Zima już nie zaskoczy drogowców. Solenie asfaltu odejdzie do lamusa – mamy lepszą metodę

Zimą utrzymanie infrastruktury drogowej w dobrym stanie jest wyzwaniem, które obejmuje m.in. wzmożone użycie soli do odladzania dróg. Problem w tym, że ta praktyka wiąże się z wieloma wadami, które można wyeliminować, słuchając naukowców. Ci wskazali właśnie ludzkości, jak dbać o bezpieczeństwo na drogach zimą i nie niszczyć ekosystemu.
Drogi zimą sól alternatywa
Drogi zimą sól alternatywa

Lód sprawia, że zimą drogi stają się niebezpieczne. Można jednak rozwiązać ten problem w innowacyjny sposób

Posypywanie asfaltu solą jest powszechną praktyką, która ma na celu roztopienie śniegu i lodu. Sól obniża bowiem temperaturę zamarzania wody i zapobiega gromadzeniu się śniegu na drogach oraz chodnikach. Bez niej drogi byłyby wręcz nieprzejezdne, kiedy temperatury spadałyby poniżej zera, a wilgotność sprzyjała gromadzeniu się wody na asfalcie. Na tę chwilę najczęściej używaną solą na asfalcie jest chlorek sodu, czyli sól kamienna, która jest tania i może być wykorzystywana na różnych nawierzchniach.

Czytaj też: Brudne panele słoneczne nie sprawią już kłopotów. Australijczycy znaleźli na nie sposób

Problem w tym, że praktyka “solenia asfaltu” wiąże się z wieloma wadami, których nie widać na pierwszy rzut oka. Sól drogowa przyczynia się z jednej strony do korozji samochodów, może uszkadzać infrastrukturę drogową i mieć znaczący wpływ na środowisko, jeśli jest używana nadmiernie. Gdy sól drogowa rozpuszcza się i miesza z wodą, to następnie jest wchłaniana przez ziemię albo trafia bezpośrednio do rzek, co może być szkodliwe dla ludzi, ryb, roślin i po prostu całego ekosystemu. 

Dlatego z soli prędzej czy później trzeba będzie zrezygnować i choć proponuje się już szereg alternatyw, nadal sól kamienna jest powszechnie używana. Opublikowane w czasopiśmie ACS Omega osiągnięcie naukowców z (głównie) chińskiego Hebei University of Science and Technology może przyczynić się do zmiany tego stanu rzeczy, ponieważ podpowiada, jak możemy zadbać o drogi asfaltowe zimą, nie niszcząc przy okazji zarówno ich, jak i środowiska. 

Czytaj też: W Polsce na taką pompę ciepła nie ma szans. Możemy tylko zazdrościć Chorwatom

Specjalistom udało się opracować nie tylko bardziej ekologiczną, ale też znacznie bardziej sensowną alternatywę, która może być mieszana bezpośrednio z asfaltem i pozostawać aktywna przez lata. Mowa o soli bezchlorkowej na bazie octanu, która jest nie tylko znacznie mniej szkodliwa dla środowiska niż tradycyjna sól, ale też powoduje korozję metalu w mniejszym stopniu i na dodatek jest skuteczna w niskich temperaturach.

Badacze zmieszali tę sól z substancją powierzchniowo czynną, dwutlenkiem krzemu, wodorowęglanem sodu i specjalnym rodzajem żużlu, który był również stosowany w betonie odpornym na działanie soli, uzyskując w tym procesie bardzo drobny proszek. Proszek ten został następnie pokryty roztworem polimeru, tworząc mikrokapsułki, które finalnie znalazły się w konwencjonalnej mieszance asfaltowej na etapie mieszania. 

Czytaj też: Wyciągnęli 7 mln dol. finansowania, ale było warto. Dzięki nim turbiny wiatrowe będą coraz wyższe

Ten właśnie asfalt wykorzystano na zjeździe z rzeczywistej autostrady, potwierdzając, że nie tylko stale topi śnieg, który na niego spadł, ale także obniża temperaturę zamarzania wody z 0°C do aż -21°C. Kwestia jego wytrzymałości jest jednak problematyczna, bo badania laboratoryjne wykazały, że 5-centymetrowy asfalt mógłby utrzymywać te właściwości przez osiem lat. Jako że nie ma opcji wprowadzenia substancji do asfaltu po raz kolejny, to po tym właśnie czasie asfalt wracałby do swojego “zwyczajnego” stanu.