Rosyjski statek kosmiczny przecieka, a to nie koniec problemów

Korporacja Państwowa ds. Działalności Kosmicznej, czyli Roskosmos, poinformowała, że statek kosmiczny Progress, który niedawno zadokował do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, doświadczył szeregu problemów.
Rosyjski statek kosmiczny przecieka, a to nie koniec problemów

Te dotyczą przede wszystkim utraty ciśnienia w zewnętrznym systemie chłodzenia. Zła passa Rosjan w kosmosie trwa więc w najlepsze, a dopiero co informowaliśmy przecież o zagadkowych problemach tamtejszych satelitów, które w niewyjaśnionych okolicznościach rozpadają się w czasie pobytu na orbicie okołoziemskiej.

Czytaj też: Niebieskie plamy nad Ziemią. Co zaobserwowano z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej?

Przedstawiciele Roskosmosu przekonują jednocześnie, że życie siedmiu członków załogi przebywających na pokładzie nie jest w żaden sposób zagrożone. Z kolei komunikat NASA sugeruje, iż właz pomiędzy Progress MS-21 a stacją kosmiczną pozostawał otwarty. Za przyczynę rosyjskich problemów podaje się natomiast całkowity wyciek chłodziwa. 

Jeśli macie całkiem niezłą pamięć, to być może kojarzycie, że w grudniu ubiegłego roku również pojawiło się nieco problemów z rosyjskim statkiem kosmicznym. W tamtym przypadku dwóch kosmonautów miało odbyć spacer kosmiczny, lecz na drodze do sukcesu stanął niekontrolowany wyciek płynu chłodzącego ze zbiorników Sojuz MS-22. Zadaniem systemu zasilanego tym płynem jest odprowadzanie ciepła z wnętrza statku kosmicznego.

Rosyjski statek kosmiczny najprawdopodobniej doświadczył wycieku płynu chłodzącego

Co dokładnie łączy awarie, które dotknęły statków Progress i Sojuz? Poza udziałem płynu chłodzącego oraz powiązaniami z Rosją, trudno udzielić dokładnej odpowiedzi. Jednocześnie Rosjanie przekonują, że ostatnie wydarzenia nie będą miały wpływu na dalszy rozwój stacji. 

Wydaje się, że nie bez znaczenia pozostają kwestie sankcji nałożonych na Rosję w związku z jej najazdem na Ukrainę. W efekcie tamtejszy przemysł ma problemy z produkcją wymaganych komponentów i części zamiennych, nie wspominając o ograniczonych nakładach finansowych na badania naukowe. Jednocześnie coraz bardziej prawdopodobny staje się scenariusz, w którym Rosja zrezygnuje z kosmicznej współpracy z Zachodem, kierując swoje zainteresowanie w stronę Chin – włącznie z ich stacją kosmiczną. 

Czytaj też: Rosjanie mają problem. Ich satelity się rozpadają

Warto też przypomnieć, że jeszcze w ubiegłym miesiącu przedstawiciele Roskosmosu i NASA ogłosili, że zastępczy statek kosmiczny Sojuz wystartuje i autonomicznie zadokuje do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w lutym. Załoga, zamiast skorzystać z uszkodzonego Sojuz MS-22, wróci na Ziemi na pokładzie statku Sojuz MS-23 pod koniec tego roku. Z kolei uszkodzony Sojuz MS-22 będzie musiał poradzić sobie samodzielnie, podejmując próbę przelotu na powierzchnię Ziemi już w marcu.