Facebook nie usunie reklamy, za którą zapłacił komitet wyborczy Donalda Trumpa

Usunięcia trwającej 30 sekund reklamy komitetu Donalda Trumpa, w której mowa jest o tym, że Joe Biden rzekomo obiecał Ukrainie miliard dolarów w zamian za zwolnienie prokuratora prowadzącego dochodzenie ws. firmy powiązanej z jego synem domagał się komitet Bidena. Były wiceprezydent USA ubiega się o nominację Demokratów w wyborach prezydenckich w 2020 roku. Joe Biden wezwał wezwał do impeachmentu Donalda Trumpa. Prezydenta trzeba odsunąć od władzy, “by zachować konstytucję, demokrację i fundamentalną uczciwość” – powiedział we wczorajszym wystąpieniu.
Donald Trump i Joe Biden

Donald Trump i Joe Biden

Facebook odmówił usunięcia tej reklamy, mimo że komitet Bidena dowiódł, że film zawiera kłamstwa. Przedstawiciele Facebooka w oświadczeniu przesłanym do serwisu Cnet tłumaczą, że taka decyzja jest wynikiem “przekonania Facebooka o wartości wolności wypowiedzi i szacunku dla procesów demokratycznych, a także wierze w to, że dojrzałe demokracje z wolną prasą samodzielnie nadzorują przekaz polityczny”. Warto w tym miejscu przypomnieć kwestię pozwu Społecznej Inicjatywy Narkopolityki przeciwko Facebookowi, który zablokował konto SIN, uznając, że SIN promuje narkotyki i nie chcąc przyjąć pozwu.

Przypadek reklamy opublikowanej przez komitet reelekcyjny Donalda Trumpa jest przykładem kłopotów serwisu z ustaleniem jasnych zasad dotyczących publikacji treści. Materiały dostarczane przez polityków i komitety wyborcze są traktowane inaczej niż odnośniki prowadzące do zewnętrznych źródeł informacji. W efekcie mogą oni publikować fake newsy, dezinformacje, czy po prostu ordynarne kłamstwa. Serwis stara się natomiast ograniczać zasięg linków prowadzących do zewnętrznych źródeł zawierających nieprawdziwe treści. Co jak wiedzą wszyscy użytkownicy, nie do końca mu wychodzi.

Ani Twitter, ani YouTube nie uznały reklamy deprecjonującej Joe Bidena za niewłaściwą. Emisji odmówiła natomiast stacja CNN.

WARTO PRZECZYTAĆ:

Facebook przed polskim sądem