Japońska firma pokazała 7-bitowe pamięci Flash z komórkami SONOS

Floadia Corporation z siedzibą w Kodaira-shi w Tokio ogłosiła, że opracowała wyjątkowe, bo 7-bitowe pamięci Flash SONOS i stworzyła ich prototypy. Mowa więc o takich, które są w stanie zapisać ponad dwa razy więcej danych w każdej komórce, w porównaniu do komórek najpowszechniejszych obecnie dysków półprzewodnikowych z 3-bitowymi kośćmi TLC.
Japońska firma pokazała 7-bitowe pamięci Flash z komórkami SONOS

Czytaj też: Czym są akceleratory w układach logicznych i jaka jest ich przyszłość?

Pojemniej i taniej, ale kosztem trwałości – tak w skrócie można opisać rozwój układów pamięci Flash pod kątem liczby bitów, które mogą zapisywać ich komórki. Przez to pamięci SLC (jeden bit na komórkę) stały się już ekskluzywnym buforem dla wielu dysków, MLC (dwa bity) są spotykane rzadko w modelach o podwyższonej trwałości, TLC stanowi najlepszy stosunek ceny do trwałości i pojemności, a QLC (cztery bity) mają za zadanie zapewniać rekordowe pojemności. Trwają już zresztą prace nad 5-bitowymi układami Flash, ale nie widać ich nawet na horyzoncie, przez co dzieło firmy Floadia Corporation tak zaskakuje, choć do SSD może nigdy nie trafić.

Chociaż 7-bitowe pamięci Flash sprawiają wrażenie rewolucyjnych, najpewniej poczekamy na nie długo, a finalnie możemy nigdy nie doczekać się ich obecności w dyskach

Trwałość takich kości musi być niska, a jako że każda operacja zapisu od zawsze degraduje komórki pamięci, dużo wody upłynie w Wiśle, nim 7-bitowe pamięci Flash rozwiną się i staną się dostępne dla konsumentów. Ich przynależność do nośników typu WORM (Write One, Read Many) jest wręcz pewna, a sensu nadaje temu ogólna trwałość danych na tych kościach, które po zapisaniu będą dostępne do odczytania nawet po 10 latach w środowisku o temperaturze 150 stopni Celsjusza. Wedle firmy, odpowiadające im tradycyjne kości Flash byłyby w stanie utrzymać te dane przez jakieś… 100 sekund.

Czytaj też: Akumulatory termiczne HeatTank zachwycają oszczędnością miejsca

Różnica jest więc ogromna, a tak znaczące ulepszenie nie bierze się znikąd. Wszystko sprowadza się do budujących kość Flash komórek SONOS, których nazwa jest akronimem od ich składu (via Anandtech). Mowa kolejno o krzemie, ditlenku krzemu, azotku krzemu, ditlenku krzemu i znów krzemie. Ich produkcja ma być ponoć tańsza niż może się wydawać na pierwszy rzut oka.

Czytaj też: Oppo zapowiada nową jakość zdjęć w smartfonach i pokazuje okulary AR

Pewne jest, że na te 7-bitowe pamięci Flash poczekamy długo, a być może nigdy nie doczekamy się ich implementacji w dyskach SSD. Na ten moment przeznaczenie SONOS sprowadza się bardziej do NV-SRAM, czy mikrokontrolerów, o czym firma Floadia Corporation doskonale wie i dlatego współpracuje obecnie z firmami takimi jak Toshiba w celu wdrożenia komórki SONOS w różnych mikrokontrolerach w formie wbudowanej pamięci Flash.