Opera to mikrus na rynku przeglądarek, a ja nie jestem pewien czy ich najnowszy pomysł cokolwiek zmieni

Do jakich statystyk bym nie zajrzał, Opera pozostaje niszową przeglądarką, której używa raptem kilka procent użytkowników. Szkoda, bo produkt Opera Software ma w sobie sporo potencjału, a liczba ciekawych funkcji jakie na przestrzeni lat przewijały się przez aplikację, potrafi zawstydzić dużo większych graczy na tym rynku. Chciałbym tu napisać, że ich najnowszy pomysł pomoże wypłynąć przeglądarce na szersze wody, ale mam co do tego masę wątpliwości.
Opera to mikrus na rynku przeglądarek, a ja nie jestem pewien czy ich najnowszy pomysł cokolwiek zmieni

Pomysł jest banalnie prosty: skoro ludzie mają fioła na punkcie jakiejś nowej technologii, dajmy im tego więcej i podsuńmy pod nos jeszcze bliżej. Pewnie już wiecie do czego zmierzam (w tym momencie zza grubej kotary wyskakuje ChatGPT – tadaaa!). Chęciami zintegrowania generatywnego AI z przeglądarką Opera, jej producent podzielił się w ostatnich dniach na swoim blogu, przy okazji prezentując małe demo takiego rozwiązania.

W założeniu funkcja bazująca na technologii ChatGPT ma tworzyć podsumowania artykułów i innego typu treści konsumowanych przez użytkownika w głównym oknie przeglądarki (swoiste remedium na TL;DR – too long; didn’t read – za długie; nie czytałem). Aby zadziała się tzw. magia, wystarczy nacisnąć przycisk shorten, znajdujący się na prawo od paska z adresem strony. Podsumowanie wyskoczy w osobnym oknie w postaci wypunktowanej listy.

Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że taka nowość w przeglądarce Opera to nic innego, jak  bezpośredni efekt niedawnej prezentacji Microsoftu, na której mogliśmy zobaczyć integrację ChatGPT z wyszukiwarką Bing. Zresztą na odpowiedź ze strony Google długo nie trzeba było czekać, więc teraz mamy sytuację porównywalną ze słynną reklamą “wszyscy mają Mambę! Mam i ja!”. Na obecnym etapie wiemy tylko, że podobne rozwiązanie (streszczenia treści w oparciu o AI) zaproponował Microsoft dla przeglądarki Edge.

Czytaj też: Nowy Bing po polsku – pierwsze wrażenia. Sztuczna inteligencja kazała mi ruszyć tyłek i ogarnąć swoje życie

Na jakim poziomie odbywać się będzie integracja technologii stojącej za ChatGPT z przeglądarką internetową Opera? O to postawiliśmy zapytać przedstawicieli Opera Software. Poniżej odpowiedź jaką otrzymaliśmy:

Na tym etapie sprawdzamy wiele równoległych podejść. Pierwszą funkcją, którą testujemy, jest funkcja Skróć, która będzie wykorzystywać generatywną sztuczną inteligencję do skracania stron internetowych i artykułów. Planujemy wejść w generatywną przestrzeń AI zarówno poprzez partnerstwa, jak i własne rozwiązania. Uważamy jednak, że jesteśmy u progu zupełnie nowej ery przeglądania internetu i znajdziemy się w fazie eksploracyjnej dla nas jako firmy, więc nie możemy w tym momencie wykluczyć żadnego rodzaju integracji – napisał Jan Standal, VP Product Marketing and Communications w Opera.

Póki co, nie szukajcie przycisku Skróć w swoich przeglądarkach. Jak zwykle w tym kontekście pojawia się magiczne słowo soon (wkrótce).

Dlaczego Opera ma tak mało, skoro miała tak dużo?

Opera miała szansę wywalczyć dla siebie nieco więcej miejsca na rynku, ale było to bardzo dawno, w czasach kiedy za przeglądarkę Opera Software trzeba było zapłacić. Tak, dobrze czytacie – na wczesnym stadium swojego rozwoju, przez pierwsze pięć lat, nie była ona dostępna bezpłatnie. Po okresie próbnym za dalsze używanie produktu trzeba było wysupłać co nieco z portfela. Zmieniła to dopiero wersja 5.0 wypuszczona na rynek w 2000 roku.

Opera pod kilkoma względami była pierwsza i to po niej kopiowano. To właśnie w tej przeglądarce zadebiutowały zakładki, które zakończyły etap otwierania każdej nowej strony w kolejnym osobnym oknie. Skróty do najczęściej używanych witryn zaraz po uruchomieniu aplikacji? Opera. Blokada irytujących wyskakujących okienek? Opera. Możliwość powrotu do zapisanej sesji? Opera. Dlaczego mimo tak wielu przełomowych funkcji przeglądarka Opera Software pozostaje nadal produktem niszowym? Szczerze, nie mam bladego pojęcia.

Skłaniam się jednak ku teorii, że nawet drobna korekta kursu na początku morskiej podróży może nas ostatecznie doprowadzić do zupełnie innego portu na jej koniec. Być może dla Opera Software tak właśnie się stało i nadal się dzieje. A może po prostu nie byli w stanie zaoferować użytkownikom tego, czego ci ostatni najbardziej potrzebowali? I pytanie, z którym was zostawię: czy wprowadzenie generatywnego AI jest w stanie cokolwiek zmienić w tym krajobrazie?