Test Tenda CP6, czyli wewnętrznej inteligentnej kamery z interkomem

Jeśli szukacie taniej kamery wewnętrznej o bogatych funkcjach i szerokich możliwościach, to zdecydowanie dobrze trafiliście. Dziś mamy dla Was test Tenda CP6, czyli jednej z najlepszych kamer producenta z dodatkiem sztucznej inteligencji, stworzonej z myślą o monitoringu pomieszczeń wewnętrznych. Co jest w niej najlepsze? Przede wszystkim to, że kupicie ją już za 129 złotych i jedyne czego będziecie potrzebować, to wolnego gniazdka elektrycznego oraz Wi-Fi lub dostępu do przewodu Ethernet. 
Test Tenda CP6, wewnętrznej inteligentnej kamery z interkomem, Tenda CP6,CP6,
Test Tenda CP6, wewnętrznej inteligentnej kamery z interkomem, Tenda CP6,CP6,

Zestaw i montaż Tenda CP6

W pudełku kamery Tenda CP6 znajdziemy przede wszystkim samą kamerę oraz długi, bo 3-metrowy przewód zasilający. Więcej do szczęścia nam nie potrzeba, bo po podłączeniu jej do zasilania, musimy tylko pobrać aplikację TDSEE i przejść szybki proces konfiguracji. Jak szybki? Taki, że wystarczy tylko zeskanować kody na spodzie kamery, następnie połączyć się z Wi-Fi 2,4 GHz poprzez podanie hasła i pozwolić jej zeskanować wyświetlony kod QR. 

Czytaj też: Test realme GT 2 – ubogi krewny GT 2 Pro, czy po prostu świetny smartfon?

Cały proces ułatwi bezpośrednie wpięcie kamery do routera/przełącznika za pośrednictwem przewodu Ethernet, bo porzucicie potrzebę logowania się do Wi-Fi. Warto tutaj zaznaczyć, że połączenie przewodowe z oczywistych względów zapewni m.in. szybszy transfer i bardziej responsywny interfejs. 

Po tej wstępnej konfiguracji musicie tylko ustawić kamerę w odpowiednim dla Was miejscu, przy czym może tak naprawdę znaleźć się… wszędzie – byleby w zasięgu przewodu zasilającego i Ethernet/sieci Wi-Fi. Jeśli postanowicie po prostu położyć ją na np. blacie, to o jej stabilność zadbają cztery gumowe podkładki. Jeśli postanowicie zamontować ją na suficie, to… również nie będziecie mieli z tym problemów. Wszystko za sprawą dołączonego w pudełku zestawu montażowego, wymagającego wwiercenia się w sufit i przytroczenia uchwytu na dwóch śrubkach i kołkach rozporowych. 

Design i wykonanie Tenda CP6

Mimo niskiej ceny, wykonanie i design Tenda CP6 sugeruje produkt z wyższej półki, a przede wszystkim zdecydowanie nowoczesny, dzięki czemu może wpisać się w wiele aranżacji wnętrz. Sprowadza się do obłej, białej “wieżyczki” z matowego plastiku o wielkości 10,3 x 8,8 x 8,8 cm, wewnątrz której osadzono całkowicie czarną i wykończoną “na błysk” kulę z wbudowanymi diodami do nagrywania w podczerwieni i samą aparaturą do nagrywania. 

Ta kula została osadzona na wysięgnikach, umożliwiających jej poruszanie się w górę i w dół za sprawą wbudowanych siłowników. Na jej spodzie znajduje się z kolei slot na kartę microSD o pojemności do 128 GB oraz przycisk resetu do fabrycznych ustawień. Poza tym w tylnej sekcji kamerki znajduje się port na standardowy przewód Ethernet (RJ-45) oraz złącze zasilające. 

Co najbardziej wyróżnia ten model? Przede wszystkim dwie obracane sekcje, bo dolna część głównej obudowy jest oddzielona od górnej i umożliwia obrót “na boki” o prawie 180 stopni w lewo i prawo. Podobnie imponująca regulacja dotyczy też modułu z obiektywem, bo ten z pozycji pierwotnej może obrócić się o 90 stopni w górę i 65 stopni w dół, dzięki czemu może całkowicie się zasłonić. To zresztą zostało wykorzystane w aplikacji, gdzie możemy “zasłonić” obiektyw jednym kliknięciem, co właśnie powoduje “schowanie” się obiektywu wewnątrz obudowy. 

Aplikacja i funkcje Tenda CP6

Ta kamerka to przykład sprzętu, który bez aplikacji nie ma większego sensu. Dobrze więc, że producent postarał się o jej odpowiednie przygotowanie i sprawienie, że interfejs rzeczywiście jest przyjazny użytkownikowi. W głównym menu wita nas sekcja z kamerą, jej nazwą (można ją podmienić) i stanem oraz tym, co aktualnie “widzi”. W dolnym menu możemy też przejść do sekcji wiadomości (głównie powiadomień o wykrytym ruchu) i głównych ustawień.

Czytaj też: Test Zyxel NWA50AX. Sprawdzamy punkt dostępowy Wi-Fi 6 dla małych przedsiębiorstw

W tych ostatnich powinna zainteresować nas przede wszystkim opcja udostępniania urządzeń innym (poprzez zaproszenie do aplikacji) oraz menu Album. To w nim znajdziemy wykonane ręcznie przez nas nagrania i zdjęcia, które będą trafiać w tym wypadku bezpośrednio na pamięć masową telefonu. Jeśli chcecie skorzystać z chmury, to musicie zdecydować się na plany subskrypcyjne. Te zostały podzielone na nagrywanie ciągłe lub wyłącznie po wykryciu ruchu/człowieka i utrzymywanie ich na serwerze przez tydzień lub miesiąc. Najdroższa usługa kosztuje przy tym 129 dolarów i niestety nie mamy możliwości przekierować nagrań np. na domowego NASa. 

Wchodząc dalej w szczegóły, powyżej możecie zobaczyć menu po kliknięciu w daną kamerkę. Tuż pod aktualnym podglądem znalazł się panel z opcją (kolejno) zasłonięcia obiektywu, zrobienia zdjęcia, nagrania wideo, posłuchania, co dzieje się wokół kamery i zmaksymalizowania podglądu. Poniżej z kolei znalazł się panel sterowania z możliwością wskazania do 6 lokalizacji do obserwowania, co jest wykorzystywane w funkcji patrolowania. Świetną funkcją jest też możliwość nawiązania połączenia głosowego w formie interkomu, choć sama jakość głośnika i (zwłaszcza) czułość mikrofonu zdecydowanie nie zachwyca, a opóźnienie rzędu około 1,5 sekundy dodatkowo utrudnia ewentualne “dogadanie się” z osobą po drugiej stronie.

W ustawieniach szczególną uwagę warto zwrócić na menu Alarm, w którym poza generowaniem odgłosu alarmu (może być nawet niestandardowy) ustawimy:

  • czy kamera ma reagować na jakikolwiek ruch, czy tylko na człowieka (przydatne przy zwierzętach w domu)
  • jak często ma być aktywowany po pierwszej aktywacji
  • jaką ma mieć czułość
  • w jakich godzinach ma obowiązywać
  • czy ma śledzić wykrytego człowieka, poruszając się zgodnie z jego ruchem (działa to przyzwoicie, choć momentami łapie czkawkę – posiadacze dronów z tą funkcją z pewnością zrozumieją, co mam na myśli)
  • czy ma wysyłać nam powiadomienia informując nas 
  • aktywujemy “patrol” (automatyczne obracanie się co 2 godziny)

Jakość nagrań Tenda CP6

Jeśli idzie o osprzęt zajmujący się nagraniami, to pod 4-mm obiektywem o przysłonie f/2.2 znajduje się 3-Mpx matryca, umożliwiająca nagrywanie w rozdzielczości 2304×1296 pikseli. W praktyce materiały rzeczywiście są wykonywane w rozdzielczości 2K, a ich płynność sięga 20 klatek na sekundę. Z kolei w nocy do gry może (zależnie od ustawień) wkroczyć zestaw diod w podczerwieni, nagrywając w czarno-białych barwach, co można ustawić tak naprawdę w ramach nagrywania niezależnie od oświetlenia. 

Test Tenda CP6 – podsumowanie

Jako że na co dzień nie interesuje się domowym osprzętem do monitoringu, to gdybym przed zabawą z Tenda CP6 poszukiwał tak zaawansowanych gadżetów o takiej jakości nagrań, przygotowywałbym się na wydatek 250-300 złotych, a nie ledwie 150 zł, jak w przypadku testowanego modelu. 

Czytaj też: Test Soundcore Life Q35. To flagowe słuchawki producenta z LDAC, NFC i nie tylko

Czy w przypadku Tenda CP6 jest na co narzekać? Wbrew pozorom… tak, ale są to problemy, na które można przymknąć oko. Wspomniana jakość głośnika i mikrofonu, to zdecydowanie sztandarowe niedociągnięcie w tym modelu, ale poza tym niektórzy mogą narzekać na niespecjalnie szeroki kąt widzenia (wynagradza to poniekąd dwukierunkowa regulacja) oraz zasilanie inne, niż USB.

Poza tym Tenda CP6 ma do zaoferowania wysoką jakość nagrań, dobrą i stabilną aplikację, której nie dręczy problem łączności, opcję postawienia zarówno na Wi-Fi, jak i połączenie przewodowe oraz ciekawe funkcje z interkomem na czele. Stąd nasze polecenie: