Armia USA chce zdominować współczesne pole bitwy. Wykorzysta do tego idealny pocisk artyleryjski

Armia USA doskonale wie, co rządziło, co rządzi i co nadal będzie rządzić na wojnach przyszłości. Mowa o artylerii, a więc sposobie rażenia wrogich umocnień ze znacznego dystansu stosunkowo niewielkim kosztem względem m.in. pocisków. Nic więc dziwnego, że amerykańska armia rozwija artylerię właśnie, czego jednym z najważniejszych elementów są aktualnie pociski ST-PGAR.
Armia USA chce zdominować współczesne pole bitwy. Wykorzysta do tego idealny pocisk artyleryjski

Artyleria niczym królowa wojen. Bez niej nie ma się co brać za wojaczkę

Co jest najważniejszym elementem prowadzenia działań wojennych? Odpowiedź na to pytanie jest uzależniona od tego, kogo akurat spytacie, bo pilot stwierdzi, że bez sił powietrznych operacja jest skazana na porażkę, czołgista nie omieszka stwierdzić, że to pancerna pięść jest najważniejsza, a w tym wszystkim znajdzie się też artylerzysta ze swoim oddziałem, który nie musi nic mówić, żeby pokazać, kto w tym rachunku ma największą wartość. Statystyki mówią bowiem same za siebie – na wojnie to artyleria jest podstawą.

Czytaj też: Syndrom hawański w armii USA. Jeśli to nie Rosjanie, to co?

Europejskie dowództwo artylerii reaktywowane

Oddział artylerii wiedzie pozornie spokojne życie, o ile osoby dowodzące mają głowę na karku. Rozstawia się kilkanaście, a czasem nawet kilkadziesiąt kilometrów od celów, a kiedy rozpoczyna ostrzał, ten trwa zwykle ledwie kilka minut i obejmuje wystrzelenie do kilkunastu pocisków. Po takiej salwie zmiana pozycji jest często wymogiem, aby ograniczyć ryzyko oberwania od ognia kontrbateryjnego…, który niekoniecznie musi nadejść, jeśli wrogie artylerie będą zbyt daleko, a pociski manewrujące lub balistyczne nie będą dostępne. To sprawia, że im większy zasięg ma artyleria, tym bezpieczniejsza jest na polu bitwy, więc nic dziwnego, że armia USA rozwija pociski ST-PGAR, odznaczające się znacznym zasięgiem i precyzją.

Amerykańskie pociski ST-PGAR wniosą artylerię armii USA na nowy poziom

Prowadzenie działań artyleryjskich jest oczywiście bardziej złożone niż może się pozornie wydawać. W armii wykorzystuje się wiele rodzajów różnych typów artylerii (holowanych, samobieżnych) o różnym stopniu zaawansowania i zasięgu. Dlatego właśnie oddziały z pociskami o dalekim zasięgu są najczęściej wykorzystywane w misjach ostrzeliwania albo magazynów daleko za linią frontu, albo samej linii frontu, kiedy teren przed nią jest niepewny, a lokalizacje fortyfikacji wroga mniej więcej znane. Pociski ST-PGAR będą w tych misjach jeszcze skuteczniejsze, otwierając armii USA nowe możliwości prowadzenia ostrzału.

Czytaj też: Lotnictwo USA chce niszczyć wrogów, a nie ekosystem. Odrzutowce będą latać na specjalne paliwo

Amerykańska artyleria samobieżna

Amerykańska armia opracowuje aktualnie ten pocisk artyleryjski kalibru 155 mm, którego akronim bierze się od słów Shaped Trajectory Precision-Guided Artillery Round (ST-PGAR). Oznacza to precyzyjny artyleryjski pocisk kierowany o kształtowanej trajektorii, który odróżnia się od tych zwyczajnych tym, że może dostosować swój kurs w locie, aby trafić w ruchome cele lub uniknąć obrony przeciwlotniczej. Tego typu pociski mogą podwoić zasięg artylerii precyzyjnej do 70 km i są częścią programu Extended Range Cannon Artillery (ERCA).

Pociski ST-PGRA mają więc zwiększony zasięg i wysoką celność, a ich podstawą są inne pociski – M982 Excalibur o zasięgu do 40 km i błędzie kołowym poniżej 2 metrów kwadratowych. Tak jak Excalibur wykorzystuje system naprowadzania GPS oraz sterowanie swoimi powierzchniami sterowniczymi, ST-PGAR rozwija to poprzez dodanie funkcji kształtowania trajektorii, która pozwala pociskowi lecieć po niebalistycznej ścieżce. Ta może zakrzywiać się wokół przeszkód lub podążać za ruchomym celem, wykorzystując do tego wielotrybową głowicę naprowadzającą, łączącą sygnał GPS z naprowadzaniem na wiązkę lasera i podczerwień.

M982 Excalibur

Czytaj też: USA otoczy niewidzialna kopuła. Nowy system przeciwlotniczy obroni kraj przed zagrożeniem

Innymi słowy, z ST-PGAR armia USA wejdzie w posiadanie amunicji artyleryjskiej, która do pewnego stopnia wykazuje cechy pocisków manewrujących, ale jest przy tym znacznie tańsza i cechuje się niższym zasięgiem. Na tę chwilę nie jest jasne, kiedy ta “artyleryjska rewolucja” nadejdzie, ale jest raczej dalej niż bliżej.