Taka usługa ma być dostępna dla każdego, kto będzie gotowy zapłacić 150 000 dolarów za umieszczenie swojego materiału genetycznego setki tysięcy kilometrów od Ziemi. Jak opisuje to wspomniana firma, chodzi o zachowanie swojego istnienia we wszechświecie. I choć brakuje szczegółów na temat całego przedsięwzięcia, to wiemy, iż pierwszy lot ma się odbyć w 2023 roku.
Czytaj też: Powietrze w oponach jest passe. Zwłaszcza w przypadku łazików na Księżycu
Technologia wykorzystywana przez Space Crystals jest rzekomo unikalna i wciąż czeka na patent. Przedstawiciele firmy twierdzą, iż nigdy wcześniej nie została przeprowadzona tzw. infuzja DNA kryształu w przestrzeni kosmicznej. Warto przy tym podkreślić, iż mikrograwitacja umożliwia kryształom przyjmowanie unikalnych kształtów, które są niespotykane w ziemskich warunkach.
Po zakończeniu tego etapu będą istniały dwa kryształy, przy czym oba trafią ponownie na Ziemię, choć w przypadku jednego stanie się to na krótko. Trafi on bowiem na Srebrny Glob, podczas gdy drugi zostanie przekazany klientowi. Na powierzchnię naszego naturalnego satelity zostanie także wysłane coś, co można określić mianem kapsuły czasu. Będzie ona zawierała 1 gigabajt danych osobowych dotyczących śmiałka, który wyłożył 150 000 dolarów na tę niewątpliwą przyjemność.
Za pomysłem umieszczenia DNA na Księżycu stoi firma Space Crystals
Nie jest jeszcze jasne, który lądownik księżycowy posłuży Space Crystals do realizacji opisywanego przedsięwzięcia. Dostępne opcje pochodzą z programu NASA zwanego CLPS (Commercial Lunar Payloads Services), związanego również z programem Artemis, którego celem jest ponowne umieszczenie człowieka na Księżycu.
Czytaj też: Uchwyci pyłek na Księżycu. Największy aparat cyfrowy został zmontowany i pokazany światu
Pomysł zaserwowany przez Space Crystals wydaje się nieco ekscentryczny, choć dla osób, które dysponują odpowiednim kapitałem z pewnością będzie to realna opcja na zapisanie się w historii. Z drugiej strony, nieco bardziej interesujące wydają się loty kosmiczne, które – jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem – również powinny stać się atrakcyjne cenowo. Zamiast wysyłania próbek swojego DNA w kosmos, znacznie ciekawiej byłoby samemu tam trafić.