Google szykuje zmiany, które dotkną każdego z nas

Google oficjalnie dołączył do wyścigu wnoszenia doskonale znanych nam funkcji na nowy poziom poprzez wprowadzenie do nich coraz potężniejszych systemów sztucznej inteligencji. To przede wszystkim zapowiedź rewolucji tego, jak korzystamy z usług firmy. 
Google szykuje zmiany, które dotkną każdego z nas

Nowości w usługach Google

O planie integracji chatbota Bard w wyszukiwarce Google pisaliśmy już wcześniej, dlatego pozwólcie, że odeślę was właśnie do tego artykułu, ale zanim ta integracja nastąpi, Google rozwija swoje usługi o inne rozwiązania.

Zgodnie z oczekiwaniami firma postarała się o wyciśnięcie znacznie więcej ze sztucznej inteligencji, czego efektem są zmiany m.in. w tłumaczu (Google Translate). Ten doczeka się nie tylko nowych języków i ulepszeń, które mają uprościć i uprzyjemnić korzystanie z niego zarówno w przeglądarce, jak i aplikacji, ale przede wszystkim zyska funkcję wyświetlania konkretnego słowa w różnych kontekstach. Z początku będzie ona dostępna tylko w języku angielskim, francuskim, hiszpańskim, japońskim oraz niemieckim. Dodatkowo Tłumacz Google zyska też możliwość skuteczniejszego tłumaczenia tekstu ze zdjęć zrobionych Obiektywem Google.

Czytaj też: Maile będą pisały się same. Google szykuje wielkie zmiany w Gmailu i Dokumentach

Jednak to w Google Lens widać największe zmiany, które stały się możliwe dzięki implementacji w niej jeszcze potężniejszej sztucznej inteligencji. Zacznijmy od tego, że do tej aplikacji obecnej już w zdjęciach Google i na pasku wyszukiwania zostanie dodana funkcja podglądania tego, co aktualnie znajduje się na ekranie smartfona. W efekcie będziemy mogli np. poprosić asystenta, aby sprawdził, co aktualnie jest wyświetlane na naszym ekranie i tym samym szybko uzyskać odpowiedź. Google postarał się też o dodanie możliwości wyszukiwania jednocześnie za pomocą tekstu i obrazu, aby pozwolić użytkownikom przeprowadzać dokładniejsze poszukiwania. 

Czytaj też: ChatGPT-4 trafi do wyszukiwarki Microsoftu szybciej, niż myśleliśmy. Zamienisz Google na Binga?

Spore zmiany są związane także z Mapami Google. Dzięki sztucznej inteligencji użytkownicy będą mogli w czasie rzeczywistym skierować aparat smartfona na ulicę i uzyskać od razu informacje na temat okolicznych sklepów, kawiarni, restauracji czy zabytków, aby łatwiej poruszać się po mieście i planować trasy. Wszystko to w ramach pełnoprawnego trybu AR (Augmented Reality) w czasie rzeczywistym. To podobna technologia do tej, którą mogliście zobaczyć m.in. w grze Pokemon Go.

Czytaj też: ChatGPT może się schować. Nadciąga potężne narzędzie od Google

Mowa nie tylko o wyświetlaniu podstawowych informacji, ale też o godzinach otwarcia, stopniu zatłoczenia oraz tego, jak dany obiekt wygląda wewnątrz. Tutaj zresztą firma przygotowała małą rewolucję, rozszerzając możliwości oglądania wnętrz poprzez dodatnie wirtualnych strzałek oraz zaznaczając ważniejsze obiekty pokroju np. wind. Niestety z początku ta funkcjonalność będzie ograniczona tylko do kilku większych miast pokroju Londynu czy Berlina, ale za to każdy użytkownik Map Google otrzyma dostęp do “szybkich wskazówek” z poziomu ekranu blokady oraz bardziej rozbudowanego wyszukiwania stacji ładowania dla samochodów elektrycznych. Aż dziwne, że firma doda tę przedostatnią funkcję (tak ważną zresztą) dopiero teraz.