Praca zdalna a produktywność. Naukowcy odpowiedzieli na pytanie nurtujące nas od początku pandemii

Przy całej masie problemów, jakie spowodowała pandemia, możemy też wskazać pozytywne zmiany, które wymusiła na całym świecie. Zdalna nauka i praca są zdecydowanie jedną z tych najbardziej pożytecznych zmian i choć trudno powiedzieć, czy dla każdego jest zmianą pozytywną, jako że to bardzo subiektywne, jednak właśnie dostaliśmy odpowiedź na być może najważniejsze pytanie z punktu widzenia pracodawcy. Jak to właściwie jest z pracą zdalną a produktywnością.
Praca zdalna a produktywność. Naukowcy odpowiedzieli na pytanie nurtujące nas od początku pandemii

Pandemiczne pytanie wreszcie z odpowiedzią, czyli praca zdalna a produktywność

Najnowsze badania z Texas A&M University School of Public Health nie skupiły się jednak bezpośrednio na rynku pracy podczas pandemii. Zamiast tego wykorzystały klęskę żywiołową związaną z huraganem Harvey, oceniając pracowników przed, w trakcie i po huraganie. Odkryli, że całkowite wykorzystanie komputerów (tutaj wyznacznik efektywności w pracy) spadło podczas huraganu, ale wróciło do poziomu sprzed niego po siedmiu miesiącach. To ma potwierdzać, że po odpowiednim czasie zdalna praca nie wpływa na produktywność.

Czytaj też: Zmiany w mózgach astronautów. Oto skutki pobytu w przestrzeni kosmicznej

Prawie wszyscy pracownicy biorący udział w badaniu wrócili do tego samego poziomu wydajności, co przed huraganem Harvey. Jest to bardzo ważne przesłanie dla pracodawców, ponieważ obecnie toczą się ogólnokrajowe debaty na temat tego, czy pracownicy powinni mieć możliwość pracy zdalnej lub w systemie hybrydowym– mówi Mark Benden, jeden z naukowców, podsumowując najważniejsze wnioski z wyników badań.

Czytaj też: Kanada chce walczyć z przestępstwami na Księżycu

Jeśli mieliście okazję zaznać zarówno pracy zdalnej, jak i stacjonarnej, to zapewne wiecie, jak wygląda to w praktyce. Pozwolę sobie na dorzucenie do tych wyników swoich trzech groszy, przytaczając przykłady osób z mojego otoczenia. Według większości zasłyszanych opowieści z pracy w biurach “8-godzinny etat” przypomina bardziej 4/5-godzinny z przerwami na pogaduszki, posiłki i kawę.

Czytaj też: Wyizolowali wirusa powiązanego z Ebolą. Wiadomości nie są zbyt optymistyczne

Łatwo więc sobie wyobrazić, że takich przyzwyczajeń do określonego toku pracy i liczby codziennych zobowiązań, nie da się wyplenić od razu przy pracy zdalnej. Dlatego też finalnie ogólny poziom wydajności rzeczywiście w ogólnym rozrachunku może być podobny. Jednak nie można zapominać o tym, że przejście na pracę zdalną i zapewnienie sobie przymusu do stuprocentowego skupienia się na swoich zadaniach, to potencjalnie otwarta furtka do większej ilości wolnego czasu. Ten z kolei można wykorzystać albo na doszkalanie się w danej branży, albo przyjęcie większej liczby obowiązków w zamian za odpowiednio wyższe wynagrodzenie.