Jest sztuczna, lecz naśladuje prawdziwą. Ta skóra uchroni wielu przed swędzącymi ukąszeniami

Niewiele jest doświadczeń, które dzieliłoby tak wielu z nas, jak to ma miejsce w przypadku kontaktów z komarami. Bo ilu znajdzie się takich, którzy nigdy nie zostali ukąszeni? Już wkrótce może się to jednak zmienić.
Jest sztuczna, lecz naśladuje prawdziwą. Ta skóra uchroni wielu przed swędzącymi ukąszeniami

W badaniach poświęconych tym uciążliwym insektom naukowcy zamierzają bowiem wykorzystywać sztuczną skórę. Ta, choć syntetyczna, wypełniona jest przy tym krwią i ma stanowić odpowiednik biologicznej, jednocześnie chroniąc potencjalnych ochotników przed koniecznością znoszenia ukąszeń.

Czytaj też: Kontrowersyjny eksperyment. Do przyrody zostaną uwolnione miliardy komarów GMO

Twórcy wykonali swoją skórę z hydrożelu. Ten został uformowany w swego rodzaju plastry, które później wypełniono kanałami naśladującymi naczynia krwionośne. Do nich można wprowadzać płyny – w tym przypadku krew, choć nic nie stoi na przeszkodzie, aby było to coś innego.

Sztuczna skóra naśladuje tę biologiczną i przyciąga komary

W ramach eksperymentu najpierw do płatów trafiła ludzka krew, a później zostały one umieszczone w pojemniku zawierających komary. W środku znalazło się oczywiście miejsce dla kamer, które skierowano na każdy z sześciu plastrów. Wykorzystując model uczenia maszynowego naukowcy przeprowadzili na koniec analizy nagrań, aby przekonać się, jak komary reagowały na potencjalną przekąskę. Narzędzie było zadowalająco skuteczne w zakresie identyfikacji działań insektów. Jego efektywność wyniosła 92,5%. 

Drugi eksperyment odnosił się do stosowania środka odstraszającego komary. Popularny DEET został wykorzystany do pokrycia części płatów, podczas gdy inne pozostały “gołe”. Badacze odkryli, że w zbiorniku z syntetyczną skórą, która nie została pokryta repelentem, 13,8% komarów spożywało krew. To dość niski wynik, a naukowcy nie są pewni, co mogło doprowadzić do takiego a nie innego rezultatu. Jedna z możliwości zakłada, że konieczne może być dodatkowe podgrzewanie krwi, ponieważ komary kierują się ciepłem w czasie szukania swoich ofiar. Warto podkreślić, że w zbiornikach, w których wprowadzono odstraszacz nie doszło do ukąszeń. 

Jak przekonują autorzy publikacji zamieszczonej na łamach Frontiers in Bioengineering and Biotechnology, dzięki ich podejściu powinno dojść do obniżenia kosztów badań odnoszących się do zachowań komarów. Te są nie tylko uciążliwe, ale i odpowiadają za liczne zgony, między innymi za sprawą przenoszonej przez nie malarii. A przecież zagrożeń jest więcej, choćby w postaci wirusa Zika.

Czytaj też: Taka skóra to marzenie, choć przyda się głównie w wirtualnym świecie

Wszystkie eksperymenty wykorzystywały laboratoryjne szczepy komarów, a większość dotyczyła jednego konkretnego gatunku: Aedes aegypti, nosiciela wirusa żółtej gorączki, wirusa dengi, wirusa Zika i innych. Optymalizacja naszej platformy eksperymentalnej i modelu uczenia maszynowego do badania innych gatunków może zająć trochę czasu. Ponadto, ponieważ zachowanie szczepów laboratoryjnych czasami różni się od zachowania komarów występujących w środowisku naturalnym, ważne byłoby zatwierdzenie naszych wyników na dzikich populacjach komarów. podsumowuje Dawn Wesson ze School of Public Health and Tropical Medicine