Ukraińskie T-64 BM Bułat, czyli wyjątkowa modernizacja poradzieckich czołgów

Poradzieckie czołgi T-64 teoretycznie powinny już pożegnać się ze służbą, a na froncie dostawać srogie baty. Jednak przed laty Ukrainie udało się rozpocząć akcję ich reanimacji, czego efektem są ukraińskie T-64 BM Bułat.
Ukraińskie T-64 BM Bułat, poradzieckie czołgi blokują rosyjską inwazję,T-64 BM Bułat, T-64
Ukraińskie T-64 BM Bułat, poradzieckie czołgi blokują rosyjską inwazję,T-64 BM Bułat, T-64

Historia czołgów T-64

Czołgi T-64 powstawały w latach 1964-1987, w których to wyprodukowano je w ogromnej liczbie 12500 egzemplarzy. Związane z nim projekty ruszyły jednak znacznie wcześniej, bo już 1954 roku, kiedy to w byłym Związku Radzieckim rozpoczęto poszukiwania sposobu na odświeżenie pancernego zaplecza. Tego zadania podjęło się Biuro Konstrukcyjne Fabryki Maszyn Transportowych im. W. Małyszewa w Charkowie (obecnie to miasto należy do Ukrainy), a głównym konstruktorem był Aleksandr Morozow, czyli wieloletni radziecki specjalista w tym segmencie wojskowości. 

Morozow, przy T-64, zdecydowanie udowodnił, że był godny wielu nagród otrzymanych w czasie swojej kariery. Dlaczego? Bo ten czołg podstawowy był w swoich czasach innowacyjny na cały świat, dzięki swojemu automatycznemu systemowi ładowania oraz trzyosobowej załodze. Kiedy po raz pierwszy trafił na front, zaskoczył Aliantów na znacznie większą skalę, niż możecie przypuszczać, a to zwłaszcza ze względu na swój pancerz kompozytowy. Właśnie tak – T-64 był również pierwszym na świecie seryjnie produkowanym czołgiem z pancerzem o podwyższonej odporności na działanie pocisków kumulacyjnych. Ten występował w dwóch wersjach, bo z aluminium lub z kulkami ceramicznymi między dwoma arkuszami stali.

Czytaj też: Rosyjska flota desantowa wykorzystuje polskie Ropuchy, czyli okręty desantowe projektu 775

Po stronie arsenału, oryginalny T-64 dzierżył przede wszystkim gładkolufową armatę 2A46 kalibru 125 mm z zapasem 40 sztuk amunicji. To połączenie pozwalało posyłać na wrogie czołgi przeciwpancerne pociski kierowane o zasięgu 4 km, podczas gdy karabin maszynowy kalibru 7,62 mm i 12,7 mm pozwalał efektywnie razić mniej opancerzone i znacznie bliżej położone cele. Za napędzenie tego 42,4-tonowego (masa bojowa) kolosa o długości całkowitej 9,22 metra i szerokości 3,6 metra odpowiadał 5-cylindrowy, 10-tłokowy silnik wielopaliwowy z dwoma wałami korbowymi, który rozwijał moc na poziomie 700 koni mechanicznych mimo stosunkowo niewielkiej pojemności, bo rzędu 13,6 litra. Rozpędzał przy tym T-64 do maksymalnie 60,5 km/h na drodze i 45 km/h w terenie, oferując zasięg do 500 km.

Czołgi T-64 w rękach ukraińskich sił zbrojnych mają jedną ogromną przewagę nad oryginałami – doczekały się znacznego ulepszenia

Jeśli idzie o użytkowników T-64, to obecnie korzysta z nich głównie Ukraina, bo w rękach sił zbrojnych tego państwa znajduje się około 800 egzemplarzy T-64 po rozległej modernizacji. Po upadku ZSRR naturalnym stało się, że to właśnie Ukraina będzie kontynuować prace nad tymi czołgami, bo to tam przecież realizowano ich produkcję. To sprawiło, że już w 1999 roku opracowano dwa ulepszenia – T-64BM2 oraz T-64U, a w 2010 roku kolejne o nazwie T-64BM Bułat. To oczywiście nie był koniec prac nad tymi czołgami. 

Na podstawie tej ostatniej (Bułat) opracowano wersję T-64BM2 Bułat ogłoszoną w 2019 roku i zaprezentowaną na paradzie w 2021 roku, nie zapominając jednocześnie o starszych modelach. Tym przeznaczono pakiet aktualizacji do wersji T-64BV.

Ile więc nowoczesnych czołgów T-64 posiada Ukraina? Wedle obecnych informacji ponad setkę T-64BV (2017), przynajmniej 76 egzemplarzy T-64BM Bułat i kilka, a może nawet i kilkanaście T-64BM2 Bułat poza setkami starszych wariantów. 

T-64BM

Czytaj też: Dlaczego zdalnie sterowane miny Goliath nie opłaciły się nazistom?

W ramach tych modernizacji, Ukraińcy poprawili projekt T-64 tak naprawdę na każdym froncie. Największe zmiany dotknęły pancerz, bo postawiono w ich przypadku na rodzimy pancerz reaktywny Nóż w miejscu rosyjskiego Kontakt-5. Dzięki temu Ukraińcy zapewnili sobie znacznie wyższą skuteczność w obronie przed głowicami tandemowymi, dopełniając kwestię obrony aktywnym systemem ochrony Varta. Tak oto stare T-64 zaczęły dorównywać swoim pancerzem nowoczesnym czołgom, a ich jedynym słabym punktem jest tradycyjnie wieża.

Ważące 45 ton T-64BM Bułat otrzymały też nowe, 125-mm działo KBA3 ukraińskiej produkcji, które może strzelać przeciwpancernymi pociskami kierowanymi z głowicami tandemowymi oraz celownik nocny TO1-KO1ER. W wersji II poprawiono przeoczone niedociągnięcia, które odkryto przede wszystkim podczas wojen w Donbasie.

Wtedy czołgom zapewniono termowizyjny system TPN-1TPV, system kierowania ogniem 1A43U, system informacji o polu walki Basalt, dodatkowo ulepszony pancerz reaktywny, osłonę pancerną nad kopułą dowódcy, 12-milimetrowy pancerz zewnętrznych zbiorników paliwa, ekrany przeciw ręcznym granatnikom obok przedziału silnikowego oraz nowy silnik 6TD-1 o mocy 1000 KM i skrzynię biegów.

T-64 Bułat

Czytaj też: Tureckie drony na Ukrainie pokazały wojnę przyszłości. Bayraktar TB2 wyrządzają ogromne szkody

Finalnie jednak ciągle należy pamiętać, że ukraińskie czołgi T-64 mają na karku dobre kilka dekad (całe sześć). Ukraińcom wieloletnia modernizacja tych czołgów zdecydowanie się jednak udała, bo stare czołgi stały się godne stawiania czoła wyzwaniom współczesnego pola walki. Co najważniejsze, Ukraina jako europejska potęga pancerna dokonała tego stosunkowo niskim kosztem, bo sama modernizacja była znacznie tańsza od projektowania nowoczesnych czołgów od podstaw. 

[Tekst opublikowany pierwotnie 21 marca]