Twórcy Hogwarts Legacy zmarnowali tak wielki potencjał, że aż trudno w to uwierzyć

Fani uniwersum wykreowanego przez J.K. Rowling wreszcie otrzymali szansę wcielenia się w ucznia szkoły magii w pełnokrwistej grze RPG, która spodoba się tak naprawdę nawet tym, którzy do tej pory nie mieli po drodze z Harrym Potterem. Odpowiadająca za Hogwarts Legacy firma Avalanche Software mogła jednak uczynić z tej produkcji coś jeszcze bardziej wyjątkowego.
Hogwarts Legacy
Hogwarts Legacy

Kolekcjonerska edycja Hogwarts Legacy z działającą różdżką – co powiedzielibyście na tak wyjątkowy kontroler?

W przeszłości producenci wielokrotnie próbowali przenieść graczy do świata magii, ale dopiero Hogwarts Legacy można uznać za produkcję godną tego uniwersum praktycznie w każdej kwestii. Zabawa w roli wyjątkowego czarodzieja (lub czarodziejki) została zrealizowana dobrze, jak na standardy dzisiejszych kontrolerów, ale wyobraźcie sobie, jaką furorę zrobiłby producent, gdyby postarał się o to, aby samo rzucanie zaklęć było bardziej angażujące. Nie mówię tutaj o gestykulowaniu samym kontrolerem, którego czujniki poradziłyby sobie zapewne z rozpoznawaniem konkretnych symboli, a o pełnoprawnych różdżkach.

Czytaj też: Hogwarts Legacy – test wydajności kart graficznych Nvidia

Hogwarts Legacy miał zapewne ogromny (choć nadal nieujawniony) budżet, ale wersje specjalne, w których trafił do sprzedaży, nie są specjalnie zachwycające. Patrzę na to wprawdzie pod kątem tego, co zgotował nam CD Projekt Red w ramach przedsprzedaży Cyberpunka 2077 (za 199 zł dostawaliśmy m.in mapę i steelbooka), ale nawet kosztująca ponad 1500 złotych edycja kolekcjonerska jest czymś o zdecydowanie zaprzepaszczonym potencjale. Dostajemy wprawdzie ciekawie wyglądającą (plastikową) książkę z magnetyczną różdżką naturalnych rozmiarów, która się nad nią unosi…, ale postawimy ją na półce i po kilku dniach wtopi się w otoczenie. Producent mógł rozegrać to znacznie lepiej.

Hogwarts Legacy test kart, Hogwarts Legacy test GPU

Dołączona do kolekcjonerki różdżka aż prosi się o to, aby jakoś powiązać ją z samą grą, czyli po prostu uczynić z niej kontroler. Oczywiście w oryginalnej wersji to tylko kawałek plastiku, ale jestem pewny, że gdyby ktoś stojący za Hogwarts Legacy pomyślał, że można ubić niezły interes również na sprzedaży gadżetów, to doczekalibyśmy się różdżki w formie kontrolera. Nie musiałaby być specjalnie zaawansowana, bo obsługując pada lub klawiaturę jedną ręką, różdżka wymagałaby tylko jednej gałki oddelegowanej do sterowania kamerą i kilku przycisków do wchodzenia w interakcję z interfejsem. Resztę magii załatwiałyby czujniki pokroju żyroskopów, które wykrywałyby na bieżąco pozycję różdżki i pozwalały rzeczywiście “czarować” poprzez stosowne gesty.

Czytaj też: Wszyscy mówili: nie idź do gamedevu. Nie posłuchałem i dziś mogę się pochwalić pierwszą grą

Przesadzam? Zważywszy na poniższe nagranie, wcale nie. Domorośli gadżeciarze mogą własnoręcznie zrobić sobie tego typu kontroler, łącząc np. Raspberry Pi z Harry Potter Coding Kit, czyli sprzedawanym zestawie do nauki programowania. Dokonał tego jeden z takich zapaleńców, łącząc “działającą” różdżkę w roli urządzenia wejściowego z komputerem (odpowiadał za to Raspberry Pi Zero W poprzez Bluetooth) i opracowując program, który wiąże ruchy różdżki z zaklęciami z gry, dzięki czemu może wysyłać jej sygnał użycia konkretnego zaklęcia. To udało się z nawiązką, a choć ogólna responsywność zestawu pozostawiała wiele do życzenia, to pewne jest, że gdyby odpowiadał za to sam producent, ten problem zostałby zapewne rozwiązany.

Czytaj też: Game Boy na miarę 2023 roku. Ta retrokonsolka przywróciła mi radość z grania

Taki styl rozgrywki oczywiście byłby na dłuższą metę męczący i zapewne tylko najbardziej zapaleni fani mogliby przejść wszystkie misje w Hogwarts Legacy z różdżką w dłoni, ale patrząc na fanbase tego uniwersum i potencjał kontynuacji tej produkcji, taka różdżka w formie kontrolera rzeczywiście miałaby sens. Część kupiłaby ją wraz z edycją kolekcjonerską, a pozostali po prostu w sprzedaży detalicznej, odmieniając zupełnie swoją przygodę w Hogwarts Legacy. Jeśli gracie, to zapewne wiecie, czy tego typu kontroler zdołałby was przekonać do zakupu.