
RECENZJA: „Grobowce grozy” to doskonała rozrywka na jesienne wieczory
„Hearthstone” to wirtualna gra karciana Blizzarda wydana w 2014 roku i umieszczona w uniwersum „World of Warcraft”. Co kilka miesięcy producent udostępnia dodatek w postaci kart do rozgrywki wieloosobowej, któremu zazwyczaj towarzyszy przygoda dla jednego gracza. Tym razem są to „Grobowce Grozy”, które będą doskonałą rozgrywką na nadchodzące jesienne wieczory.

„Grobowce grozy” podzielono na cztery rozdziały udostępniane w kolejnych tygodniach. Po ukończeniu każdego z nich, odblokowywana jest finałowa potyczka. Pierwszy rozdział wraz z grywalnym bohaterem o imieniu Reno Jackson jest dostępny za darmo dla wszystkich. Cała przygoda kosztuje 15 euro (około 65 złotych). Poszczególne rozdziały można też odblokować osobno, za 7 euro (30 złotych) lub za 700 sztuk wirtualnego złota, które gracze zdobywają wykonując codzienne zadania w „Hearthstone”.

W rozgrywce dla jednego gracza skorzystamy z kart i wzmocnień niedostępnych w grze rankingowej. Blizzard zaprojektował też 4 nowych bohaterów, z których każdy łączy zalety dwóch klas. I tym razem nie zabrakło zadań, które pozwolą odblokować dodatkowe karty i moce wybranego bohatera, którym wyruszymy na wyprawę.
Na końcu każdego z 4 rozdziałów czeka nas starcie z potężnymi istotami. Uosobienia plagi mają bardzo dużo punktów zdrowia i stanowią nie lada wyzwanie. Po każdym podejściu, poziom zdrowia finałowego bossa spada o obrażenia jakie mu zadaliśmy.

Podobnie jak w przypadku „Dalarańskiej Roboty„, po każdej potyczce wybierzemy nowe zaklęcia i stronników, które zostaną dodane do naszej talii. Spotkamy też dobrze znanego z poprzedniej przygody barmana Boba. Ta sympatyczna postać pozwoli wymienić i wzmocnić karty. To ciekawy sposób na dostosowanie rozgrywki do stylu, który najbardziej nam odpowiada.

Projektanci Blizzarda po raz kolejny udowadniają, że „Hearthstone” może być doskonałą rozrywką nie tylko w trybie wieloosobowym, ale także jako gra fabularna. Trudno mi ukryć, że jest to mój ulubiony tryb. Widać, że twórcy wkładają dużo inwencji w wykorzystywanie mechanik, których nie mogą wprowadzić w grze rankingowej. Rozgrywka wieloosobowa jest projektowana w taki sposób, aby obaj gracze mogli rywalizować na uczciwych warunkach. To jednak wyklucza zbyt mocne czary i stronników. Z tego powodu Blizzard zazwyczaj osłabia karty niż je wzmacnia (choć zdarzają się wyjątki). Inaczej jest w przypadku przygody dla jednego gracza: tu twórcy mogą popisać się swoimi pomysłami na nietypowe zagrania i dać upust swojej fantazji. | CHIP
WARTO PRZECZYTAĆ:
RECENZJA: Dalarańska robota – największa przygoda w Hearthstone