Tzw. rzeka subglacjalna ma około 460 kilometrów długości i może odgrywać istotną rolę w kształtowaniu pokrywy lodowej całego kontynentu. Naukowcy sądzą, że głęboko pod powierzchnią może znajdować się znacznie więcej ciekłej wody niż sugerowały wcześniejsze ustalenia. Co gorsza, dalszy wzrost globalnych temperatur przełoży się na jej dalsze topnienie.
Czytaj też: W tym lodowcu znajdują się wirusy sprzed 15 tysięcy lat. Czy mogą stanowić zagrożenie?
Kiedy kilkadziesiąt lat temu po raz pierwszy odkryliśmy jeziora pod lodem Antarktydy, myśleliśmy, że są one od siebie odizolowane. Teraz zaczynamy rozumieć, że tam na dole są całe systemy, połączone ze sobą rozległymi sieciami rzecznymi, tak jak mogłyby być, gdyby nie było na nich tysięcy metrów lodu. wyjaśnia Martin Siegert z Imperial College London
Rzeka znajdująca się pod lodem Antarktydy ma około 460 kilometrów długości
Siegert wszedł w skład zespołu odpowiedzialnego za publikację dostępną na łamach Nature Geoscience. Naukowcy przeprowadzili modelowanie hydrologii pokrywy lodowej, a także wykorzystali lotnicze badania radarowe, dzięki którym możliwe było wykrycie struktur ukrytych pod powierzchnią. W ten sposób udało się namierzyć rzekę przechodzącą przez pokrywę lodową i wpływającą do morza w określonych miejscach.
Czytaj też: Antarktyka ma nową wyspę? Czekamy na potwierdzenie
Jak dodaje Christine Dow z University of Waterloo, dokonane odkrycie może stanowić brakujące ogniwo w dotychczasowych modelach. Istnieje ryzyko, że wcześniejsze wyniki symulacji były niedoszacowane i nie uwzględniały wpływu systemów rzecznych na kondycję lodowców. Jeśli uda się określić dokładne przyczyny utraty lodu, to możliwe będzie przewidywanie, jak lód będzie zachowywał się w przyszłości pod wpływem dalszego wzrostu temperatur. To z kolei przełoży się na prawdopodobne podwyższenie poziomu mórz i oceanów na całym świecie.