Zainwestują miliardy, byleby tylko wyprzedzić Chińczyków. To tam powstaną pierwsze 2-nm procesory

Wygląda na to, że TSMC doczeka się godnej konkurencji. Z najnowszych informacji wynika, że podczas gdy rozwijające się w wysokim tempie Chiny mogą zostać utemperowane nowymi sankcjami, Japonia poczyni ogromne inwestycje w rodzimego producenta układów scalonych Rapidus, który ma wielkie ambicje.
Pierwsze 2-nm procesory
Pierwsze 2-nm procesory

Japoński przemysł półprzewodnikowy na sterydach. Ogromne inwestycje w Rapidus przekują pierwsze 2-nm procesory na rzeczywistość

Wedle informacji podawanych przez serwis Nikkei, który miał okazję porozmawiać niedawno z prezesem firmy Rapidus, jeszcze przed końcem 2025 roku w Japonii ma ruszyć produkcja 2-nm procesorów na masową skalę. Mówiąc dokładniej, ma to nastąpić przed drugą połową 2025 roku, co oznacza, że Rapidus chce dorównać m.in. TSMC, a więc obecnemu “półprzewodnikowemu królowi”, który ma w planach ruszyć z produkcją 2-nm układów właśnie w 2025 roku.

Czytaj też: Chińczycy rzucają rękawicę Intelowi i AMD. Procesory Loongson obiecują wydajność Ryzenów

Realizacja tego planu jest bardzo prosta. Przynajmniej na papierze, bo Rapidus planuje określić do marca bieżącego roku lokalizację dla swojego nowego zakładu produkcyjnego, który najpierw zajmie się produkcją prototypowych układów, a następnie ruszy z produkcją na masową skalę. Lokalizacja jest kluczowa, bo z jednej strony wymaga dostępu do stabilnej infrastruktury elektrycznej i wodnej, a z drugiej musi być wystarczająco atrakcyjna, aby przyciągać rodzimych i zagranicznych specjalistów.

Technologiczne sankcje na Rosję, Rosja Sankcje, Baikal, MCST,

Specjalistów firma potrzebuje z całą pewnością, bo 2-nm procesory są uznawane za potencjalnie rewolucyjne, mogące wynieść superkomputery oraz sztuczną inteligencję na zupełnie nowy poziom. Nic więc dziwnego, że wyzwanie ich zaprojektowania i wprowadzenia do produkcji jest ogromne. W praktyce wymagają zupełnie innego podejścia niż obecnie produkowane układy. Pokazują to nawet szacunki co do inwestycji, które wedle słów prezesa Rapidus sięgają aż 2 bilionów jenów do opracowania technologii oraz dodatkowych 3 bilionów jenów do rozpoczęcia produkcji. Łącznie mowa o ok. 162,5 miliardów złotych.

Japonia będzie musiała mierzyć się nie tylko z TSMC. Chiny również zaczynają znaczyć coraz więcej na rynku półprzewodników

Półprzewodnikowy wyścig trwa, a jego wynik jest zależny od wielu zmiennych. Czy Chiny zaatakują Tajwan? Czy TSMC z sukcesem rozszerzy swoją działalność na terytorium USA i zacznie spoglądać w kierunku Europy? Czy Intelowi uda się ruszyć z produkcją procesorów na terenie Unii Europejskiej i co najważniejsze, czy jakakolwiek firma dorówna dominującej na rynku TSMC? Pytań jest sporo, a zważywszy na ciekawą sytuację w Chinach, wkrótce do gry może wkroczyć kolejny gracz, który do tej pory radził sobie raczej miernie w kwestii najnowszych technologii.

Czytaj też: Półprzewodniki wracają, ale branża boi się spadku popytu. Będą zalegać w magazynach?

Wprawdzie Chiny od lat są jednym z największych producentów półprzewodników na świecie, ale daleko im do poziomu zaawansowania, którym może pochwalić się Intel czy zwłaszcza TSMC. Jednak Chińczycy zaczęli w ostatnich latach intensywnie inwestować w tę branżę, a tamtejszy rząd uczynił rozwój krajowego przemysłu półprzewodników priorytetem, podejmując szereg inicjatyw mających na celu zwiększenie inwestycji i poprawę technologii. Efekty tego mogliśmy obserwować w ciągu 2022 roku, kiedy to chińskie media państwowe poinformowały, że główny chiński producent półprzewodników (SMIC – Semiconductor Manufacturing International Corporation), rozpoczął produkcję seryjną 14-nm układów, a nawet 7-nm, ostrząc sobie ząbki na proces 5-nm, który jednak stanął pod znakiem zapytania przez brak dostępu firmy do technologii EUV.

Opracowano sprzęt do litografii EUV nowej generacji, EUV nowej generacji

Czytaj też: Ich architektura ma odmienić świat. SiFive zapowiedziało procesory P670 i P470

Skąd informacja o tym, że maszyny do litografii ultrafioletowej będą poza zasięgiem Chin? To dosyć świeży temat, bo wedle Bloomberga najnowsze porozumienie Stanów Zjednoczonych z Holandią i Japonią podjęło temat ograniczenia Chinom dostępu do zaawansowanych maszyn do produkcji chipów. Jest to kontynuacja niedawnych zakazów skierowanych w stronę m.in. Nvidii oraz AMD w kwestii handlu z Chinami najwydajniejszymi procesorami, ale tym razem jej efekty mogą być wręcz druzgocące dla Chin, bo nowe ustalenia przewidują nałożenie kontroli eksportu na firmy produkujące systemy litograficzne z ASML na czele. To jedyna firma, która produkuje maszyny do litografii EUV, będące podstawą produkcji 3- i 5-nm półprzewodników. Chiny będą musiały więc opracować rodzime technologie, aby nadążyć w trwającym wyścigu do 2-nm procesu i stawić czoła konkurencji w postaci TSMC i najwyraźniej również Japonii.