Wi-Fi może uratować ci życie. Ten system wykorzystuje sieć bezprzewodową do analizy medycznej

Inteligentne domy to w dużej mierze kosztowna zabawa, a że apetyt rośnie w miarę jedzenia, na zakupach wszelkiego rodzaju urządzeń smart możemy szybko wydrenować swoje portfele. Dlatego też w dążeniu do inteligentnych mieszkań najlepiej sprawdzają się te technologie, które wykorzystują powszechne sprzęty w gospodarstwach domowych. Takim właśnie kawałkiem technologii jest BreatheSmart, wykorzystujący sztuczną inteligencję, dzięki któremu nawet domowe Wi-Fi może uratować ci życie. 
Wi-Fi może uratować ci życie. Ten system wykorzystuje sieć bezprzewodową do analizy medycznej

Dzięki zaawansowanym algorytmom Wi-Fi może stać się naszym domowym aniołem stróżem

Nasze routery i punkty dostępowe generują nieustannie niewidzialne fale radiowe, których my wprawdzie nie odczuwamy, ale które są nieustannie wykrywane przez nasze laptopy i smartfony, gwarantując im bezprzewodowy dostęp do Internetu. W pewnym stopniu oddziałują jednak na nas (spokojnie, są całkowicie bezpieczne dla naszego zdrowia) tak samo, jak my oddziałujemy na nie i tą właśnie zależność wykorzystali naukowcy z National Institute of Standards and Technology (NIST).

Czytaj też: Ma LED-y, ekran dotykowy i wyświetla emotki. Nie, to nie komputer do gier, a kosmiczny router Wi-Fi 7

Specjaliści wyszli z założenia, że konkretne sieci Wi-Fi otaczają nas przez wystarczająco długi czas, aby jakoś to wykorzystać i to w znamiennych, bo medycznych celach. Opracowali więc sposób monitorowania oddechu na podstawie drobnych zmian w sygnałach Wi-Fi, stawiając na szczególny odłam sztucznej inteligencji. Tak powstał system BreatheSmart, wykorzystujący algorytm głębokiego uczenia, który może wykryć, czy ktoś z domowników ma problemy z oddychaniem.

BreatheSmart nie łączy się jednak z naszym ciałem tak, jak smartfony z Wi-Fi. Zamiast tego wykorzystuje zachowanie fal radiowych sieci bezprzewodowej, które odbijają się i przechodzą przez obiekty, a w tym nasze ludzkie ciała. Samo oddychanie powoduje z kolei m.in. ruchy klatki piersiowej i to na tyle duże, że można je wykryć, a jeśli wykryć, to również i zapisać. Zgromadzone w ten sposób dane są już kopalnią wiedzy na temat człowieka, których analiza może dostarczyć cennych informacji pokroju stanu zdrowotnego osób przebywających w zasięgu danej sieci. 

Czytaj też: Wszystko, co musisz wiedzieć o Wi-Fi 7

W taki właśnie schemat działania celuje BreatheSmart, wymagając konsumenckiego routera o zmodyfikowanym oprogramowaniu oraz np. smartfona do analizy i odczytania danych. Sama modyfikacja sprowadza się do zmiany po stronie oprogramowania, a dokładniej mówiąc, zwiększenia częstotliwości emitowania sygnałów CSI (do 10 razy na sekundę), które router i tak natywnie rozsyła po otoczeniu, a następnie odbiera. 

Czytaj też: Szyba w oknie zamiast routera Wi-Fi. W Arabii Saudyjskiej powstał zupełnie nowy sposób przesyłu danych

Na podstawie analizy zmian zarówno w amplitudzie, jak i informacji fazowej sygnału CSI, algorytm jest w stanie wykryć problemy z drogami oddechowymi. Potwierdzono to w teście z udziałem manekina w bezechowym pomieszczeniu, wykazując 99,54-procentową skuteczność wskazywania chorób układu oddechowego. Co teraz stanie się z technologią? Nie ma mowy o rychłej komercjalizacji, ale naukowcy mają nadzieję, że programiści będą mogli wykorzystać ich odkrycie i wnioski do stworzenia oprogramowania, które będzie mogło zdalnie monitorować stan zdrowotny osób za pomocą istniejącego sprzętu.