Na co komu Walkman w 2023 r? Już tłumaczę

Dla fana dźwięku o wysokiej jakości streaming audio jest jak cios siekierą w sam środek czoła – strasznie boli i szybko zabija. Dlatego nadal mamy na rynku segment produktów dla bardziej wymagających słuchaczy. To o nich troszczy się Sony, oferując mobilne odtwarzacze audio pod słynną marką Walkman. Nowy model NW-A306 zdaje się łączyć najlepsze rozwiązania z obu światów, które zazwyczaj rzadko się ze sobą stykają.
Na co komu Walkman w 2023 r? Już tłumaczę

Pierwsza myśl, jaka przychodzi do głowy na dźwięk słowa Walkman? Mobilny kaseciak, relikt przeszłości. Tymczasem Sony udowadnia, że mimo niebagatelnych 43 lat na karku, dla tej słynnej marki jest nadal miejsce w sercach (a może przede wszystkim portfelach) użytkowników, którzy rzekomo słyszą różnicę.

W świecie audio jest jakoś, jakość i JAKOŚĆ

A tak już na poważnie, to jeśli niedawno mieliście okazję słuchać czegoś z płyty CD (to taki srebrny płaski krążek), a potem odpaliliście muzykę z jednego z popularnych serwisów streamingowych, to przypuszczalnie też to usłyszycie. To dopiero początek, bo przecież typowe CD to nadal tylko 16 bitów rozdzielczości i częstotliwość próbkowania 44,1 kHz. Tymczasem NW-A306 obsługuje m.in. standard Hi-Res Audio (24 bity i co najmniej 96 kHz).

Sony Walkman NW-A306

Osoby o zapędach audiofilskich docenią możliwość odtwarzania na urządzeniu nagrań w stworzonym przez Sony i Philipsa formacie DSD (Direct Stream Digital), stosowanym w standardzie SACD (Super Audio CD). Z kolei ukłon w stronę młodszych i zapewne nieco bardziej mobilnych słuchaczy stanowi obsługa Hi-Res Audio Wireless z kodekiem LDAC. Zapewnia on transmisję dźwięku w jakości do 32 bitów / 96 kHz przez Bluetooth.

Sony Walkman NW-A306

Po taniości to nie tutaj – konstrukcyjne ozdobniki Sony NW-A306

Ramka odtwarzacza została wykonana z frezowanego aluminium, co zapewnia konstrukcji sztywność i niską impedancję. Do tego Sony używa też kondensatorów foliowych, co samo w sobie redukuje zniekształcenia i zakłócenia. O dystrybucję zasilania dla wszystkich podzespołów dba powierzchniowo montowany rezystor. Nawet sam układ płytki drukowanej został zoptymalizowany pod przepływ sygnałów cyfrowych, a zastosowanie lutu rozpływowego z domieszką złota (dobre przewodnictwo złota ogranicza straty sygnału) ma poprawiać rozległość przestrzeni dźwiękowej. 

Wisienkę na torcie stanowi wzmacniacz cyfrowy S-Master HX dostosowany pod wspomniany format DSD. Odtwarzacz waży tylko 113 gramów i oczywiście nie zabrakło w nim tradycyjnego gniazda słuchawkowego 3,5 mm.

Nutka nostalgii – Sony NW-A306 ma wygaszacz ekranu nawiązujący do pierwszego modelu Walkmana w historii

Sony dostosowuje Walkmana do XXI wieku

Jak przystało na urządzenie, którego będziemy używać w 2023 roku, Sony NW-A306 ma dwuzakresowe Wi-Fi i działa pod kontrolą Androida. I tu zdecydowanie przyda się technologia DSEE Ultimate (Digital Sound Enhancement Engine), która z wykorzystaniem algorytmów sztucznej inteligencji Edge AI poprawia jakość dźwięku transmisji strumieniowej przesyłanej bezprzewodowo. Chyba można ją zatem śmiało określić mianem dźwiękowego DLSS ze świata kart graficznych.

Co prawda wbudowanej pamięci na pliki audio jest stosunkowo niewiele (32 GB), ale gniazdo dla kart pamięci microSD zmienia ten stan rzeczy. Na jednym ładowaniu, słuchając muzyki z plików FLAC w jakości 44 kHz, cyfrowy Walkman Sony NW-A306 powinien działać do 36 godzin. Czas pracy zmniejsza się wraz ze wzrostem próbkowania (przy 96 kHz to już max 32 godziny). Na nagraniach z serwisów streamingowych pojedzie już tylko 26 godzin.

Czytaj też: Sony będzie robić samochody. Funkcje na abonament i PS5 na pokładzie

Sony NW-A306 trafi do sprzedaży w lutym, ale do najtańszych nie należy – cena rynkowa wynosi bowiem 330 euro. A ja i tak jestem w stanie sobie wyobrazić, że znalazłbym w swoim sercu miejsce na wizję spacerów z takim urządzeniem i dobrymi słuchawkami na kablu (lub jeszcze lepszymi bez). Nie jestem tylko pewien co na to mój portfel, bo jeszcze go o to nie pytałem.