Maseczki niczym smartwatche. FaceBit ma śledzić stan zdrowia użytkownika

Każdy z Was miał zapewne styczność ze smartwatchem. Te z pozoru skromne urządzenia pokazują nie tylko datę i godzinę, ale też są w stanie mierzyć nasz puls, stężenie tlenu we krwi, określić stopień energii, stres czy śledzić sen. Część z tych funkcji postanowiono przenieść do urządzenia montowanego bezpośrednio w maseczce w postaci FaceBit, który dba zarówno o bezpieczeństwo użytkownika, jak i jego otoczenia. Każdy może nawet dołożyć do FaceBit cegiełkę od siebie, bo ten został udostępniony w formie open-source.
Maseczki niczym smartwatche, FaceBit ma śledzić stan zdrowia użytkownika, FaceBit
Maseczki niczym smartwatche, FaceBit ma śledzić stan zdrowia użytkownika, FaceBit

FaceBit sprawia, że zwyczajna maseczka staje się “inteligentna” w kilka chwil, a jej użytkownicy mogą czuć się bezpieczniej

Naukowcy z Northwestern University w Illinois opracowali prototyp FaceBit, który udowodnił już swoją skuteczność działania, ale wymaga szlifów i firmy chętnej na jego komercjalizację. Z tym nie powinno być problemu, bo ciągle żyjemy w czasach, w których osoby pokroju pracowników służby zdrowia często muszą nosić maski na twarzy przez długie godziny, nie czując (pozornie) zmęczenia przez wzmożoną koncentracje na pracy.

Czytaj też: Czym jest NFT? Niewymienialne tokeny mają swoje dobre i złe strony… zupełnie jak kryptowalut

Dlatego FaceBit (niczym Fitbit dla maseczki) ma im w tym pomóc, monitorując zarówno funkcje życiowe, jak i ewentualne nieszczelności w uszczelnieniu maseczki. Urządzenie przyjmuje wielkość monety groszowej i może być zamocowane do wnętrza każdego rodzaju maseczek za pomocą małego magnesu. Zasila go akumulator, ale FaceBit posiada jednocześnie wbudowane systemy zbierające energię z ruchu, światła, a także ciepła i siły oddechu użytkownika, wytrzymując nawet 11 dni bez ładowania. Wraz z rozwojem technologii, FaceBit może nawet całkowicie porzucić potrzebę ładowania akumulatora.

FaceBit stanowi pierwszy krok w kierunku praktycznego monitorującego urządzenia na twarz, a także zapewnia trwałą, wygodną i komfortową opcję ogólnego monitorowania stanu zdrowia dla pracowników pierwszej linii COVID-19 i nie tylko. Jestem naprawdę podekscytowany, że mogę przekazać to społeczności badawczej, aby zobaczyć, co mogą z tym zrobić– powiedział główny naukowiec pracujący nad FaceBit, Josiah Hester.

Czytaj też: Amerykańskie roje dronów wojskowych właśnie zwiększyły swoją liczebność. 1 operator pokieruje ponad setką maszyn

Dzięki swojej aparaturze, FaceBit może wykryć siłę poszczególnych oddechów oraz ich tempo, a nawet opór, jaki maseczka stanowi dla wydychanego powietrza. Dzięki temu może wykryć, że ta przestała przylegać dobrze do twarzy, o czym poinformuje użytkownika za pośrednictwem aplikacji, która poprzez Bluetooth otrzymuje od FaceBit dane na bieżąco. Dodatkowo wykrywa drobne ruchy głowy, które towarzyszą każdemu uderzeniu serca i na ich podstawie może ustalić tętno użytkownika.

Czytaj też: Brytyjski ARCHER2 już działa. Zajmuje 22 miejsce na liście najszybszych superkomputerów

Sama aplikacja poinformuje też użytkownika, jeśli ten zbytnio się zmęczy czy zestresuje. Dane te mogą być również wykorzystywane przez administratorów służby zdrowia w celu monitorowania samopoczucia swoich pracowników, ale przed technologią jest jeszcze długa droga. Chociaż FaceBit został już przetestowany w rzeczywistym środowisku opieki zdrowotnej, to ciągle musi zostać zatwierdzony w badaniach klinicznych.