Tak można wykonać pomiary dawnego ruchu obrotowego Ziemi. Zapiski sięgają starożytności

Informacje opisujące zaćmienia Słońca sprzed półtora tysiąca lat pozwoliły naukowcom udoskonalić pomiary dotyczące ruchu obrotowego Ziemi.
Tak można wykonać pomiary dawnego ruchu obrotowego Ziemi. Zapiski sięgają starożytności

Długość dnia wydaje się łatwa do określenia. Dwadzieścia cztery godziny, co daje 86 400 sekund. Ale czy na pewno? Tempo, w jakim nasza planeta się obraca czasami zwalnia, a kiedy indziej przyspiesza. Na podstawie zapisu kopalnego naukowcy wywnioskowali, że 1,4 miliarda lat temu dni miały zaledwie 18 godzin długości, a 70 milionów lat temu były o pół godziny krótsze niż obecnie.

Czytaj też: Kosmiczne lustra “naprawią” panele słoneczne w nocy i ten 26-latek w to wierzy

Można więc oszacować, że co sto lat długość ziemskiego dnia zmienia się o około 1,8 milisekundy. Występują też dziwaczne sześcioletnie oscylacje. Dni na Ziemi podlegają bowiem wahaniom czasowym o mniej więcej 0,2 sekundy co około sześć lat. Za tym fenomenem może stać zmienna oś obrotu Ziemi, która w ostatnim czasie doprowadziła między innymi do rekordowo krótkich dni. Oczywiście tego typu rekordy są w zasadzie niezauważalne z perspektywy ludzi i liczy się je w milisekundach.

Wśród czynników odpowiadających za tego typu anomalie wymienia się między innymi procesy zachodzące w jądrze Ziemi, opór atmosferyczny i rozszerzającą się orbitę Księżyca. Za sprawą pomiaru delta-T, który skupia się na różnicach między okresem obrotu Ziemi a ustaloną długością dnia można określić wahania w tym zakresie. Przydaje się to między innymi w kontekście przewidywania zaćmień oraz miejsc ich obserwacji. Taką możliwość da się też wykorzystać w drugą stronę. Znając dokładny czas i miejsce zaćmienia Słońca, możemy obliczyć delta-T.

Ruch obrotowy Ziemi jest zmienny, co przekłada się na różnice w długości dnia

W takich okolicznościach naukowcy wykorzystali historyczne dokumenty z Chin, Europy i Bliskiego Wschodu, aby określić ruch obrotowy Ziemi sprzed tysięcy lat. O ustaleniach w tej sprawie możemy przeczytać na łamach Publications of the Astronomical Society of the Pacific. Badaniami zajęli się Hisashi Hayakawa z Uniwersytetu Nagoya, Koji Murata z Uniwersytetu w Tsukubie i Mitsuru Sôma z Narodowego Obserwatorium Astronomicznego w Japonii.

Wyciągnięte przez nich wnioski są ważne choćby ze względu na fakt, że od IV do VII wieku brakuje zapisów dotyczących zaćmień Słońca. Często w takich dokumentach nie uwzględniano szczegółów istotnych dla współczesnych badań, choć ostatecznie badaczom udało się zidentyfikować pięć zaćmień słońca, które wcześniej nie były analizowane. Członkowie zespołu określili dokładne czasy i lokalizacje pięciu takich całkowitych zaćmień we wschodnim regionie Morza Śródziemnego. Miały one miejsce kolejno w 346, 418, 484, 601 i 693 roku.

Czytaj też: Łazik Perseverance z ważnym odkryciem. Coraz więcej próbek szykowanych na powrót na Ziemię

Wśród niespodzianek, które pojawiły się w zapiskach, z pewnością warto wspomnieć o zaćmieniu, które miało miejsce 19 lipca 418 roku. Pisał o nim historyk Filostorgiusz, który opisywał, jak ówczesny cesarz Teodozjusz II był świadkiem całkowitego zaćmienia naszej gwiazdy. Naukowcy potwierdzają, że zjawisko to dało się zaobserwować z Konstantynopola, podczas gdy wcześniejsze wartości delta-T odrzucały taką możliwość. I choć zmiany mogą wydawać się kosmetyczne, to mają istotny wpływ na to, jak rozumiemy zmienność ruchu obrotowego Ziemi na przestrzeni setek i tysięcy lat. Powinno to rodzić implikacje w kontekście badania innych zjawisk geofizycznych, takich jak modelowanie wnętrza planety i długoterminowe zmiany poziomu morza.