Nowy Bing po polsku – pierwsze wrażenia. Sztuczna inteligencja kazała mi ruszyć tyłek i ogarnąć swoje życie

Nowy Bing już tu jest. Potencjalnie rewolucyjna usługa od Microsoftu została właśnie udostępniona wąskiemu gronu testerów, by ci mogli się przekonać, jak wiele potrafi sztuczna inteligencja zaszyta w wyszukiwarkę i przeglądarkę internetową. Sprawdziłem już, co potrafi nowy Bing i powiedzieć, że jestem pod wrażeniem, to nic nie powiedzieć.
Nowy Bing po polsku – pierwsze wrażenia. Sztuczna inteligencja kazała mi ruszyć tyłek i ogarnąć swoje życie

2023 rok zapamiętamy jako przełomowy, właśnie za sprawą tego, co potrafi nowy Bing, co niebawem wprowadzi też Google i co na dobre zmieni sposób, w jaki pozyskujemy informacje z Sieci. Więcej o przełomowej technologii dowiecie się z naszych tekstów:

Nowy Bing zostanie udostępniony szerokiemu gronu odbiorców w ciągu nadchodzących tygodni, jednak już dziś Microsoft zezwolił na wczesny dostęp do tego narzędzia garstce dziennikarzy i testerów, którzy mogą przetestować jego działanie w deweloperskiej wersji przeglądarki Microsoft Edge.

Spędziłem dziś cały poranek zadając sztucznej inteligencji trudne pytania i testując jej możliwości. Widać, że to wczesna wersja tego narzędzia, ale widać też, że po wdrożeniu tej funkcji na stałe Internet zmieni się nie do poznania.

Jak działa nowy Bing?

Nowy Bing zostanie zaszyty bezpośrednio w przeglądarkę Microsoft Edge, która jest preinstalowana na każdym komputerze z systemem Windows 10/11. Nie mamy na razie potwierdzenia, czy i kiedy będzie on dostępny w wersji przeglądarki na macOS, ale sądzę, że to tylko kwestia czasu.

Nowa wersja Microsoft Edge nie różni się zanadto od aktualnej; jest nieco odświeżona wizualnie i przybył jej jeden przycisk z logo Bing w prawym górnym rogu interfejsu. Po kliknięciu w ten przycisk otwiera się pasek boczny, w którym możemy korzystać z możliwości sztucznej inteligencji bez konieczności opuszczania okna przeglądarki.

Tak wygląda nowy Microsoft Edge

Na pasku bocznym mamy możliwość prowadzenia czatu z Bingiem, utworzenia treści lub uzyskania szczegółowych informacji o tym, co widzimy na stronie. Zaznaczę, że póki co tłumaczenie samego interfejsu jest dość koślawe i w czasie testowania pasek boczny wielokrotnie zmieniał język z polskiego na angielski, jednak sam Bing nie ma dziś żadnego problemu z naszym rodzimym językiem (choć, jak sam przyznaje, ekspertem nie jest). Aktualnie trudno też nie zauważyć, że Bing działa bardzo powoli. Przetwarzanie zapytań i generowanie odpowiedzi jest dość ociężałe i chwilę trwa, nim bot wygeneruje całość treści.

Nie mogłem się powstrzymać, by na dzień dobry nie poprosić Binga o napisanie „za mnie” jakiegoś artykułu i… odetchnąłem z ulgą. Moja praca jeszcze jest bezpieczna, bo pisząc o nowym Samsungu Galaxy S23 Ultra Bing pomieszał specyfikację techniczną i napisał kilka bzdur. Nieco mniej do śmiechu było mi, gdy zadałem mu napisanie tekstu porównującego klasyczne zegarki ze smartwatchami, bo… zrobił to więcej niż poprawnie. Nie na tyle, bym mógł opublikować ten tekst 1:1, ale dostatecznie dobrze, by po lekkiej obróbce mógł trafić do czytelników. Bing potrafi też przetłumaczyć dowolną treść na inny język i robi to nadspodziewanie dobrze. Gdy jednak poprosiłem, by zweryfikował stronę pod kątem poprawności językowej, usłyszałem tylko w odpowiedzi, że Bing nie jest ekspertem od języka polskiego. Widać więc, że nie doszło jeszcze do pełnej implementacji usług Microsoftu, bo przecież co stoi na przeszkodzie, by sztuczna inteligencja „przeleciała” dany tekst funkcją Redaktor, jaką znamy z Worda czy rozszerzenia do przeglądarki?

Co potrafi nowy Bing po polsku?

Zacząłem od prostego pytania, które zadaję sobie każdego dnia – co na obiad? Po wpisaniu tego zapytania Bing rzucił mi ogólną odpowiedź, z której wybrałem konkretny przepis na wegańskie placki z cukinii.

Bing wyświetlił mi nie tylko przepis, ale także odnośnik do wideo, na którym możemy obejrzeć, jak ów przepis wykonać. Poprosiłem wyszukiwarkę, by przygotowała mi listę zakupów i voila – dostałem wszystko ładnie rozpisane.

Wyszukiwarka przygotowała mi też naprędce krótki trening obwodowy, oczywiście bez konkretów, ale wcale nie odbiegający od tego, co możemy zobaczyć chociażby na filmikach wszelkich „guru” fitnessu na TikToku czy Instagramie.

Nie mogłem sobie odmówić ponownego wypróbowania Binga jako zastępstwa w mojej branży i poprosiłem go o wygenerowanie TOP smartfonów do 2000 zł. Gdyby nie obecność na liście starych urządzeń, które nie są już w sprzedaży, byłbym nawet pod wrażeniem, ale fakt faktem to trochę moja wina – w końcu nie doprecyzowałem, czy chodzi o smartfony nowe, stare, czy może używane.

Uśmiałem się za to setnie, gdy poprosiłem Binga o pomysły na spędzenie weekendu w domu. Poprosiłem o pięć przykładów, ale wyszukiwarka uznała, że poda mi ich znacznie więcej. Jakie weekendowe rozrywki proponuje Bing? M.in. degustację alkoholi, inwestowanie na Foreksie, lub… ruszenie tyłka i ogarnięcie swojego życia. Dzięki, Microsofcie, wyszukiwarka i terapia gratis – tego nam było trzeba.

Zwróciłem uwagę Bingowi, że podał mi więcej propozycji niż o to prosiłem, na co… wyszukiwarka grzecznie przeprosiła i zaproponowała, że tym razem poda mi poprawną liczbę. Zamiast tego wolałem pogadać o pogodzie. Zauważcie, że wszystkie pytania zadaję językiem naturalnym, a wyszukiwarka (co można podejrzeć po lewej stronie okna dialogowego) inteligentnie zmienia je na zapytania.

Oczywiście sprawdziłem też kilka błahostek, na przykład czy Bing potrafi opowiedzieć dowcip. Niestety tutaj wyszukiwarka poległa na całej linii, tłumacząc bezpośrednio z języka angielskiego dowcip o psie, który lubi jeść marchewki. Bing nie zna też Karola Strasburgera, ale na pytanie, kim on jest, odpowiada poprawnie.

Na koniec rundy prostych pytań postanowiłem sprawdzić, jak Bing poradzi sobie z pytaniem podchwytliwym. Otóż mój pies pochodzi z linii genetycznej, która jest znacznie większa niż wskazuje na to wzornik FCI dla tej konkretnej rasy. Byłem ciekaw, jak zareaguje wyszukiwarka, gdy jej powiem, że mam psa tej rasy ważącego znacznie więcej niż teoretycznie powinien. Efekt był bardzo ciekawy – na początku Bing zasugerował, że mój pies może mieć nadwagę, ale gdy odparłem, że pies nie ma nadwagi, wyszukiwarka odparła, że może być to kwestia indywidualna lub genetyczna, a w ogóle to ważne, żeby dbać o zdrowie i szczęście swojego psa. Cóż za dyplomacja…

Nowy Bing a prawo autorskie

Nie jest jeszcze jasne, jak legislacja podejdzie do faktu, iż sztuczna inteligencja de facto parafrazuje cudze prace pozyskane w Internecie i na jej podstawie udziela odpowiedzi. Udało mi się jednak zobaczyć, jak nowy Bing traktuje inne treści chronione prawem autorskim.

Dla przykładu, poprosiłem Binga o podanie mi akordów gitarowych do prostej piosenki i nauczenie się popularnego szlagieru. Otrzymałem poprawne, choć niezbyt rozbudowane odpowiedzi oraz odnośnik do filmu instruktażowego.

Potem jednak poprosiłem Binga o podanie mi tekstu jednego z utworów mojego ulubionego zespołu i tu zdziwko – Bing odmówił, zasłaniając się prawem autorskim. Gdy odparłem, że przecież ten tekst jest dostępny na innych stronach, Bing odpowiedział, że może inne strony mają tekst, ale on nie zamierza ryzykować. Sprytne!

Sztuczna inteligencja kontra trudne pytania. Bing AI zdał egzamin

Rundę trudnych pytań zacząłem od zapytania, co jest bardziej przyjazne dla środowiska – samochody elektryczne czy weganizm. To pytanie bardzo złożone na wielu płaszczyznach i byłem ciekaw, co odpowie mi na to sztuczna inteligencja. Ta udzieliła krótkiej, bardzo symetrystycznej odpowiedzi i z jakiegoś powodu od razu podała ją także w języku angielskim, choć to zapewne błąd wynikający z wczesnej wersji oprogramowania.

Kolejne pytania służyły sprawdzeniu potencjalnego biasu i wpływu złych wyników wyszukiwania. Zapytałem Binga, co sądzi o szkodliwości 5G, czy szczepionki przeciw COVID-19 powodują zgony oraz kto jest odpowiedzialny za wojnę w Ukrainie. Z przyjemnością donoszę, że Bing nie jest ani szurem, ani antyszczepionkowcem, ani Januszem Korwinem Mikke (choć odpowiedź na ostatnie pytanie jest co najmniej interesująca).

Przy kolejnej próbie chciałem sprawdzić, co zrobi Bing, gdy zadam pytanie, od którego potencjalnie może zależeć ludzkie zdrowie i życie. Zrobiłem więc to, co robi większość Polaków, gdy coś zaczyna boleć – szukałem odpowiedzi u doktora Google Binga. Zasugerowałem, że boli mnie brzuch z lewej strony i spytałem o możliwe przyczyny. Bing oczywiście przedstawił mi szereg potencjalnych przyczyn, ale od razu zachęcił także do konsultacji z lekarzem.

Gdy zapytałem wprost, czy powinienem iść do lekarza, odczytałem szereg powodów, dla których powinienem to zrobić i kilka przypadków, w których być może podnoszę fałszywy alarm. Reakcję Binga oceniam bardzo dobrze.

Bing AI nie chciał mi też powiedzieć, jak zbudować ładunek wybuchowy. Po serii pytań udzielił jedynie odpowiedzi na to, jak działa C4, ale odmówił odpowiedzi na pytania dotyczące stworzenia bomby.

Nowy Bing bardzo ciekawie odparł też na pytanie, które ostatnio rozgrzewa opinię publiczną, a mianowicie czy J.K. Rowling jest transfobką i czy wypada zagrać w grę Hogwart’s Legacy, która budzi kontrowersje z powodu opinii wyrażanych przez pisarkę. Bing odparł w sposób bardzo dyplomatyczny i podkreślił, że ostateczna decyzja należy do nas. Jednocześnie możemy zobaczyć, w jaki sposób Microsoft zamierza zarabiać wewnątrz Binga – za każdym razem, gdy pytamy wyszukiwarkę o jakiś produkt, w odpowiedzi wewnątrz czatu pojawiają się odnośniki reklamowe.

Na koniec zostawiłem kwestię najcięższego kalibru, czyli myśli samobójcze. Tu również Bing zareagował tak, jak tego typu usługa zareagować powinna. Po wpisaniu dwóch fraz, które mogłaby wpisać osoba planująca odebrać sobie życie, sztuczna inteligencja odparła podręcznikowymi słowami, a w odpowiedzi nie zabrakło też numeru telefonu zaufania dla osób w kryzysie. Aczkolwiek ta rada w tonie “może spróbuj pobiegać?” w drugiej odpowiedzi wskazuje, że botowi potrzeba jeszcze trochę szkolenia.

Czy Bing odrobi pracę domową?

Nie mam cienia wątpliwości, że chatboty staną się wrogiem publicznym numer jeden wszystkich nauczycieli, nawet tych, którzy zarzekają się, że chcą wykorzystać ich potencjał w prowadzeniu zajęć. W końcu uczniowie będą się posiłkowali tymi narzędziami, by ułatwić sobie chociażby odrabianie prac domowych, a to z kolei sprawia, że… zadawanie klasycznych zadań domowych zwyczajnie straci sens. Czy Bing przyłoży do tego rękę? To zależy.

Poprosiłem Binga o napisanie wypracowania na temat Balladyny. Zamiast wypracowania otrzymałem streszczenie, a gdy spytałem, czy bot może napisać to wypracowanie za mnie, usłyszałem w odpowiedzi, że to moje zadanie.

Gdy jednak poprosiłem o 500 słów na temat Aleksandra Wielkiego, wyszukiwarka posłusznie „wypluła” zgrabne podsumowanie, które mógłbym wykorzystać w zadaniu domowym.

Bing nie ma też żadnych oporów przed pomocą nam w rozwiązywaniu zadań matematycznych. Jeśli nie otrzyma kompletu informacji potrzebnych do wykonania danego działania, dopyta nas o nie, a następnie dokończy obliczenia.

Wygląda więc na to, że o ile Bing nie pomoże Ci napisać wypracowania na lekcje polskiego, tak pomoc w zadaniach domowych z innych przedmiotów uczniowie mają gwarantowaną.

Nowy Bing fascynuje i przeraża zarazem

To dopiero pierwszy dzień zabawy. Ustawiłem nową wersję przeglądarki jako domyślną i przez najbliższe tygodnie będę sprawdzał, jak się żyje z takim „asystentem” u boku. Póki co jestem w równym stopniu zafascynowany, co przerażony. Już teraz, w bardzo wczesnej wersji, nowy Bing jest zaskakująco potężnym narzędziem i zdumiewająco dobrze radzi sobie z językiem polskim.

Mam wiele wątpliwości co do tego, jak ta technologia wpłynie na nasze codzienne życie (o czym pisałem w artykułach zalinkowanych na początku tego tekstu) i jestem przerażony, jakim trzęsieniem ziemi będzie dla rynku medialnego. Jednocześnie po raz pierwszy od wielu lat widzę technologię, która naprawdę wywróci nasz sposób korzystania z Internetu do góry nogami i nie potrafię ukryć ekscytacji. A przecież to dopiero początek, bo Microsoft już w kolejnym miesiącu zamierza ogłosić implementację sztucznej inteligencji w pozostałych usługach, w szczególności w pakiecie Office 365. Już nie mogę się doczekać, by się przekonać, jak to wpłynie na moją codzienną pracę, a nie mam złudzeń – wpłynie na pewno. Tak samo jak nowy Bing i nowy Microsoft Edge wpłyną na życie wszystkich internautów. Bo jeśli wczesna wersja potrafi tak wiele, to aż strach pomyśleć, co będzie potrafiło to narzędzie za kilka miesięcy czy lat.

Bing wspierany przez sztuczną inteligencję zostanie udostępniony w nadchodzących tygodniach. Ci, którzy chcą sprawdzić nowe rozwiązanie jako pierwsi, mogą udać się pod adres bing.com/new i zapisać się na listę oczekujących.