Kontrola bezpieczeństwa na lotnisku to koszmar. Ten projekt ma szansę to zmienić

Wydaje mi się, że gdybyśmy stworzyli ranking najmniej przyjemnych etapów podróżowania samolotem, kontrola bezpieczeństwa znalazłaby się bardzo wysoko. Kolejki i stres towarzyszący zdejmowaniu z siebie kolejnych części garderoby plus niepokój czy zdążymy na czas do właściwej bramki może zniechęcać. Na szczęście ktoś pracuje już nad zmianą.
fot. Micro-X

fot. Micro-X

Uniwersytet Monash nawiązał współpracę z australijską firmą technologiczną Micro-X, która zabrała się za usprawnienie uciążliwego, aczkolwiek koniecznego procesu lotniskowego, czyli kontroli bezpieczeństwa. Projekt dotyczy na razie modernizacji na lotniskach w Stanach Zjednoczonych i ma na celu dodatkowe zwiększenie poziomu bezpieczeństwa pasażerów.

fot. Micro-X

Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego USA (DHS) przyznał firmie Micro-X kontrakt na stworzenie i przetestowanie bardziej kompaktowej koncepcji punktu do samodzielnej kontroli bezpieczeństwa. System zakłada jednoczesne skanowanie pasażerów oraz ich mienia przy zapewnieniu rygorystycznych gwarancji bezpieczeństwa podróży.

Skanery nowego systemu opracowanego przez Micro-X są znacznie mniejsze od obecnych skanerów CT w punktach kontroli lotniskowej

Możliwa będzie zatem obsługa większej liczby punktów kontrolnych, zmniejszając kolejki i frustrujące wąskie gardła. Modernizacji poddano nie tylko sprzęt, ale również rozkład pomieszczeń, oświetlenie, ergonomię, materiały oraz interfejsy dla użytkowników. Nowy projekt będzie również ostrzegać pasażerów o zapomnianych przedmiotach w kieszeniach.

Czytaj też: Bill Gates promuje ekologiczne paliwo lotnicze. Produkcja ruszy lada moment

Podejście projektowe skoncentrowane na użytkowniku ma kluczowe znaczenie dla sukcesu nowych technologii. Pozwala na optymalną wydajność systemu przy jednoczesnym zachowaniu łatwości użytkowania i wygody dla pasażerów – tłumaczą koordynujący projekt naukowcy z Uniwersytetu Monash.