Czarna dziura sieje spustoszenie w naszej galaktyce. Skala zniszczeń jest gigantyczna

Nie jest tajemnicą, że we wszechświecie istnieją obiekty oraz mają miejsce wydarzenia, które z perspektywy człowieka są niewyobrażalnie duże. Mimo to historia z czarną dziurą w roli głównej może robić wrażenie.
Czarna dziura sieje spustoszenie w naszej galaktyce. Skala zniszczeń jest gigantyczna

Tym bardziej, że sprawcą całego zamieszania jest obiekt w Drodze Mlecznej. Owa czarna dziura rozciągnęła niedawno – przynajmniej z punktu widzenia ziemskich obserwatorów – obłok pyłu mający rozmiary 3000 razy większe niż wynosi odległość dzieląca Ziemię i Słońce. Gwoli ścisłości, dystans ten to około 150 milionów kilometrów. Matematykę pozostawiamy wam. 

Czytaj też: Czarna dziura znajduje się rekordowo blisko Ziemi. Jej obserwacje są niezgodne z modelami

Wspomniany obłok nazywa się X7 i ma masę 50-krotnie większą od naszej planety. Krąży wokół supermasywnej czarnej dziury Drogi Mlecznej, czyli Sagittarius A*. Obecne wymiary tej chmury pyłu są rzecz jasna pokłosiem wpływu grawitacyjnego wywołanego przez czarną dziurę. 

Obserwacje tych wydarzeń rozpoczęły się w 2002 roku, a astronomowie korzystali z instrumentów znajdujących się na pokładzie Teleskopu Kecka zlokalizowanego na Hawajach. Tamtejsze przejrzyste niebo, nocą wręcz wypełnione jasnymi punktami, stanowi idealne miejsce do prowadzenia obserwacji. Na przestrzeni ponad dwudziestu lat naukowcy zebrali liczne dane na temat Sagittarius A* poprzez ocenę jej wpływu na otoczenie. 

Kluczowy dla prowadzonych obserwacji okazał się instrument NIRC2, za sprawą którego można podziwiać wszechświat w bliskiej podczerwieni. Takie promieniowanie może przechodzić przez pył, dzięki czemu naukowcy są w stanie dostrzec to, czego nie zobaczyliby gołym okiem. Obecnie obłok pyłu potrzebuje około 170 lat, aby wykonać pełne okrążenie wokół czarnej dziury. Ich najbliższy kontakt powinien natomiast nastąpić w 2036 roku. Wtedy też dni chmury będą policzone, ponieważ rozpadnie się ona na drobne fragmenty wkrótce potem, by ostatecznie zostać pochłoniętą.

Czarna dziura Sagittarius A* rozciągnęła obłok pyłu, którego masa jest 50-krotnie większa od ziemskiej

O szczegółach przeprowadzonych badań ich autorzy piszą na łamach The Astrophysical Journal. Jak przewidują, w pewnym momencie materia tworząca obecnie powłok zostanie pochłonięta przez Sagittarius A*. Jako że tego typu zjawiskom zazwyczaj towarzyszy rozciąganie i nagrzewanie materii, to możemy spodziewać się efektownego pokazu związanego ze wzrostem jasności w obrębie horyzontu zdarzeń czarnej dziury. 

Czytaj też: 7,5 mld lat świetlnych to dla niego niewielka odległość. Teleskop uwiecznił z niej źródło bardzo silnego sygnału

O ile najbliższe lata obłoku – a w zasadzie tego jak wyglądał, ponieważ ze względu na odległość dzielącą nas od tego spektaklu podziwiamy wydarzenia dawno minione – są całkiem jasne, tak mniej oczywista okazuje się jego przeszłość. Jedna z hipotez sugeruje, iż do jego powstania doszło, gdy połączyły się ze sobą dwie gwiazdy. Fuzji tych obiektów towarzyszyło wyrzucenie materii, która trafiła w przestrzeń kosmiczną i dała początek istnieniu gigantycznej chmury.