Didymos to kosmiczny pirat drogowy. Porusza się tak szybko, że ponosi tego konsekwencje

Co mają wspólnego ze sobą asteroida oraz pirat drogowy? Poza zapewne zbliżoną inteligencją łączy ich także fakt, że z powodu nadmiernej prędkości mogą skończyć w kawałkach. 
Didymos to kosmiczny pirat drogowy. Porusza się tak szybko, że ponosi tego konsekwencje

Tak przynajmniej dzieje się w przypadku obiektu znanego jako Didymos, o którym zrobiło się głośno za sprawą misji DART. W jej ramach doszło do celowego rozbicia sondy o powierzchnię księżyca asteroidy, Dimorphosa. Didymos to natomiast nieco większe ciało, mające około 390 metrów średnicy.

Czytaj też: Tak powstał Dimorphos – cel misji DART, która może przesądzić o losie Ziemi

W ostatnim czasie astronomowie zwrócili uwagę na to, jak zachowuje się rzeczona asteroida. Zauważyli, że z powodu nadmiernej prędkości obracania wyrzuca ona skały w przestrzeń kosmiczną. O jakich wartościach mówimy? Szacuje się, iż do wykonania pełnego obrotu Didymos potrzebuje zaledwie dwóch godzin i szesnastu minut.

Dotychczasowe ustalenia w tej sprawie zostały zaprezentowane w formie preprintu dostępnego w bazie danych serwisu arXiv. Jak zauważają autorzy publikacji, skutki tak szybkiego wirowania są najsilniej odczuwalne na równiku badanego obiektu. W tym obszarze skały i pył mogą być wyrzucane z powierzchni, by ostatecznie trafić w przestrzeń kosmiczną. Z czasem ponownie opadają, rozpoczynając kolejny cykl obiegu materii w obrębie asteroidy. Oczywiście część tej materii może zostać bezpowrotnie utracona bądź opaść na naturalnego satelitę, czyli Dimorphosa. 

Wokół asteroidy Didymos krąży nieco mniejszy obiekt, czyli Dimorphos

Misja DART nie była pierwszym przedsięwzięciem poświęconym układowi tworzonemu przez asteroidę i jej księżyc. Wcześniej eksplorowano go za pośrednictwem misji Hera prowadzonej przez Europejską Agencję Kosmiczną. Badania dynamiki cząstek odbywały się wtedy na podstawie dostępnego modelu kształtu, znanych parametrów fizycznych i informacji orbitalnych na temat Didymos oraz Dimorphosa.

Za sprawą DART (Double Asteroid Redirection Test) udało się wykazać, że możliwa jest zmiana toru lotu obiektu potencjalnie zagrażającego Ziemi. Wyniki okazały się tym bardziej imponujące, iż “pocisk” nie był szczególnie masywny, a przygotowania do realizacji całego przedsięwzięcia były dalekie od idealnych. Mimo to naukowcy odpowiedzialni za tę misję ogłosili sukces. Ścieżka orbitalna Dimorphosa nie tylko uległa znaczącej zmianie – sam księżyc nie rozpadł się na kawałki, co było równie istotne. 

Czytaj też: Chińczycy zbiorą próbki z przelatującej asteroidy. Wybrali już konkretny cel

Gdyby więc pewnego dnia w stronę naszej planety okazała się zmierzać asteroida podobna do tej, która 66 milionów lat wcześniej wybiła dinozaury, to być może ludzkość nie zostanie z automatu spisana na straty. Oczywiście pod względem rozmiarów Dimorphosa trudno równać z ciałem, które utworzyło krater Chicxulub, ale zapewne w przyszłości inżynierowie zajmą się także nieco większymi od Dimorphosa kandydatami. Oby jednak były to wyłącznie próby, a nie faktyczne działania w ramach obrony planetarnej.