Jeśli chodzi o Układ Słoneczny, to nawet w nim istnieje kilka obiektów, które mogłyby stanowić potencjalne miejsca istnienia życia, choć raczej trudno oczekiwać, by były to zaawansowane cywilizacje. Poza granicami naszego układu sprawy wyglądają natomiast zupełnie inaczej. Niestety, nawet najbliższe gwiazdy inne niż Słońce są na tyle oddalone, że jedyna nadzieja w ich zbadaniu pozostaje w naszych teleskopach.
Czytaj też: Kosmiczny taniec pięciu gwiazd. Teleskop Jamesa Webba załapał się na imprezę
Nie można jednak wykluczyć scenariusza, w którym ludzkość zebrała już dowody na istnienie kosmitów, ale nie ma co do tego świadomości. Publikacja na ten temat została zamieszczona na łamach Nature Astronomy.
Skąd w ogóle taki pomysł? Wziął się on stąd, że naukowcy zastosowali nową metodę selekcji danych, opartą na sztucznej inteligencji. Dokładniej rzecz biorąc, chodzi o uczenie maszynowe, które posłużyło do analizy informacji zebranych przy użyciu teleskopów radiowych. W takich okolicznościach narzędzie zidentyfikowało 100 razy więcej intrygujących wzorów aniżeli miało to miejsce wcześniej.
Dzięki uczeniu maszynowemu zdecydowanie łatwiej będzie namierzyć potencjalną wiadomość od obcych
I choć w przypadku żadnego nie można jeszcze stwierdzić “tak, to sygnał potwierdzający istnienie obcych”, to co najmniej osiem detekcji jest wystarczająco interesujących, by przeprowadzić dodatkowe obserwacje. A jakby tego było mało, należy zaznaczyć, iż mowa o niewielkiej próbce danych. Obejmuje ona bowiem 480 godzin obserwacji 820 gwiazd wykonanych przez teleskop znany jako Robert C. Byrd Green Bank.
Szkoda, że pomimo prób zgłoszonych przez zespół, sygnały te nie mogły być potwierdzone przez inne instrumenty. Sygnały MLc1 i MLc7 są bardzo interesujące, ponieważ zostały zarejestrowane w dwóch różnych okresach, co sugeruje, że nie są to znane zakłócenia, jeśli mają charakter ziemski. Takie odkrycie wymaga potwierdzenia przez inne instrumenty, zanim będziemy mieli pewność, że wykryliśmy życie pozaziemskie. Niemniej jednak, ten wynik naukowy pokazuje, że obecnie możliwe jest ogłoszenie tego rodzaju detekcji wystarczająco szybko, aby przeprowadzić niezbędne działania następcze. wyjaśnia Franck Marchis z SETI
Czytaj też: Znaleźli materiał o pozaziemskim pochodzeniu. Udało się go odtworzyć
Oczywiście odebranie sygnału – bez względu na to, czy został nadany celowo czy może dotarł do nas przypadkowo – to tylko jedna strona medalu. Drugą stanowi konieczność lokalizacji jego źródła. A to wcale nie jest tak łatwe, jak mogłoby się wydawać, szczególnie, gdy nigdy więcej się on nie powtórzył bądź miało to miejsce maksymalnie kilka razy i to w nieregularnych odstępach czasowych.