Wszystko, co musisz wiedzieć o Dolby Atmos. Czy po 10 latach ta technologia w końcu ma sens?

Inżynierowie dźwięku Dolby stworzyli fantastyczne rozwiązanie – technologię dźwięku obiektowego Dolby Atmos, która jest rozwijana już od dekady. Na początku szczytem luksusu była jedna sala kinowa w Polsce, dziś Atmosa znajdziemy w tanich słuchawkach, nowych głośnikach Sonos, iPhonie i telewizorze za 2000 złotych. Szeroki dostęp do DA zmusza do kierowania się wiedzą i rozsądkiem, a nie tylko marketingiem i suchą specyfikacją.
Wszystko, co musisz wiedzieć o Dolby Atmos. Czy po 10 latach ta technologia w końcu ma sens?

Czym jest Dolby Atmos?

Technologia Dolby Atmos światło dzienne ujrzała wiosną 2012 roku. Pierwszym filmem udźwiękowionym w ten sposób była Merida Waleczna, czyli komputerowa animacja ze studia Pixar. Na start, premierowo można było posłuchać dźwięku Dolby Atmos w dwóch salach kinowych na świecie. Sytuacja dynamicznie zaczęła się zmieniać i dziś już kilkanaście sal kinowych w Polsce wspiera dźwięk w formacie Dolby Atmos. Chociaż nadal w niektórych regionach jest to rarytas i chęć seansu kinowego z takim formatem dźwięku oznacza wyprawę do miasta wojewódzkiego. Na świecie w październiku 2022 roku było już 10 tysięcy sal kinowych z Dolby Atmos.

Dolby Atmos zmienił podejście do dźwięku z technologii skupionej na kanałach, na tę skupioną na obiektach. Wcześniej mieliśmy do czynienia z mono, stereo, dźwiękiem 5.1 i taką postprodukcją dźwięku, aby ulokować dźwięki w poszczególnych kanałach/głośnikach. W przypadku Dolby Atmos mamy do czynienia nawet ze 128 ścieżkami audio ulokowanymi w przestrzeni, a procesor w danym systemie audio ma je rozlokować do dostępnych głośników. W pierwszych wzorcowych salach kinowych były to 64 głośniki.

Sonos Era 300

Kluczem do zrozumienia idei Dolby Atmos jest to, że nasze zmysły powinny mieć zdolność bardzo realistycznego określenia położenia dźwięku. Kiedy deszcz pada, to pada on z góry, rzucona butelka przelatuje przez pomieszczenie, podobnie z kulami w czasie strzelaniny, czy samochodami na wyścigach. Samolot przelatuje nad nami, a helikopter potrafi zmieniać położenie góra/dół i przód/boki/tył oblatując nas.  

Mowa więc o dźwięku 3D, dźwięku obiektowym i te nazwy są jak najbardziej poprawne. Obok Dolby Atmos dostępne są konkurencyjne lub podobne systemy jak DTS:X, Auro-3D, X-Fi itd. Cel wszystkich tych rozwiązań to urealistycznienie dźwięku, sprawienie, aby nas otaczał podczas odsłuchu.

Czytaj też: Apple zaczyna traktować Polskę poważnie. Pytanie tylko – po co?

Czy Dolby Atmos ma sens?

Aby cieszyć się Dolby Atmos potrzebujemy w teorii dwóch rzeczy – odpowiednich treści oraz kompatybilnego sprzętu. Czyli może być to film na Netflixie i iPhonie 14 Pro, mogą być to też słuchawki AirPods Max i muzyka z Apple Music. Może to być mecz podczas mundialu na TVP 4K i telewizor 4K 55 cali za 2200 zł. Może być to płyta z filmem UHD Blu-ray, amplituner kina domowego Marantz i zestaw 9 głośników. Możliwości jest naprawdę wiele, ponieważ Dolby Atmos w 2023 roku jest niemal wszechobecny.

I tu rodzi się poważny problem. Odtwarzanie Dolby Atmos dziś nie jest wyzwaniem, zrobimy to na wielu współczesnych telewizorach, coraz większej liczbie soundbarów, słuchawek, a nawet bezpośrednio na telefonie, tablecie czy komputerze. Dolby Atmos wspierają też HomePody, wspierają najnowsze głośniki Sonos Era 300, niedostępny w Polsce Amazon Echo Studio i różne inne produkty audio. Dźwięk Dolby Atmos znajdziemy już w samochodach Lucid Air i Mercedesach (EQE, EQS, S-Class).

Trzeba jednak pamiętać o trzech aspektach. Po pierwsze, dekodowanie dźwięku w technologii Dolby Atmos nie jest wciąż równoznaczne z uzyskaniem efektownego dźwięku Dolby Atmos. Po drugie, znaczenie ma źródło tego sygnału. Dźwięk z Dolby Digiatal+ z warstwą Dolby Atmos to przepustowość ok 500-1700 Kb/s, natomiast w przypadku płyt UHD Blu-ray mowa nawet o 18 Mb/s (dla samego dźwięku!). Wreszcie sam sprzęt i warunki odsłuchowe mają znaczenie.

Wierzę Dolby, że iMac i jego głośniki z Dolby Atmos są w stanie zaoferować najlepsze doświadczenia audio na tych głośnikach i tego typu sprzęcie. Natomiast nijak się ma to do wrażeń kinowych czy nawet kina domowego. Ba, nawet do dobrego frontowego soundbara (chociażby Sonos Beam 2).

Czytaj też: Spędziłem 2 lata z Xbox Series X. Czy nadal warto go kupić?

Czego potrzebujemy, aby cieszyć się prawdziwym Dolby Atmos?

Philips Fidelio

Obsługa Dolby Atmos dziś jest pewnym standardem i należy szukać produktów kompatybilnych z Dolby Atmos. Fajnie jest wybierać się na seanse w Dolby Atmos, sięgać po te streamingi, które oferują muzykę i filmy w Dolby Atmos. Natomiast aby realnie usłyszeć te efekty potrzebujemy odpowiedniego sprzętu. I tak dźwięk zakodowany w Dolby Atmos na tym samym telewizorze będzie brzmiał lepiej niż wariant stereo tego samego filmu z jeszcze niższym bitratem. Natomiast aby realnie czuć efekty potrzebujemy sprzętu, który dostarczy nam przynajmniej system audio 3.1.2 ( 3 głośniki frontowe, subwoofer oraz 2 głośniki efektowe odbijające dźwięk od sufitu), a pełnią szczęścia są dodatkowe głośniki tylne.

Warto o tym pamiętać patrząc, chociażby właśnie na wspomnianego Sonosa. Sonos Era 300 w małym pomieszczeniu, w biurze da nam cudowne efekty do odtwarzania muzyki z Dolby Atmos z Apple Music. Ale aby cieszyć się realnie filmem z Dolby Atmos to musimy mieć z przodu Sonos Beam 2/Arc, subwoofer oraz dwa głośniki Era za naszymi uszami i wtedy mamy pełne doświadczenia dźwięku Dolby Atmos.

Czytaj też: Nastała nowa era. Sonos Era 100 i Sonos Era 300 to sprzęt na lata

Czas dostępności, ale i czas wielkich różnic

Polk MagniFi Mini AX

Współczesna technologia jest niesamowita (jak mawia pewien doktor). Wysokiej jakości dźwięk i obraz dostępny jest na wyciągnięcie ręki, w rozsądnych cenach (czy to w abonamencie czy transakcyjnie, a nawet płyty nie są takie drogie). Mamy szeroki wybór sprzętu obsługujący tę jakość. Jeszcze 20 lat temu, dobry dźwięk audio w domu ograniczał się do skomplikowanych amplitunerów, dziesiątek metrów kabli i niezbyt estetycznych głośników, a całość nawet w budżetowym wydaniu znacząco przekraczała możliwości finansowe większości społeczeństwa. Do tego dźwięk w Dolby Digital czy DTS był rarytasem na płytach DVD lub co najwyżej nielegalnych kopiach z torrentów i to dla tych, którzy mieli cierpliwość ściągać film ważący więcej. Obecnie to wszystko mamy pod ręką. Natomiast trzeba mieć świadomość, że same znaczki nie grają i wciąż istnieją powody, dla których dopłaca się do lepszej klasy sprzętu audio i wideo. W końcu i Dacia, i Porsche dowiozą nas z punktu A do punktu B.