierowcą i pasażerami daje ponad 2 tony. Zatrzymanie takiej masy ze względów bezpieczeństwa powinno być jak najbardziej skuteczne i tą skuteczność zapewniają hamulce z pakietu M Sport wspomagane dodatkowymi systemami bezpieczeństwa zainstalowanymi w tym modelu.


Na kolejnej stronie zaglądamy do przestronnego wnętrza BMW 525d Touring.

BMW 525d Touring – wnętrze

Zacznijmy trochę nietypowo, bo od możliwości transportowych tego pojazdu – w końcu to kombi. Pojemność bagażnika, przy normalnej konfiguracji siedzeń wynosi 570 litrów, to sporo i o 20 litrów więcej niż w BMW 5 Touring poprzedniej generacji. Tylne siedzenia można oczywiście złożyć (są one dzielone w proporcjach 40:20:40) uzyskując w ten sposób przestrzeń ładunkową o pojemności aż 1700 litrów. Ciekawostką funkcjonalną w tym modelu jest możliwość uzyskania dostępu do bagażnika nie tylko po otwarciu jego klapy (jest podnoszona i zamykana automatycznie, reaguje na ruch nogi pod autem), ale także po otwarciu… tylnej szyby. Stosowny uchwyt znajduje się pod tylną wycieraczką – w ten sposób możemy sięgnąć po drobiazg do bagażnika, bez ryzyka że coś nam z niego wypadnie. Fajny pomysł, z którym nie spotkałem się dotąd w naszych recenzjach tech-moto.

Po otwarciu drzwi kierowcy nie sposób nie zauważyć charakterystycznej listwy progowej z wspomnianego pakietu M, a wygodne i elektrycznie sterowane fotele o obszernym zakresie regulacji zapraszają do wnętrza. Regulacja nie jest jednak pełna, przesuwanie foteli w przód i w tył było w tym modelu manualne. Co ciekawe w tym modelu nie mamy pełnych, skórzanych siedzeń. Tapicerka tutaj stanowi połączenie tkaniny (siedzisko i oparcie) i alcantary (boczki, boczne podparcia siedziska i oparcia oraz tył foteli). W drzwiach znaleźliśmy standardowy zestaw kontrolek sterujących szybami oraz lusterkami, te ostatnie są dodatkowo wyposażone w optyczną sygnalizację obiektów znajdujących się w martwej strefie obserwacji. Pokładowy zestaw audio Hi-Fi harman/kardon Surround Sound (opcja za 4879 zł) nie jest może tak akustycznie wyrafinowany jak topowe zestawy Bowers & Wilkins znane z flagowych limuzyn serii 7, ale miłośnikowi muzyki ze Spotify czy innych usług strumieniowych aż nadto wystarcza i skutecznie umila dłuższe podróże.

BMW 525d Touring to auto zapewniające komfortową podróż nie tylko osobom siedzącym z przodu, ale również pasażerom na tylnej kanapie. Miejsca zarówno na nogi jak i nad głową jest bardzo dużo. Niemal 3-metrowy (2975 mm) rozstaw osi w tym aucie oznacza, że wnętrze jest bardzo duże i miejsca wystarczy każdemu. Jedynie piąty pasażer, siedzący na środkowym miejscu tylnej kanapy może trochę narzekać na biegnący wzdłuż auta dość wysoki tunel środkowy (pamiętajmy, że to pojazd z tylnym napędem), ale dla czterech dorosłych i – to warte podkreślenia – rosłych osób, komfortowa podróż jest zapewniona. Pasażerowie tylnej kanapy mają do dyspozycji niewielkie schowki w tunelu środkowym oraz dwa gniazdka ładowania.

Skoro mowa o wnętrzu i funkcjach podnoszących komfort podróży, przednie fotele są ogrzewane (opcja za 1701 zł), ogrzewana jest również kierownica (także opcja, choć tańsza – 1119 zł). Dużą zaletą tego pojazdu jest też komfort akustyczny i doskonałe wręcz wyciszenie wnętrza. Pamiętajmy, że mamy do czynienia z silnikiem wysokoprężnym. Mimo to jego praca na biegu jałowym jest ledwo słyszalna i praktycznie w mieście zlewa się z szumem tła. Zwykle nie zwracam uwagi na hałas silnika, chyba że jest on przesadnie głośny, albo – jak w opisywanym tu modelu – świetnie wytłumiony. OK, dość już o komforcie, czas przyjrzeć się technice, komputerom i ekranom. W końcu to nas najbardziej interesuje.

BMW 525d Touring – cyfrowy kokpit i multimedia

Testowane auto wyposażone jest w system iDrive przedostatniej generacji. BMW 525d Touring zadebiutowało na rynku w 2017 roku, dlatego użyłem słowa “przedostatni”, bo w 2019 roku BMW wprowadziło do wybranych modeli jeszcze nowszy system oprogramowania pokładowego, który zaprezentuję w odrębnym materiale. Z systemem zainstalowanym w testowym egzemplarzu BMW 525d Touring mieliśmy już wcześniej styczność przy okazji testu BMW 630d xDrive Gran Turismo (zainteresowanych odsyłam do tego materiału), zatem korzystanie z cyfrowego kokpitu 5-tki było znajome. Czym dysponuje to auto?

Główne narzędzie pracy kierowcy, to oczywiście kierownica – w testowym BMW 525d Touring jest to trójramienna, wielofunkcyjna kierownica ze sporym zestawem przycisków i przełączników. Służą one głównie do aktywacji pokładowego zestawu systemów asystujących, o których napiszę nieco dalej, a także do obsługi pokładowego systemu rozrywki czy komunikacji. Z poziomu kierownicy można wywoływać funkcje połączeń telefonicznych, sterować multimediami, niezależnie od źródła (radio, płyta CD, usługa streamingowa ze smartfonu, czy Apple Carplay – Androida Auto BMW nie obsługuje, ale to dla nas żadna strata, gdyż oficjalnie ta usługa nie jest wciąż w Polsce oficjalnie dostępna). Za pomocą przycisków na kierownicy możemy również sterować informacjami wyświetlanymi na ekranie LCD pełniącym w tym modelu rolę wirtualnej tablicy rozdzielczej. Nie ma tu analogowych zegarów, niektórzy mogą na to narzekać, ale nie my – ekrany to coś w czym się lubujemy. Im więcej, tym lepiej. Uzupełnieniem ekranów widocznych najlepiej tylko dla kierowcy jest wyświetlacz HUD (Head-Up Display), czyli obraz rzucany na przednią szybę przez umieszczony przed tablicą rozdzielczą projektor.

Wyświetlacz Head-Up oraz wielofunkcyjny zestaw wskaźników na wirtualnej desce rozdzielczej to część opcjonalnego pakietu wyposażenia określanego przez producenta jako Pakiet Innowacji (kosztuje 15 075 zł). W skład tego zestawu wyposażenia technicznego wchodzi jeszcze wielofunkcyjny kluczyk BMW z własnym wyświetlaczem LCD – za pomocą tego kluczyka można zdalnie sprawdzać stan auta, czy korzystać z funkcji automatycznego wjazdu i wyjazdu z miejsca parkowania – kierowca w ogóle nie musi być w środku pojazdu podczas tego manewru. Instalacja tego pakietu decyduje również o tym, czy kierowca lub pasażer siedzący na przednim fotelu – mogą sterować gestami dotykowym ekranem pokładowym umieszczonym centralnie.

Wspomniany ekran w konsoli środkowej to ekran systemu nawigacyjnego Professional. Oczywiście za jego pośrednictwem sterujemy nie tylko nawigacją, od niej jednak zacznijmy. W BMW nawigacja jest online, to znaczy, że na bieżąco otrzymujemy nie tylko informacje dotyczące zalecanych kierunków na wytyczonej przez nas trasie, ale również informacje o rzeczywistej sytuacji na drodze – korkach, robotach drogowych i innych zdarzeniach na trasie. Oprócz tego opisywany ekran daje dostęp do wszystkich funkcji elektroniki pokładowej. Mowa m.in. o funkcjach sterowania muzyką i multimediami, sterowania oświetleniem ambientowym wnętrza, funkcje personalizacji (możliwość skonfigurowania elektroniki pokładowej pod konkretnego kierowcę) informacje ze świata, informacje o pogodzie, wiadomości SMS/MMS i wiele więcej.

Warto zaznaczyć, że testowany pojazd oferowany jest z pakietem BMW Connected Drive Plus oraz usługą Concierge. Z pewnością wiecie kim jest osoba pełniąca funkcję konsjerża w hotelach – to pracownik, którego zadaniem jest załatwianie najróżniejszych spraw dla gości, np. rezerwacji biletów, limuzyny na lotnisko itp. Jak to się ma do usługi Concierge w BMW 525d Touring? W zasadzie tak samo – to po prostu usługa informacyjna realizowana za pośrednictwem pokładowych funkcji telekomunikacyjnych. Po wywołaniu Concierge’a samochód łączy się z centralą BMW, gdzie odbiera pracownik, który jest gotów udzielić nam informacji na różne tematy, pogody w różnych miejscach, restauracji, hoteli, biletów lotniczych itp. Przy czym poszukując za pomocą tej usługi całodobowej apteki czy innego potrzebnego nam w danym momencie punktu nie musimy zapamiętywać danych adresowych – pracownik BMW na nasze wyraźne życzenie może je przesłać bezpośrednio do pokładowego systemu nawigacyjnego. Czy to znaczy, że BMW ma dostęp do pojazdu? Czy to kogoś jeszcze dziwi? Witajcie w XXI wieku.

System pokładowy BMW współpracuje również z… Office 365. Jeżeli korzystamy z subskrypcji tego popularnego pakietu biurowego i dysponujemy BMW 525d Touring, nic nie stoi na przeszkodzie aby zsynchronizować e-maile, terminy, kalendarze, kontakty, zadania i inne dane przechowywane w ramach usługi z systemem informatycznym pojazdu i edytować je za pomocą dotykowego ekranu wewnątrz pojazdu. Zresztą oprócz sterowania dotykiem czy gestami, informacje możemy wprowadzać za pomocą powierzchni kontrolera iDrive w konsoli środkowej. Jego powierzchnia reaguje na dotyk co umożliwia np. ręczne wprowadzanie znaków. Na wspomnianym ekranie w konsoli centralnej (jak również na cyfrowej tablicy rozdzielczej i ekranie HUD przed kierowcą) wyświetlane są wskazówki systemów asystujących, np. asystenta parkowania. Skoro zaczepiłem temat asysty, przyjrzyjmy się bliżej możliwościom tego pojazdu.


Na kolejnej stronie, jazda z asystą.

BMW 525d Touring – jazda z asystą

O doskonałym wyciszeniu i fenomenalnej (nie waham się użyć tego słowa – trudno, oskarżajcie mnie o kryptoreklamę) kulturze pracy dieslowskiej podwójnie uturbionej dwulitrówki BMW już wspominałem. Wsparcie kierowcy BMW zapewnia już oczywiście na parkingu – i to nawet jeszcze zanim nawet wsiądziemy do auta. Jeżeli ktoś zaparkował obok BMW 525d Touring na tyle blisko, że wejście do pojazdu jest bardzo utrudnione lub wręcz niemożliwe, możemy posiłkować się zainstalowanym na pokładzie Asystentem parkowania. Jedną z jego funkcji jest automatyczny wyjazd z miejsca parkowania. Wystarczy użyć pilota BMW, za pomocą którego uruchomimy silnik i tak długo jak przytrzymujemy na pilocie przycisk wyjazdu, auto będzie samo bez naszego udziału wyjeżdżać z kłopotliwego miejsca.

Gdy już wejdziemy do środka, w dalszych manewrach wesprze nas system dookólnej obserwacji otoczenia pojazdu współpracujący z zestawem czujników zbliżeniowych. Auto nie pozwoli nam na stłuczkę parkingową zawczasu informując o wszelkich przeszkodach, a w sytuacji gdy wyjeżdżamy np. z prostopadłego do kierunku jazdy miejsca na ulicę, zawczasu uprzedzi o ewentualnych pojazdach nadjeżdżających z boku. Jeżeli kierowca zignoruje ostrzeżenie, pojazd sam zahamuje niwelując ryzyko kolizji. To oczywiście zaledwie część technologicznego wyposażenia jeżeli chodzi o systemy asystujące. W co jeszcze wyposażony był testowany egzemplarz?

Dzięki adaptacyjnemu tempomatowi, czujnikom radarowym, asystentowi pasa ruchu, asystentowi kierowania czy asystentowi jazdy w korku BMW 525d Touring umożliwia niemal półautonomiczną jazdę na dobrze oznaczonych drogach. Oczywiście absolutnie nie powinniśmy zdejmować rąk z kierownicy (zresztą auto po krótkim czasie upomni nas, gdy tak zrobimy), ale pojazd samodzielnie wyhamowuje do całkowitego zatrzymania gdy to samo zrobi samochód przed nami.

Ciekawostką jest również funkcja asystenta zmiany pasa ruchu. Rozwiązanie to reaguje gdy w ruchu na wielopasmowej drodze wrzucimy kierunkowskaz chcąc dokonać zmiany pasa na sąsiedni. Komputer odczytuje reakcję kierowcy, analizuje obecność pojazdów w pobliżu (w tym nadjeżdżających na tym pasie, na który chcemy zmienić nasz tor jazdy) i w razie gdy uzna sytuację za bezpieczną, samodzielnie zmieni pas ruchu.

Istotną funkcją poprawiającą bezpieczeństwo jest obecny w serii 5 tzw. asystent skrzyżowań. W sytuacji, gdy zbliżamy się do skrzyżowania i wjeżdża nam na kurs kolizyjny auto, komputer najpierw ostrzeże kierowcę, a w razie braku reakcji zainicjuje hamowanie awaryjne – ponieważ poruszaliśmy się po drogach publicznych nie dopuszczaliśmy do sytuacji skutkującej hamowaniem awaryjnym. Niemniej raz mieliśmy sytuację, gdy auto z drogi podporządkowanej wymusiło pierwszeństwo, o czym komputer nas uprzedził.

BMW 525d Touring
Dwulitrowy podwójnie doładowany silnik diesla w BMW 525d to jednostka zarówno dynamiczna, jak i ekonomiczna (fot. Wintermute / CHIP)

Jak wysokie jest zużycie paliwa tym dużym i dynamicznym kombi? Słowo wysokie jest niewłaściwe. Podczas całego testu nasz testowy egzemplarz zużył średnio zaledwie 6,6 l oleju napędowego na 100 km. Biorąc pod uwagę, że mamy tu do czynienia z blisko dwutonowym pojazdem, wynik uważam za świetny. Jestem pewien, że siląc się na ekojazdę wynik ten da się jeszcze poprawić, ale w końcu ktoś, kto decyduje się na blisko 5 metrowe auto, raczej nie ma na celu ekstremalnie niskiego zużycia paliwa.

BMW 525d Touring mile zaskakuje – auto prowadzi się kapitalnie, jest naszpikowane technologiami, które jednak nie są nachalne, asystenci asystują wtedy kiedy to naprawdę potrzebne, nie jesteśmy epatowani – jak np. w Nissanie z systemem Pro-Pilot – nadmierną ilością sygnałów ostrzegawczych i popiskiwań komputera. Jazda modelem BMW 525d Touring to czysta przyjemność. | CHIP

Masz apetyt na więcej? Zapoznaj się z naszymi pozostałymi testami i recenzjami moto:

Więcej:BMWsamochody