Wulkan Tonga wywołał olbrzymią falę! Badacze skorzystali na tym i pokazali, jak przewidywać tsunami

Wulkan Hunga Tonga (pełna nazwa: Hunga Tonga-Hunga Ha’apai), który wybuchł w styczniu 2022 roku na Oceanie Spokojnym, wywołał olbrzymią falę uderzeniową. Naukowcy zaobserwowali pewne zmiany w wyniku erupcji nawet w jonosferze. Na tej podstawie odkryli, że istnieje zdecydowanie szybsza metoda ostrzegania przed tsunami. Niemal zaraz po podmorskim wybuchu wulkanu lub trzęsieniu ziemi będziemy w stanie określić, gdzie uderzy fala tsunami i z jaką siłą.
źródło: Wikimedia Commons, Japan Meteorological Agency

źródło: Wikimedia Commons, Japan Meteorological Agency

Na łamach czasopisma naukowego Earth, Planets and Space pojawiły się wyniki badań nad zmianami w jonosferze, jakie zaobserwowano po eksplozji wulkanu Tonga w styczniu 2022 roku.

Czytaj też: Ależ to była erupcja! Wulkan Hunga Tonga wyemitował tak szybkie fale, że zbliżył się do teoretycznych granic

Przypomnijmy, tsunami poza falami morskimi wywołuje również drgania dźwiękowe i grawitacyjne, które docierają aż do jonosfery, gdzie zaburzają ruch elektronów. W tej warstwie atmosfery również poruszają się fale radiowe, które wykorzystywane są chociażby w komunikacji satelitarnej czy systemie GPS.

W rezultacie także i te fale ulegają zniekształceniu – doświadczono tego po wybuchu wulkanu Tonga, kiedy to pojawiały się błędy w systemach lokalizacyjnych GPS.

Czytaj też: Już wiadomo, dlaczego tsunami po erupcji wulkanu Tonga było tak potężne

https://www.youtube.com/watch?v=Uq4j05KvTRA&ab_channel=SpaceVideos

Wulkan Tonga i fala zniekształceń w jonosferze

Naukowcy z Japonii wykorzystali zestaw tych danych o odchyleniach pod wybuchu wulkanu Tonga. Na ich podstawie odkryli, że zniekształcenie fal radiowych w jonosferze rozprzestrzeniło się aż do Japonii i Australii.

Co najważniejsze, te fale dotarły do wymienionych krajów o wiele wcześniej niż same fale tsunami oraz fala ciśnienia atmosferycznego. Zakłócenia w jonosferze poruszały się z prędkością 1000 km/s, podczas gdy fala ciśnienia zazwyczaj przemieszcza się z prędkością dźwięku (315 m/s).

Czytaj też: Energia odnawialna opiera się na wydobyciu litu. Jakie są tego ukryte koszty?

Zatem pierwsze przesłanki o pojawieniu się tsunami w Japonii były już znane na trzy godziny przed uderzeniem kataklizmu. Jest to wiele i niewiele czas (ale zdecydowanie szybciej), aby lokalne władze mogły podjąć odpowiednie działania. Badacze już rozważają, aby zastosować tę metodę do przewidywania tsunami.

Jak mówi Atsuki Shinbori, jeden ze współautorów badań:

Analiza statystyczna zaburzeń jonosferycznych podczas erupcji wulkanicznych i trzęsień ziemi może umożliwić oszacowanie wysokości i rozmiarów fal tsunami. Obserwacja tych zaburzeń w jonosferze to będzie prawdziwy krok naprzód w alarmowaniu o nadchodzącym kataklizmie.