Rosyjska rakietowa korweta spłonęła i najpewniej trafi na złom. Co spotkało Prowornyj?

Miała wejść do służby w 2022 roku, ale na to nie ma już co liczyć. 17 grudnia około godziny 19:00 czasu lokalnego wybuchł pożar na wykańczanym okręcie Prowornyj projektu 20385 typu Griemiaszczij. Oficjalne oświadczenia nie są jeszcze dostępne, ale powód co do tego, dlaczego ta rosyjska rakietowa korweta wykonana zgodnie z podejściem stealth, zajęła się ogniem, wydaje się być już pewny.
Rakietowa korweta rosyjska, pożar Prowornyj, Prowornyj
Rakietowa korweta rosyjska, pożar Prowornyj, Prowornyj

Akcja miała miejsce w stoczni Siewiernaja Wierf w Petersburgu, gdzie korweta rakietowa Prowornyj projektu 20385 typu Griemjaszczyj nagle i gwałtownie zajęła się ogniem. W ujęciu ram czasowych było jej bliżej do ukończenia i przekazania rosyjskiej Flocie Oceanu Spokojnego, niż do położenia pod niej stępki (miało to miejsce w 2013 roku), więc prace nad nią były bardzo, ale to bardzo daleko posunięte, choć zaliczyły w przeszłości kilka opóźnień.

Korwety Prowornyj projektu 20385 typu Griemiaszczij w skrócie

W praktyce korwety rakietowe projektu 20385 Griemjaszczyj o długości 106,3 metra i wyporności 2430 ton, są zmodernizowanym projektem 20380 Stierieguszczij, względem którego zyskały przede wszystkim możliwość atakowania celów innych niż wodnych. Wszystko dzięki systemowi pionowego startu 3S14 z 8-komorową wyrzutnią w dziobowej części nadbudówki przeznaczoną do wystrzeliwania pocisków 3M14/3M54, mogących razić również cele lądowe.

Czytaj też: Rosja chwali się systemem do rekonesansu nowej generacji dla innych państw

Co ważne, w przyszłości te korwety będą mogły też wykorzystać pociski hipersoniczne 3M22 Cyrkon. Oprócz tych wyrzutni na ich pokładzie znalazła się 100-mm armata automatyczna A-190 i dwie 30-mm AK-630M, 8 torped 324 mm i przede wszystkim cztery 4-komorowe moduły mieszczące 16 rakiet przeciwlotniczych rodziny 9M96 lub aż 64 9M100. Innymi słowy, te rosyjskie okręty będą solidnie uzbrojone.

Rosyjska rakietowa korweta Prowornyj spłonęła i najpewniej trafi na złom

Wspomniany pożar drugiej z rzędu korwety projektu 20385 był gwałtowny, trudny do opanowania i zupełnie niespodziewany, a na dodatek niósł ryzyko eksplozji przez liczne butle z gazem na pokładzie. Dwie godziny po jego wybuchu, pożar wymknął się całkowicie spod kontroli, kiedy objął praktycznie cały pokład korwety. Nie pomogło nawet zaangażowanie w akcję 42 wozów strażackich i 168 strażaków, z czego czterech zostało rannych. Powodem tak szybkiego zajęcia się ogniem korwety były po części techniki stealth, obejmujące kształt i potencjalnie łatwopalne materiały kompozytowe.

Czytaj też: Armia amerykańska powiększa swój arsenał broni laserowej

17 grudnia nie realizowano z nią specjalnie trudnych prac, jedynie te spawalnicze, które wedle wstępnych ustaleń doprowadziły do pożaru przez brak zachowania odpowiednich zasad BHP. Do wybuchu wprawdzie nie doszło, a wedle najnowszych informacji, po ugaszeniu pożaru po godzinie 23:00 czasu lokalnego, stwierdzono, że do wnętrza kadłuba zawaliła się zarówno nadbudówka, jak i pokład korwety Prowornyj. Przez to najpewniej okręt zostanie zezłomowany, bo uszkodzeniu uległa serwerownia i pomieszczenie obejmujące bojowe centrum informacyjne.