Te nowe podwodne drony wojskowe wielkości autobusów będą przeciekać. Zaraz… co?

Kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że najnowszy turecki dron nawodny MIR będzie pogromcą cichych zabójców, bo skrytych w głębinach okrętów podwodnych, a dziś poznaliśmy szczegóły kolejnego militarnego drona. Australijska marynarka wojenna podpisała bowiem z amerykańską firmą obronną Anduril kontrakt na XL-AUV. To skrót od Extra Large Autonomous Undersea Vehicle i oznacza po prostu “wielkie podwodne autonomiczne drony wojskowe”, które będą o tyle wyjątkowe, że mimo operowania pod wodą, nie będą zupełnie wodoszczelne.
nowe podwodne drony wojskowe wielkości autobusów
nowe podwodne drony wojskowe wielkości autobusów

Tanie, szybkie w produkcji, a przy tym w pełni działające. Oto pomysł firmy Anduril na nowe podwodne drony wojskowe dla australijskiej marynarki

W ramach kontraktu o wartości 100 milionów dolarów między australijską marynarką, a amerykańskim kontrahentem obronnym Anduril podwodny dron zostanie zaprojektowany i następnie przejdzie łącznie trzy iteracje, mające na celu ulepszyć go i lepiej dostosować do wymogów zamawiającego. Weryfikacji tych możliwości będzie sporo, bo XL-AUV jest zapowiadany jako “długowieczna, zdolna do wielu misji platforma, którą można wyposażyć w różnego rodzaju sprzęt i wysłać na szeroki zakres misji wojskowych i niewojskowych, takich jak zaawansowany wywiad, inspekcja infrastruktury, nadzór, rozpoznanie i namierzanie celów”.

Czytaj też: Masowa wyrzutnia dronów. Chiny chwalą się potencjalną bronią przyszłości

Innymi słowy, oczekuje się od niej modułowości, trwałości oraz skuteczności w misjach rozpoznawczych. Dodatkowo, jako że kontrakt nie opiewa na stosunkowo wysoką kwotę (względem innych programów rozwijających wyspecjalizowane wojskowe drony podwodne), Anduril zadecydował, że projekt jego drona będzie niestandardowy, bo pozbawiony całkowitej wodoszczelności. Rezygnacja z kadłuba ciśnieniowego i umożliwienie wodzie przepływanie swobodnie wzdłuż drona, ma pozwolić utrzymać niskie koszty i krótki czas realizacji wszystkich trzech iteracji tej maszyny.

Czytaj też: Leciał sam i zrealizował dwie ważne misje. Autonomiczny Black Hawk udowodnił swój potencjał

Projekt pozwalający wodzie wpływać do drona podwodnego może brzmieć niestandardowo, ale w rzeczywistości jest to świetne rozwiązanie, eliminujące problem odpowiedniego uszczelnienia przed ciśnieniem panującym w głębinach oraz potrzebę znacznego obciążania sprzętu, aby wyporność powietrza w jego wnętrzu nie sprawiała kłopotów z zanurzeniem. O ile tego typu projekty są niemożliwe do wykonania z załogą na pokładzie (marynarze po prostu utopiliby się albo wychłodzili w morskiej wodzie), tak w przypadku bezzałogowców sprawdzają się fenomenalnie.

Czytaj też: Bat na wrogie okręty podwodne. Turecki dron nawodny MIR będzie pogromcą cichych zabójców

Działają po prostu tak, że cały ich osprzęt (elektronika + akumulator) jest wodoodporny, przez co woda wpływająca do środka nie czyni mu żadnych szkód. Chociaż wymaga to zastosowania osobnych modułów ciśnieniowych, te są prostsze i tańsze w wykonaniu, niż całe kadłuby. Więcej szczegółów na temat tego konkretnego drona nie znamy, ale zważywszy na wstępne zapowiedzi, XL-AUV będzie w stanie realizować wielodniowe misje zdany wyłącznie na siebie w trybie autonomicznym, a jego zastosowanie sprowadzi się do przeszukiwania akwenów wody i ewentualnego śledzenia zidentyfikowanych celów.