Współpraca United Launch Alliance i Blue Origin doprowadziła do zakończenia kluczowych testów i zademonstrowania pełnej wydajności silnika. Wysiłki prowadzone przez Blue Origin trwały od lat i miały na celu uzyskanie funkcjonalnego silnika BE-4. Najnowsze doniesienia w tej sprawie oznaczają, że już wkrótce Amerykanie będą mogli zakończyć swoją zależność od Rosjan w kontekście wynoszenia ładunków na orbitę.
Czytaj też: Jeff Bezos kontynuuje walkę o dominację w kosmosie. Blue Origin stworzy stację Orbital Reef
W 2014 roku przedstawiciele Blue Origin ogłosili, że silnik BE-4 będzie gotowy do wystrzelenia rakiety Vulcan dostarczonej przez United Launch Alliance do 2017 roku. ULA to wspólne przedsięwzięcie Boeinga i Lockheed Martin, istotnych współpracowników Pentagonu. Niestety, założeń nie udało się spełnić w terminie, a w czerwcu tego roku Government Accountability Office zwróciło uwagę na wyzwania techniczne stojącego na drodze do rozwoju silnika rakietowego produkowanego w Stanach Zjednoczonych.
Firma Blue Origin pierwotnie twierdziła, że silnik BE-4 będzie gotowy do działania do 2017 roku
W związku z tym ULA musiała korzystać z rosyjskiego silnika RD-180, który służył do wystrzeliwania rakiety Atlas V. Przyszła jednak pora na odcięcie się od Rosjan, a tego typu postępy znacząco przybliżają Zachód do osiągnięcia tego celu.
Jak sugeruje oświadczenie wydane przez United Launch Alliance, program Vulcan koncentruje się obecnie na zakończeniu testów kwalifikacyjnych BE-4 i dostawach silników lotniczych. Z kolei pozostałe elementy programu przechodzą przez końcowe testy kwalifikacyjne, aby wspierać początkową zdolność do startu. Zanim zostanie wydana certyfikacja lotnicza, ULA musi przeprowadzić dwa udane testy, dzięki czemu będzie możliwe wystrzeliwanie ładunków na orbitę.
Czytaj też: Tesla SpaceX Model R – superauto z boosterami od rakiety. Mokry sen fanów Elona Muska
Wstępna certyfikacja rakiety Vulcan z silnikiem BE-4 powinna nastąpić do marca 2023 roku. Z kolei ostateczne zatwierdzenie dla najważniejszych misji dotyczących bezpieczeństwa narodowego nastąpi nie wcześniej niż w 2025 roku. Biorąc pod uwagę postępy czynione przez Blue Origin, SpaceX i innych dużych graczy na rynku lotów kosmicznych, przyszłość amerykańskiego programu wydaje się rysować w całkiem jasnych barwach.