Panele słoneczne są za ciężkie. W MIT wymyślili, jak je odchudzić

Rozwój ogniw słonecznych trwa. Ulepszanie tej podstawy “energetyki nowej ery” postępuje z miesiąca na miesiąc i angażuje niezliczone grono specjalistów z całego świata. O ile najważniejszą kwestią jest zwiększanie ich potencjału co do konwersji energii słonecznej na elektryczną przy jednoczesnym obniżaniu ich kosztów środowiskowych oraz ceny, poprawienie paneli słonecznych można również zrealizować na bardziej fizycznym poziomie – znacznie je odchudzając.
Panele słoneczne są za ciężkie. W MIT wymyślili, jak je odchudzić

Panele słoneczne swoje ważą. O ile nie jest to problematyczne przy ich montażu na naziemnych instalacjach, tak staje się już problemem przy instalacjach na budynkach. Nośność dachu jest w tej kwestii kluczowa, co w przypadku domów jednorodzinnych czy bloków nie jest specjalnie dużym problemem, ale przy rozległych halach, które aż proszą się o panele słoneczne na swoich płaskich dachach, już tak. Rozwiązanie problemu zbyt ciężkich instalacji fotowoltaicznych zaproponowali niedawno naukowcy z MIT, opisujący swoje elastyczne i cienkie ogniwa słoneczne na łamach Small Methods.

Trafią na każdą powierzchnię i nie obciążą podstawowej struktury. Lekkie panele słoneczne są konieczne do energetycznej rewolucji

Te nowatorskie ogniwa słoneczne wyróżniają się swoją grubością, która nie przewyższa nawet grubości ludzkiego włosa, wysoką elastycznością, a tym samym możliwością montażu na wszelkiego typu nieregularnych lub zakrzywionych powierzchniach. Ich twórcy postanowili wprowadzić technikę wytwarzania tego typu ogniw słonecznych na nowy poziom poprzez wykorzystanie materiałów opartych na tuszu, a nie innych proponowanych procesach produkcyjnych, które są znacznie bardziej skomplikowane.

Czytaj też: Panele słoneczne w duecie z magazynem energii? Sprawdzamy, czy to się opłaca z dopłatą Mój Prąd 4.0

Dlatego też proces ich produkcji rozpoczyna się od samych nanomateriałów w postaci drukowalnych, półprzewodzących tuszy, które są osadzane na plastikowym podłożu o grubości zaledwie 3 mikronów. Na to podłoże trafia również nadająca się do druku elektroda i tak oto powstaje działające ogniwo słoneczne. To można następnie odkleić i przykleić do podstawy z tkaniny, aby zapewnić mu wytrzymałość mechaniczną potrzebną do zapobiegania rozdarciom.

Czytaj też: Polskie firmy z coraz „czystszą” energią? Orange stawia na panele słoneczne i turbiny wiatrowe

Tak oto powstaje niewymagające angażowania aż tak skomplikowanego procesu produkcyjnego elastyczne i ultralekkie ogniwo słoneczne o wadze jednej setnej wagi konwencjonalnych paneli słonecznych, ale zdolne do generowania 18 razy więcej energii “na kilogram”. Naukowcy podkreślają, że ich ogniwo słoneczne może generować 370 watów na kilogram, kiedy implementacja obejmuje również materiał i do aż 730 watów po jego dodatku. W efekcie 8000-watowe instalacje paneli słonecznych tego typu ważyłyby ledwie… 20 kilogramów.

Czytaj też: Same panele słoneczne to jeszcze nic. W takiej kombinacji instalacja daje znacznie lepsze wyniki

Testy wykazały, że tego typu panel słoneczny może być zwijany i rozwijany ponad 500 razy, zachowując po tym procesie aż 90% swoich możliwości generowania energii. Obecnie jednak naukowcy ciągle zachodzą w głowę, jak takie panele słoneczne chronić, bo bez żadnej warstwy ochronnej są bardzo podatne na żywioły i proste uszkodzenia mechaniczne. Normalnie o wytrzymałość dba się poprzez zastosowanie ciężkiego panelu szklanego, co w tej implementacji nie ma racji bytu.