Google wniesie szkolenie sztucznej inteligencji na nowy poziom. Najpierw rozbuduje tłumacza, a następnie zestawy danych
Proces tworzenia sytemu sztucznej inteligencji przypomina do pewnego stopnia naukę dzieci. Bombardujemy je bowiem niewyobrażalną ilością informacji i tak jak dziecko nie spamięta znacznej ich części, tak system “zapisze” je sobie wszystkie. To bowiem dane wskazują systemowi, co jest dobre, a co złe i do czego musi dążyć, a do czego wręcz przeciwnie. Można tym samym powiedzieć, że ta firma, która będzie miała tych danych najwięcej, będzie mogła tworzyć najbardziej zaawansowane systemy SI i to właśnie jest celem Google.
Czytaj też: Takiego paliwa jeszcze nie widzieliście. Można będzie je wyprodukować również na Księżycu
Google w środę powiedział, że chce rozwijać sztuczną inteligencję przy użyciu jednego tysiąca najczęściej używanych języków na świecie, a nie kilku najpopularniejszych, jak to przebiega obecnie. Z jednej strony zapewni to jeszcze większą bazę danych dla powstających systemów, ale z drugiej wymaga ogromnego nakładu pracy, aby uczynić z danych w języku obcym czegoś naprawdę użytecznego. Zwłaszcza że obecnie na świecie korzysta się z ponad 7000 języków, a Google tłumaczy ledwie procent, bo nieco ponad 130 z nich.
Czytaj też: Baterie już nigdy nie ulegną zamoczeniu. Tak może wyglądać przyszłość wielu urządzeń elektronicznych
Firma najpierw więc dąży do znacznego poszerzenia swoich możliwości “tłumaczeniowych”, aby następnie wydobywać dane w nowych językach nie tylko z tekstów dostępnych w Internecie, ale także z filmów, obrazów i samej mowy. Dlatego też chce również zbierać klipy audio z udziałem języków, w którym nie zapisano zbyt wiele. Finalnie od Google mamy doczekać się jeszcze bardziej zaawansowanego tłumacza i systemów SI.