Nowy rywal Steam Decka wkracza na ring. GPD Win 4 wygląda wspaniale, ale kosztuje majątek

Gdy pierwszy raz zobaczyłem zaprezentowanego we wrześniu GPD Win 4 od razu pomyślałem, że wygląda cudownie, ale tanio nie będzie. Kilka miesięcy później okazuje się, że… tanio nie jest. Rywal Steam Decka może i zjada go pod względem możliwości, ale jest też zabawką dla bogatych.
Nowy rywal Steam Decka wkracza na ring. GPD Win 4 wygląda wspaniale, ale kosztuje majątek

GPD Win 4 wygląda jak koncert życzeń

Steam Deck wziął szturmem serduszka pececiarzy (i nie tylko), ale zanim Valve pokazał swoją przenośną konsolę, to właśnie firma GPD wiodła prym w oferowaniu pecetowej rasie panów przenośnego gamingu. Czwarta odsłona modelu Win jest nie tylko najlepszą, ale i najładniejszą ze wszystkich dotychczasowych.

Wizualnie GPD Win 4 prezentuje się przepięknie i dojrzale. Nie wygląda ani jak statek kosmiczny (ahem, Steam deck, ahem) ani jak zabawka dla dzieci (ahem, Switch, ahem), ale wizualnie najbliżej mu do kultowego PSP z odrobinę bardziej współczesnym sznytem. Oczywiście wzorem poprzednich modeli, Win 4 także zachował rozsuwany ekran ze skrywaną pod spodem klawiaturą QWERTY, a mimo to nadal jest nieporównywalnie mniejszy od Steam Decka, mierząc 92 mm wysokości i 220 mm szerokości (na tle 117/298 mm Steam Decka).

Lepszy niż Steam Deck

Chińczycy nie mają problemu z bezpośrednimi porównaniami do konsoli Valve. Ba, w oficjalnych materiałach promocyjnych czytamy „lepszy niż Steam Deck” i… no cóż, nie da się ukryć. Pod względem możliwości sprzętowych GPD Win 4 wyprzedza Steam Decka w każdym jednym aspekcie.

GPD Win 4
GPD Win 4

Jego sercem jest procesor AMD Ryzen 6800U z grafiką Radeon 680M, wspierany przez 16 lub 32 GB RAM-u i 1-2 TB miejsca na dane, które możemy rozbudować kartą microSD. Całość będzie chłodzona dużym wiatrakiem, który ma rzekomo zapewniać o 35 proc. lepsze chłodzenie od poprzednika. Konstrukcyjnie zaś chińska konsola zaoferuje podwójne motorki wibracyjne, podświetlenie LED, dwa programowalne przyciski na pleckach oraz sześcio-osiowy żyroskop. Opcjonalnie możemy też wyposażyć urządzenie w moduł LTE na karty nano-SIM, lub pozostać przy fabrycznym Wi-Fi 6.

Producent przewidział znaną z poprzedniego modelu stację dokującą, która rzekomo ma pozwolić na błyskawiczne przekształcenie handhelda w komputer stacjonarny, ale za sprawą USB 4 40 Gbps mamy też możliwość podłączenia konsoli do eGPU, choć… nie mam pojęcia, dlaczego ktoś miałby to zrobić. Cieszy za to obecność dodatkowego złącza USB-A, w sam raz na podłączenie np. adaptera do słuchawek, gdybyśmy chcieli podłączyć audio o niższej latencji niż słuchawki Bluetooth.

Wydajność w grach GPD Win 4
Wydajność w grach GPD Win 4

Bardzo ciekawie prezentuje się też ekran, tworząc który producent ewidentnie podpatrzył to i owo od Valve. Sam panel raczej nie będzie przesadnie imponujący, gdyż jest to panel IPS o przekątnej 6”, proporcjach 16:9 i rozdzielczości FullHD (choć to nadal wyższa rozdzielczość niż oferowana przez Steam Decka). Ciekawie zapowiada się za to zmienna częstotliwość odświeżania ekranu 40/60 Hz. Najwyraźniej GPD również podąża za trendem blokowania klatkażu na poziomie 40 FPS, by uzyskać nieco wyższą płynność niż standardowe 30 FPS, a jednocześnie oszczędzać energię urządzenia.

A jakiej wydajności możemy się spodziewać? Według zapewnień producenta, APU od AMD oferuje wydajność podobną do RTX-a 1060, czyli przez lata najpopularniejszej karty graficznej według rankingu Steama. Według syntetycznych pomiarów Geekbench 5 Win 4 ma zapewniać o 81% wyższą wydajność jednordzeniową i aż o 140% wyższą wydajność wielordzeniową, a także o blisko połowę szybszy układ graficzny od Steam Decka. Do tego konsolka ma oferować większy akumulator (45,62Wh), co ma się przełożyć na nieco dłuższy czas pracy niż ten, który można wycisnąć z konsoli Valve.

Całość pracuje pod kontrolą systemu Windows 11, więc możemy zagrać w gry z dowolnego repozytorium, a nawet z abonamentu Xbox Game Pass.

Ile kosztuje GPD Win 4?

Chiński producent porównując się do Steam Decka zapomniał jednak o najważniejszym: siłą Steam Decka jest nie tylko wydajność czy optymalizacja dla największego sklepu z grami na PC, ale także cena, wynosząca odpowiednio 1899/2499/3099 zł za warianty z 64/256/512 GB miejsca na dane. W dolarach mówimy o cenie 399/529/649 dol., czyli relatywnie niskiej.

Tymczasem w zapowiedzianej właśnie kampanii na Indiegogo, GPD Win 4 trafi do pierwszych klientów w dwóch odmianach – czarnej lub białej – w następujących cenach:

  • 799 dol. za wersję 16/512 GB
  • 899 dol. za wersję 16 GB/1 TB
  • 999 dol. za wersję 32 GB/1 TB
  • 1199 dol. za wersję 32 GB/2 TB

Dodatkowy moduł LTE to zaś koszt 100 dol. Możemy więc bezpiecznie założyć, że po uwzględnieniu podatków i opłat celnych w Polsce zapłacimy za GPD Win 4 od 3750 do 5600 zł. Za te pieniądze możemy kupić nie tylko Steam Decka, ale też konsolę nowej generacji pod telewizor i mieć spokój z grami na lata.

Kampania GPD na Indeigogo jest jeszcze w trybie preview i nie wiadomo, kiedy dokładnie wystartuje. Twórcy zakładają bezpieczny próg 20 tys. dol., które to urządzenie bez wątpienia przebije momentalnie po rozpoczęciu zbiórki, sądząc po doświadczeniu poprzednich modeli. Tym niemniej w tej cenie i przy tak ostrej konkurencji ze stronie Steam Decka GPD raczej nie ma co liczyć na oszałamiającą sprzedaż, nawet jeśli ich urządzenie istotnie jest bardziej wydajne, a już na pewno bez porównania bardziej urodziwe od propozycji Valve. W dobie światowego kryzysu ekonomicznego tak wysoka cena będzie niełatwa do przełknięcia.

Pierwsze egzemplarze GPD Win 4 mają trafić do klientów w marcu 2023 r.