Brytyjczycy wiedzą, jak zasilić milion gospodarstw domowych. Jest jednak pewien problem

Rzeka Mersey ma nieco ponad 100 kilometrów długości i uchodzi do Morza Irlandzkiego w obrębie Zatoki Liverpoolskiej. Okazuje się, że mogłaby ona zostać wykorzystana do produkowania energii każdego roku zasilającej milion domów.
Brytyjczycy wiedzą, jak zasilić milion gospodarstw domowych. Jest jednak pewien problem

Za pomysłem stoją władze Liverpoolu, które proponują wykorzystanie technologii związanej z energią pływów. Poza źródłem ekologicznej energii budowa i funkcjonowanie takiej placówki mogłyby wygenerować w całym regionie tysiące miejsc pracy.

Czytaj też: Panele słoneczne na torach kolejowych. Dlaczego nikt wcześniej na to nie wpadł?

Martin Land, dyrektor Mersey Tidal Power Project, twierdzi, że kluczowe będzie gromadzenie wody poprzez powstrzymywanie bądź przetrzymywanie odpływów. Następnie woda zostanie przepuszczona przez turbiny, generując moc dostępną dzięki różnicy wysokości pływów.

Nie wybrano jeszcze ostatecznej lokalizacji, w której miałaby stanąć elektrownią. Sam pomysł wykorzystania energii pływów w tym obszarze sięga lat 20. ubiegłego wieku. Tego typu metody wykorzystuje się bowiem od dawna. W ostatnim czasie doszło natomiast do przyspieszonego rozwoju. Wystarczy wspomnieć, że w lutym tego roku firma z Edynburga ogłosiła rekord w ilości energii wyprodukowanej z użyciem przytoczonej metody. Chodziło o 50 gigawatogodzin energii elektrycznej.

Elektrownia wykorzystująca energię pływów zbudowana na rzece Mersey mogłaby zasilić milion domów rocznie. Niestety, koszt realizacji takiego przedsięwzięcia jest szacowany na miliardy funtów

Jeśli chodzi o projekt realizowany na rzece Mersey, to istnieje bardzo poważna trudność stojąca na drodze do sukcesu. Są nią wysokie koszty. Te nie zostały jeszcze dokładnie określone, lecz już teraz mówi się o wydatku liczonym w miliardach funtów. Tak wysoka cena wynika między innymi z konieczności budowy śluz nawigacyjnych dla różnego rodzaju statków poruszających się po rzece.

Energia pływów wydaje się mieć potencjał nieadekwatny względem tego, jako rzadko jest wykorzystywana. Jedną z podstawowych jej zalet jest możliwość przewidywania dostępności, bijąc pod tym względem na głowę źródła energii takie jak słońce i wiatr. Oczywiście elektrownie słoneczne i wiatrowe można stawiać w bardziej zróżnicowanych środowiskach, co bez wątpienia działa na ich korzyść. Dzięki rozwojowi nowych metod istnieje jednak szansa na zwiększenie powszechności elektrowni wykorzystujących energię pływów. 

Czytaj też: Polska nie radzi sobie z odnawialnymi źródłami energii. Rezygnacja z aut spalinowych wypada jeszcze bardziej absurdalnie

Rozwój technologii pozwalających na pozyskiwanie energii z jej odnawialnych źródeł będzie kluczem do walki z wciąż postępującymi zmianami klimatu. Niestety, jak na razie ludzkość jest daleka od zrealizowania celów, które wydawały się nieodłącznym elementem ograniczania wzrostu średnich temperatur. Być może okaże się, że same odnawialne źródła energii nie wystarczą, a do rozwiązania problemu będzie trzeba nie tylko zmniejszyć emisje gazów cieplarnianych, lecz również zacząć usuwać je z atmosfery.