Wspominamy o tym nie bez powodu, bo niedawno Departament Energii Stanów Zjednoczonych przeznaczył 20 milionów dolarów na związany z wodorem projekt w Arizonie. Obejmuje on wykorzystywanie energii jądrowej do produkcji wodoru, czyli pozyskiwania go w ekologiczny sposób, zapewniając tym samy elektrowniom jądrowym coś na kształt akumulatora zapasowego.
Czytaj też: Tworzywo sztuczne dokonuje autoregeneracji w 10 sekund. Co wiemy o RUSSE?
Wodór to jeden z najczęściej spotykanych pierwiastków na Ziemi. Jako bezwonny i bezbarwny łatwopalny gaz może wydawać się łatwy do pozyskania, ale tak nie jest. Obecnie najczęściej wykorzystuje się do tego reforming parowy gazu ziemnego, ale też bardziej energochłonną elektrolizę wody.
Elektrownie atomowe produkujące ekologiczny wodór, czyli dążenie do zwiększenia zysków z elektrowni oraz obniżenia ceny wodoru
O produkcji wodoru w procesie elektrolizy wspomina się od dłuższego czasu w ujęciu elektrowni słonecznych czy wiatrowych. Te miałyby generować wodór w chwilach, kiedy produkowałyby nadmiar energii, która nie byłaby wykorzystywana w sieci energetycznej. Tego typu wytwarzanie wodoru w placówce przy elektrowniach, byłoby po prostu formą wielkiego akumulatora. Wodór łatwo bowiem przekuć z powrotem na energię elektryczną, co udowadniają systemy napędzające samochody na wodór.
Czytaj też: Lucy na niebie. Pierwsza taka misja NASA – zbada planetoidy trojańskie
Te same podejście można zastosować w przypadku elektrowni jądrowych i doskonale wie o tym Departament Energii USA, rozwijając swój cel “Hydrogen Shot“. Ten ma obniżyć ceny ekologicznego wodoru z około 5$/kg do przynajmniej 1$/kg w ciągu dekady. Jednym z elementów dążenia do tego jest najnowszy projekt prowadzony przez PNW Hydrogen LLC. Ten zaowocuje dodaniem podsystemu produkcji wodoru przy Palo Verde Nuclear Generating Station, czyli elektrowni jądrowej w Arizonie.
Czytaj też: Tworzywo sztuczne dokonuje autoregeneracji w 10 sekund. Co wiemy o RUSSE?
Jednym z elementów tego podsystemu będą zbiorniki, mogące przechowywać do 6 ton wodoru, będącego ekwiwalentem około 200 MWh energii. Ta będzie zawsze pod ręką, zdolna do ponownego przekształcenia w energię elektryczną i wprowadzenia do sieci, gdy zapotrzebowanie będzie wysokie. Jednak ten generowany “na boku” wodór będzie również „wykorzystywany do produkcji chemikaliów i innych paliw”. Projekt dodatkowo zbada, w jaki sposób elektrownie jądrowe mogą eksportować i sprzedawać nadwyżki energii jako dodatkowe źródło przychodów.