Dziś sytuacja z drogimi tabletami z Androidem wygląda tak, że kupujesz je, a potem… niewiele możesz z nimi zrobić, prócz oglądania Netflixa na nieco większym ekranie, niż ten wbudowany w telefon. Owszem, nadają się do pracy biurowej, jednak pod kątem dostępności aplikacji profesjonalnych, zwłaszcza tych dla twórców, te urządzenia pozostają daleko w tyle za tabletami Apple’a.
LumaFusion na Androida i Chromebooki – ogromny krok naprzód.
Trwało to długo, ale w końcu jest – z dawna obiecywana wersja LumaFusion na Androida. Po raz pierwszy słyszeliśmy o niej już w 2021 roku, a potem przy okazji premiery serii tabletów Galaxy Tab S8, na których to aplikacja miała pierwotnie zadebiutować.
Twórcy z LumaTouch dotrzymali słowa. Najpopularniejsza aplikacja do montażu wideo dostępna na iPadach właśnie trafiła we wczesnym dostępie do Sklepu Play oraz Galaxy Store. Aplikacja nie jest bezpłatna – kosztuje 97,99 zł – ale jak na możliwości, które oferuje, jest to kwota absolutnie akceptowalna.
![LumaFusion na Androida](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2022%2F11%2Flumafusion-android-1.jpg&w=1600&q=85)
LumaFusion nie jest też ograniczona funkcjonalnie do tabletów czy Chromebooków, na których również została udostępniona. Aplikacja działa także na smartfonach z Androidem i nawet jeśli montaż wideo na pionowym ekranie smartfona nie należy do najwygodniejszych, to ta aplikacja jest bez dwóch zdań najlepszym i najbardziej zaawansowanym edytorem wideo, z jakiego możemy skorzystać na urządzeniu z Zielonym Robotem.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2022%2F11%2Flumafusion-android-2.jpg&w=1600&q=85)
Wszak LumaFusion – dla tych, którzy nie wiedzą – nie jest prostym programikiem do pocięcia kilku klipów i połączenia ich w jedno, lecz pełnoprawnym NLE (non-linear editor), tylko nieznacznie ustępującym możliwościami swoim desktopowym odpowiednikom.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2022%2F11%2Flumafusion-android-3.jpg&w=1600&q=85)
Wielką niewiadomą pozostaje kwestia optymalizacji oprogramowania na urządzenia z Androidem i Chromebooki. LumaFusion na iPada działa tak dobrze, a układ Apple Silicon (zarówno serii A, jak i serii M) są na tyle wydajne, iż aplikacja pozwala montować wideo w rozdzielczości 4K i HDR. Nie wiadomo na razie, jak z tymi zadaniami poradzą sobie mocne, ale nadal dużo słabsze od czipów Apple’a Snapdragony. O montażu wideo w wysokiej rozdzielczości na Chromebookach możemy zaś z pewnością zapomnieć, jednak do składania prostych filmów w FullHD LumaFusion będzie jak znalazł.
Czytaj też: Miniaturowy komputer do gier może być potężny. Intel NUC 13 Extreme podnosi poprzeczkę
Tablety z Androidem w końcu zyskają jakieś profesjonalne zastosowanie.
Nie zrozummy się źle – LumaFusion nie jest oprogramowaniem, które może zastąpić Adobe Premiere Pro czy Davinci Resolve, jednak udostępnia możliwości, które dotąd nie leżały w zasięgu tabletów z Androidem. A dziś montaż wideo wcale nie jest zabawą tylko dla garstki YouTuberów, lecz umiejętnością niezbędną dla wszystkich, którzy korzystają z internetu czy mediów społecznościowych w stopniu większym niż tylko bierna konsumpcja. Format wideo z roku na rok coraz silniej wypiera treści pisane, toteż możliwość efektywnego montowania filmów nie tylko na komputerach, ale także na tabletach i smartfonach z Androidem, to ogromny krok naprzód.
W końcu też LumaFusion na Androida skraca dystans między Zielonym Robotem a platformą Apple’a. Niech no jeszcze aplikacje muzyczne i artystyczne dogonią te na iPada, a będzie coraz mniej powodów, by sięgać po produkty z nadgryzionym jabłkiem w logo.