Amazon sprawdza możliwość zasłonienia Słońca. Co planuje Bezos i spółka?

Kiedy człowiek znajdujący się na podium najbogatszych ludzi na świecie zaczyna interesować się sposobami na przyciemnienie Słońca, to nie można przejść obok takiej informacji obojętnie.
Amazon sprawdza możliwość zasłonienia Słońca. Co planuje Bezos i spółka?

Dokładniej rzecz biorąc, Amazon nawiązał współpracę z National Center for Atmospheric Research oraz organizacją non-profit SilverLining. Infrastruktura należąca do Amazon Web Services posłuży do stworzenia 30 symulacji pokazujących, jak Ziemia może wyglądać w połowie obecnego stulecia. I choć zazwyczaj tego typu modele uruchamia się z wykorzystaniem superkomputerów, to w tym przypadku mamy do czynienia z jednym z pierwszych podejść do modelowania w chmurze.

Czytaj też: Słońce w promieniach rentgenowskich wygląda obłędnie. NASA udostępniła zdjęcie ukazujące tamtejsze plamy

W tych 30 wirtualnych światach naukowcy przetestują różne parametry związane z klimatem. W zależności od realizowanego scenariusza temperatury na Ziemi będą spadały bądź rosły, między innymi w zależności od ilości światła słonecznego docierającego do powierzchni naszej planety.

Możliwość blokowania Słońca będzie testowana dzięki Amazon Web Services

Tego typu przedsięwzięcia były prowadzone już wcześniej, lecz w tym przypadku na szczególną uwagę zasługuje fakt, iż naukowcy skorzystają z architektury chmury obliczeniowej Amazon. W ten sposób możliwe jest przechowywanie większej ilości zbiorów danych oraz integrowanie ich z modelami. W efekcie badacze mają większą kontrolę nad tym, ile mocy obliczeniowej potrzebują. Przy okazji, ze względu na krótszy czas potrzebny do przeprowadzenia konfiguracji, eksperci mają go znacznie więcej na badania.

Próby sterowania tym, jak dużo światła słonecznego dociera do Ziemi nie brzmi jak pozbawiony ryzyka pomysł. Klimatolodzy sprawdzają jednak różne możliwości na wypadek sytuacji, w której globalne ocieplenie całkowicie wymyka się spod kontroli. Jak w ogóle miałoby się to odbywać? W grę wchodzi umieszczanie w stratosferze cząsteczek odbijających światło.

Czytaj też: Jak zdigitalizować 350-letnie dane dotyczące klimatu? Wystarczy nuda i 16 tysięcy ochotników

Możemy się jedynie domyślać, że efekt takich działań powinien przypominać tzw. wulkaniczną zimę, czyli spadek temperatur wywołany potężnymi erupcjami wulkanów. Sęk w tym, iż tego typu zimy zazwyczaj trwają nie dłużej niż kilka lat. Nie wiadomo, jak byłoby w przypadku celowego przyciemniania Słońca. Właśnie dlatego uruchamianie modeli takich jak opisane powyżej może być kluczowe dla zrozumienia, jak może wyglądać klimatyczna przyszłość Ziemi i jak moglibyśmy na nią wpływać.