Nowa Tesla Model 3. W ramach Project Highland auto przejdzie rewolucję, choć z zewnątrz pozostaną znajome kształty
Model 3 miał być najlepiej sprzedającym się samochodem Tesli, a choć miano to dzierży obecnie Model Y, czyli jego specjalna crossoverowa wariacja, śmiało możemy powiedzieć, że gdyby nie Model 3, Teslami nadal jeździłaby ledwie garstka kierowców, bo Model S oraz X są horrendalnie drogie. Jako że od premiery Modelu 3 minęło już aż pięć lat, firma musi za wszelką cenę uczynić ze swojego niegdysiejszego bestsellera bardziej atrakcyjny samochód w dobie coraz częściej produkowanych modeli z napędem elektrycznym. Stąd Project Highland.
Czytaj też: Elektryczny hipersamochód Pininfarina Battista trafił na tor i nie pozostawił po konkurencji suchej nitki
W ramach nieoficjalnego jeszcze Project Highland, o którym poinformował serwis Reuters, powołując się na własne źródła, Model 3 czeka rewolucja. Firma w ramach tego gruntownego odświeżenia (o nowej generacji raczej nie ma mowy) ma na celu przede wszystkim obciąć koszty produkcyjne z jednoczesnym zwiększeniem atrakcyjności swojego elektrycznego sedana. Kojarzycie jeszcze zeszłoroczne odświeżenie Modelu S i zapewnienie mu wersji napędu Plaid? W podobną stronę pójdzie zapewne odświeżenie Modelu 3, które może doczekać się nawet kontrowersyjnego wolanta na miejscu tradycyjnej kierownicy. Oby tylko Tesla wreszcie poprawiła kontrowersyjne wykończenie kabiny…
Czytaj też: Test Hyundai Elantra – jak wyglądać drogo i kosztować niedużo
Szczegółów prac Tesli nad tym projektem niestety nie znamy, ale patrząc po odświeżeniu Modelu S, Tesla szykuje raczej ewolucję niż rewolucję. Przynajmniej z zewnątrz, bo to, co będzie działo się pod nadwoziem, przejdzie zapewne ogromne zmiany, jako że oryginalny projekt ma już kilka lat na karku, a Tesla z racji swojego krótkiego stażu na rynku, ulepszyła zapewne swoje metody produkcyjne. Nic nie wiadomo obecnie na temat daty premiery, a nawet ujawnienia efektów Project Highland.