Elektryczny rower enduro z potężnym silnikiem nie musi ważyć tony i kosztować majątku. Zobacz sam

Założona w 1893 roku włoska firma Olympia zapowiedziała właśnie swój najnowszy elektryczny rower enduro o nazwie Hammer, który doczekał się potężnego i bardzo wyjątkowego silnika. Względem innych e-bike wyróżnia go wiele szczegółów, jako że to połączenie wszystkiego tego, co najlepsze z przeszłości oraz przyszłości, bo tak się składa, że ten model bazuje na innym rowerze, ale jest względem niego znacznie ulepszony.
Elektryczny rower enduro Hammer
Elektryczny rower enduro Hammer

Hammer od Olympia to elektryczny rower enduro z potężnym silnikiem

Przynależność modelu Hammer do wyższej półki e-bike zdradza obecność ramy Carbon Toray T800 z włókna węglowego o obniżonym środku ciężkości oraz ogólna dbałość producenta o to, aby zapewnić rowerzyście sprzęt oferujący niebywałą wygodę, wytrzymałość zwinność oraz łatwość obsługi w każdym terenie. Stąd m.in. obecność systemu regulowanej geometrii oraz tylnego amortyzatora Rock Shox Super Deluxe Ultimate Trunnion zamontowanego na dolnej, a nie górnej rurze ramy.

Czytaj też: Na tym rowerze elektrycznym nikt nie oskarży was o łamanie zasad. Klucz tkwi w silniku

Z przodu znalazł się z kolei widelec Rock Shox ZEB Ultimate o 170-mm skoku, między którym kręci się obręcz Mavic Deemax z 29-calową oponą Vittoria Mazza o szerokości 2,6 cali, która jest też obecna z tyłu, ale już z 27,5-calową oponą Vitotoria Martello o szerokości 2,8 cala. Ta różnica w wielkości nie jest przypadkiem, bo stosuje się ją od lat w wielu model terenowych typu przez to, że taki duet obręczy może z jednej strony poprawić kontrolę skrętu, a z drugiej zwiększyć szybkość reakcji na pedałowanie.

Tego typu małych, ale ważnych niuansów w e-bike Hammer jest zresztą cała masa, bo przykładowo wspomniane umiejscowienie tylnego amortyzatora zmniejsza nieresorowaną masę, poprawiając ogólne osiągi zwłaszcza w trudnym terenie, a system flip chip jest w stanie diametralnie zmienić geometrię ramy. Cenną cechą jest też kompatybilność sekcji na silnik między korbami z otworami montażowymi propozycji Bosha i Shimano mimo tego, że w oryginale elektryczny rower Hammer wykorzystuje zupełnie inny silnik, bo Oli Edge o 90-Nm momencie obrotowym, którego zasila 900-Wh akumulator PowerNine.

Czytaj też: Drugiego takiego e-bike nie ma. Pinarello Nytro E9 to najlżejszy rower tej klasy

Ten silnik jest stosunkowo nowy i wedle zapewnień gwarantuje nie tylko wysoką wydajność, ale też naturalne uczucie wspomagania pedałowania. Może też się pochwalić wektorowym systemem logicznym, który pozwala rowerzyście dostosować ustawienia silnika, a obecność aż czterech czujników momentu obrotowego jest tylko potwierdzeniem, że jego projekt jest przemyślany i zaawansowany. Na dodatek Oli Edge jest jednym z najlżejszych i najbardziej kompaktowych silników e-bike na rynku, jako że waży zaledwie 3 kg.

Czytaj też: Lekki elektryczny rower górski dla wymagających. Gram RC od Thok zadebiutował z wyjątkową ramą

Ceny rowerów z najwyższej półki od zawsze nas zaskakują, ale musimy pamiętać, że to rynek, w którym za byle śrubkę o niższej wadze producent może życzyć sobie krocie, a i tak znajdą się na nią chętne osoby. Czterocyfrowe kwoty przekraczające z podatkiem 50000 zł za e-bike nie dziwią więc już zapewne nikogo, więc od czasu do czasu dobrze jest rzucić okiem na równie zaawansowane elektryczne rowery, które wprawdzie nadal są drogie, ale ich ceny przynajmniej nie zakrawają o szaleństwo. Hammer za 7300 euro jest przykładem takiego właśnie e-bike, a zważywszy na to, że poza wymienionymi elementami, wykorzystuje też przerzutki i łańcuch Sram SX Eagle oraz 4-tłoczkowe hamulce hydrauliczne, producent w ogóle na nim nie oszczędzał.