Sztuczna inteligencja mistrzem dyplomacji. Powoli możemy czuć się zagrożeni

Sztuczna inteligencja na różne sposoby wykazywała już wyższość nad naszym gatunkiem, choć w wielu dziedzinach pozostaje (jeszcze) za ludźmi. Jedną z tych, w których natomiast powoli nas dogania może być dyplomacja.
Sztuczna inteligencja mistrzem dyplomacji. Powoli możemy czuć się zagrożeni

Jak się okazuje, za potencjalnym przełomem stoją przedstawiciele laboratorium sztucznej inteligencji zwanego Meta AI. Wykorzystali w tym celu narzędzie CICERO, pierwsze o wydajności na poziomie człowieka w grze Diplomacy. Trening odbył się z wykorzystaniem 2,7 miliarda parametrów na przestrzeni 50 000 rund w internetowej wersji gry. Ostatecznie sztuczna inteligencja zajęła drugie na dziewiętnaście miejsc.

Czytaj też: Ten problem matematyczny czekał 115 lat na rozwiązanie. Poradziła sobie z nim dopiero sztuczna inteligencja

Turniej, w którym wzięła udział, składał się z pięciu rozgrywek. Co ciekawe, rezultat osiągnięty przez CICERO był dwukrotnie wyższy od średniego uzyskanego przez ludzkich oponentów. Jak wyjaśniają przedstawiciele zespołu badawczego, jeśli agent biorący udział w rozgrywce nie jest w stanie rozpoznać, że ktoś prawdopodobnie blefuje lub że inny gracz postrzegałby dany ruch jako agresywny, szybko przegra. Taki sam los będzie go czekał, jeśli nie będzie rozmawiał jak prawdziwa osoba, na przykład wykazując się empatią, budując relacje i wypowiadając się w sposób kompetentny na temat gry.

Sztuczna inteligencja zajęła drugie na dziewiętnaście miejsc w internetowej rozgrywce w Diplomacy

CICERO może na przykład wywnioskować, że w dalszej części gry będzie potrzebował wsparcia jednego konkretnego gracza, a następnie opracować strategię, aby zdobyć jego przychylność – a nawet rozpoznać ryzyko i szanse, które ten gracz dostrzega ze swojego punktu widzenia. dodają autorzy

Podejście do sprawy obrane przez autorów jest stosunkowo nietypowe, ponieważ narzędzie wykorzystuje tzw. iteracyjny algorytm planowania równoważący spójność dialogu z racjonalnością. Jak to wygląda w praktyce? Sztuczna inteligencja najpierw przewiduje zagrania swoich przeciwników na podstawie tego, co wydarzyło się podczas rundy negocjacyjnej, by później iteracyjnie poprawić te przewidywania, obierając jeszcze bardziej optymalną drogę. Jest to rzecz jasna mocne uproszczenie, lecz warto przy tym dodać, że końcowe przewidywania nie powinny się zbytnio różnić od pierwotnych.

Czytaj też: Facebook stworzył sztuczną inteligencję. Jest tak zła, że firma ubiła ją po kilku dniach

I choć już teraz sztuczna inteligencja jest w stanie ograć niejednego człowieka, to pocieszający powinien być dla nas fakt, iż nadal zdarza jej się popełniać błędy. Z drugiej strony, tego typu narzędzia świetnie uczą się na błędach, dlatego można się spodziewać, że w perspektywie lat bądź dekad to nie ludzie, lecz maszyny będą najbardziej wytrawnymi politykami i negocjatorami.