Polacy naprawdę wierzą, że za 10 zł dostaną paletę sprzętu? Oszustwo na Facebooku ma się świetnie

Scrollujesz Facebooka i trafiasz na sensacyjny post o sprzedaży przez Pocztę Polską palet z paczkami nieodebranymi przez klientów. Losowo wybraną paczkę możesz mieć już za 10 zł! Wewnętrzna cebula aż podskakuje z radości, podsycana przeczytanymi pod postem komentarzami zachwyconych promocją użytkowników. Ewidentne oszustwo na Facebooku ma się świetnie, bo sam Facebook nie widzi w tym oszustwa. Ale jak to możliwe?
Polacy naprawdę wierzą, że za 10 zł dostaną paletę sprzętu? Oszustwo na Facebooku ma się świetnie

Gorączkę przedświątecznych zakupów siły światła i ciemności odczuwają po równo. Trzeba przywyknąć do poczucia, że internet nie jest szczęśliwą krainą, w której wszyscy zawsze mówią prawdę i postępują uczciwie. Stąd wszechobecne trąbienie o zagrożeniach i oszustwach, które rozpanoszyły się we wszelkich kanałach komunikacji, o czym niedawno ostrzegał m.in. UOKiK.

To jednak za mało, żeby powstrzymać cyberprzestępców. Ochrona przed zagrożeniami to również rola gigantów, takich jak Facebook. Mark Zuckerberg i spółka zarzekają się, że aktywnie walczą z dezinformacją. Czyżby? 

Oszustwo na Facebooku kwitnie w postach sponsorowanych

Tymczasem takie kwiatki jak opisywany tutaj przypadek latają po feedzie jako posty sponsorowane. Mamy przekręconą nazwę profilu (jeśli uważnie ją przeczytacie), link ukryty pod skracaczem (standardowa metoda kamuflażu), a do tego ociekającej miodem komentarze rzekomych szczęśliwców, którym za 10 zł trafiła się okazja.

Nie dość, że Facebook przepuszcza tego typu oszustwa, to jeszcze pozwala je promować. Jak to jest w ogóle możliwe? A to przecież nie odosobniony przypadek. Spójrzcie na swoje “ściany”. Co kilka zwykłych postów wyskakuje post sponsorowany (wygląda to już niemal tak patologicznie jak na Instagramie).

Czytaj też: Polacy kupują, oszuści polują. CERT Polska mówi jasno: nie mamy pojęcia o zagrożeniach w sieci

Takie “reklamy” czy “unikalne okazje” zawierają często “prawdziwe zdjęcia”, a nawet krótkie filmy prezentujące wybrane produkty, które mają podnieść wiarygodność miejsca. Jeśli zdecydujecie się kliknąć w dołączony do takiego posta link, zazwyczaj wylądujecie na stronie fałszywego sklepu lub witryny phishingowej.

W łagodniejszym scenariuszu takie oszustwo na Facebooku zaowocuje kupnem tandety sprowadzanej z Chin, której nie da się tak łatwo zwrócić. Prawdziwe kłopoty zaczynają się wraz z podawaniem swoich danych na witrynie mającej zadanie je podstępem wyłudzić. Dane do logowania, numery kart, numery telefonów, adresy e-mail – to wszystko płynie szerokim strumieniem w stronę tych, którym powieka nie drgnie przed wyrządzeniem komuś realnej krzywdy.