Były inżynier NASA skonstruował pułapkę na złodziei paczek

Wszystko zaczęło się od tego, że Roberowi ukradziono spod domu przesyłkę. Ponieważ na ganku była zainstalowana kamera, mężczyzna miał nagranie z wyraźną twarzą sprawcy. Jednak po zgłoszeniu sprawy na policję, okazało się, że ta mimo nagrania nie ma możliwości ustalenia tożsamości przestępcy. Po przeanalizowaniu statystyk szybko okazało się, że nie kradzieże przesyłek to częsty proceder. Podobne historie przeżyło 37 milionów Amerykanów. Współcześni złodzieje są do tego stopnia bezczelni, że potrafią nawet zostawić właścicielowi notatkę z “podziękowaniem” za prezent. Dlatego Rober postanowił zastawić pułapkę.
pułapkę
pułapkę

Były inżynier NASA stworzył urządzenie, które nie tylko straszy przestępców, ale też rejestruje twarz łobuza i wysyła film do siec. Pierwsza generacja powstała w 2018 roku, a nagranie ukazujące złapanych na gorącym uczynku złodziei stało się hitem YouTube’a. Rober nie był jednak do końca zadowolony z efektu i poświęcił 10 kolejnych miesięcy na przygotowanie nowej wersji bombowej niespodzianki. Do udziału w eksperymencie zaprosił swojego idola – aktora znanego z “Kevina samego w domu”.

Pułapka z wyglądu przypomina pudełko słuchawek Bose. Zaprojektowano je od początku z myślą o eksperymencie. W dwóch miejscach ma zatem przysłonięte folią otwory na kamery, które z zewnątrz nie rzucają się w oczy. W środku znajduje się opracowany przez Robera układ złożony z czterech smartfonów i siłowników. Pułapki zostały zastawione w kilku miejscach w USA.

pułapkę
Zdarzyło się także kilku bohaterów (fot. YouTube)

Złodziej widzi pozostawioną na progu domu paczkę i decyduje się zabrać ją do siebie. Rober otrzymuje wtedy powiadomienie o ruchu. Dzięki GPS-om w smartfonach sprytny konstruktor dokładnie wiedział, gdzie znajduje się jego paczka. Gdy złodziej ją otwiera, smartfony zaczynają transmitować obraz z kamer (dzięki czterem kamerom nie ważne jest, z której strony otwierane jest pudełko). Wtedy wybucha brokat, a z ułożonych w środku atomizerów rozpylany jest śmierdzący aerozol. Jakby tego było mało, rozlega się fikcyjny komunikat, sugerujący, że policja jest już w drodze.

Osoby, które wpadły w pułapkę najczęściej panikowały i wyrzucały “trefny towar” z domu. Co ciekawe nie każdy, kto połaszczył się na cudzą własność to straszny zbir. Jedną z paczek ukradła nobliwie wyglądająca starsza pani, a inną listonoszka. Eksperyment pokazał jednak, że niektórzy ludzie widząc pozostawioną na progu paczkę przesuwali ją tak, by nie rzucała się w oczy. A kilka osób zabrało paczkę do siebie i potem zadzwoniło na podany na etykiecie numer kontaktowy, by zgłosić, że znaleźli niezabezpieczoną przesyłkę. Każdy taki paczkowy bohater dostał więc 400 dolarów nagrody. | CHIP