Jaki smartfon do 2500 złotych? TOP 5 polecanych modeli

Telefony stają się coraz droższe. Nie oznacza to bynajmniej, że odpowiedzią na pytanie “jaki smartfon do 2500 złotych” są urządzenia o beznadziejnej specyfikacji. W tym budżecie znaleźliśmy propozycje godne waszej uwagi, które powinny posłużyć przez lata.
Jaki smartfon do 2500 złotych? TOP 5 polecanych modeli

Smartfon do 2500 złotych – czego możemy się spodziewać?

Co prawda kiedyś w tym segmencie gościły znakomicie wyposażone telefony, ale czasy się zmieniły. Na nasze szczęście, zmieniły się też możliwości urządzeń mobilnych i z całą pewnością możemy powiedzieć, że za te pieniądze znajdziecie smartfony więcej niż wystarczające. 

Tylko co właściwie w nich będzie, albo czego szukać, by mieć poczucie dobrze wydanych pieniędzy? Z pewnością w środku znajdziecie układy obliczeniowe, które przez wiele lat poradzą sobie z wyzwaniami w postaci gier czy aplikacjami do tworzenia filmów i grafik. Jeżeli przed zakupem żyliście w pogoni za cyferkami, w poszukiwaniu najpotężniejszych specyfikacji, to z pewnością smartfon do 2500 złotych będzie dobrym lekarstwem na tę przypadłość. W znacznej części urządzeń z tego przedziału cenowego znajdziemy potężne jednostki Qualcomma czy MediaTeka. Skutkiem ubocznym dużej mocy jest jednak fakt, że potrafią przy tym rozgrzać się niemal do czerwoności.

W tym miejscu zaznaczam, że zanurzanie telefonów w wodzie celem ich ochłodzenia nie będzie dobrym pomysłem. Większość urządzeń w tym przedziale cenowym nie posiada certyfikacji wodoodporności wybiegającej poza odporność na zachlapania. Nie próbujcie też ładować takich smartfonów bezprzewodowo – producenci zarezerwowali ten standard dla najdroższych propozycji i tylko nieliczne wyjątki w przekroju całej półki cenowej dają taką możliwość. Z kolei ładowanie z wykorzystaniem kabla w większości przypadków będzie już całkiem szybkie. To ma znaczenie o tyle, że większość akumulatorów w tego typu urządzeniach ma sporą pojemność.

Smartfon Xiaomi 12T

W segmencie smartfonów za około 2500 złotych producenci pozwalają sobie na odrobinę fantazji. Pojawiają się nieoczywiste materiały jak ekoskóra czy tworzywo sztuczne, imitujące fakturą papier. Niektórzy decydują się też na ramki z aluminium. Każde urządzenie ma własną stylistykę. Na szczęście większość z nich jest już na tyle wydajna i na tyle zoptymalizowana, by bez obaw móc kierować się właśnie tym kryterium przy wyborze nie przejmując się specyfikacją techniczną. Nie rozczarują was też aparaty, choć różnic na pewno nie zabraknie, a aparat 50 Mpix może wypaść całkiem inaczej w dwóch różnych urządzeniach. 

Za tę cenę możecie spodziewać się też więcej po oprogramowaniu, a przede wszystkim po okresie wsparcia. Producenci lubią przerzucać się deklaracjami dotyczącymi tego, jak długo smartfony otrzymają poprawki bezpieczeństwa i ile aktualizacji systemu zobaczą w swoim cyklu życia. Najczęściej nie są to obietnice tak imponujące jak w przypadku najdroższych urządzeń, ale zdarzają się chlubne wyjątki. 

Nie może być jednak zbyt różowo. Kilku sprawom warto się przyjrzeć. Łatwo ulec przekazom marketingowym, zwłaszcza tym, które mówią o rekordowej prędkości ładowania czy niespotykanych funkcjach. Prawda jest jednak brutalna – gdy stawia się wszystko na jedną kartę, wiele się ryzykuje i w szerszym ujęciu taki smartfon może i wyjdzie z tego z twarzą, ale raczej pokerową.

Czasem warto spojrzeć w głąb specyfikacji, gdyż może się okazać, że nagle dodatki pokroju slotu na kartę Micro SD zniknęły. Warto także zweryfikować ekran, choć niekoniecznie ze względu na jego jakość, a to, czy jest zaoblony po bokach. W porównaniu do płaskiego szkła zyskujemy bardziej opływowy wygląd urządzenia i wygodę przy korzystaniu z gestów krawędziowych. Jednocześnie takie zagięcie zwiększa podatność na uszkodzenia szkła i pogarsza jakość obrazu na brzegach.

Jaki smartfon do 2500 złotych? Motorola edge 30 Fusion

Motorola edge 30 Fusion (fot. Arkadiusz Dziermański, chip.pl)

Jak sama nazwa wskazuje, Motorola dokonała połączenia cech tańszych i droższych smartfonów. Efekt – całkiem intrygujący. To smartfon dość lekki jak na tak duży ekran – waży 168 lub 175 gramów, w zależności od tego, czy postawicie na na wersję z tworzywem sztucznym imitującym skórę, czy też szklany. W obydwu wersjach telefon otoczono aluminiowymi ramkami, a całość trzyma się pewnie i z poczuciem obcowania ze sprzętem premium. 

To wrażenie kontynuuje ekran – niezwykle żywa matryca FullHD+ w technologii POLED z odświeżaniem nawet do 144 Hz i jasnością na poziomie maksymalnie 1100 nitów. Liczby mogą robić wrażenie, ale ważniejsze, że w praktyce korzystanie z tego panelu to przyjemność. Podobnie rzecz ma się względem systemu – otrzymujemy Androida 12 (oraz planowane aktualizacje do wersji 13 i 14) z dodatkami My UX. To m.in. kilka przydatnych gestów jak potrząśnięcie całością, by uruchomić aparat czy podwójne dotknięcie tyłu obudowy celem wykonania wybranej akcji.

Motorola dobrze się spisała, jeśli chodzi o wydajność – zarówno tę na co dzień, jak i w grach. Snapdragon 888+ sparowany z 8 GB RAM-u nie dość, że podoła każdej grze, to jeszcze zrobi to na chłodno, co nie jest regułą, Motoroli całkiem zaimplementować dobre aparaty. Zarówno główna jednostka o rozdzielczości 50 Mpix, jak i ultraszerokokątny aparat 12,5 Mpix podołają w ciemności i przy bardzo jasnych sceneriach. Telefon nakręci też udane video i to nawet w rozdzielczości 8K, co jednak należy traktować jako ciekawostkę. Ważne, że przy 4K całość wygląda ostro i bez przekłamań w reprodukcji barw. 

Przed zakupem tego telefonu pamiętajcie, że jego ekran jest zagięty na bokach – koniecznie sprawdźcie czy to wam odpowiada i czy nie przeszkadzają wam powstałe w związku z tym cienie na krawędziach. Producent zaimplementował bardzo skromny Always-On Display – metod jego personalizacji nie ma zbyt wiele. Próżno szukać tu wodoodporności, a szklana wersja jest dość śliska. Bateria o pojemności 4400 mAh przy dużym ekranie 144 Hz poradzi sobie przez większość dnia, ale nie zostawi wam marginesu na większy wysiłek. Ładowarka o mocy 68W napełni akumulator w około 50 minut. 

Jaki smartfon do 2500 złotych? iPhone 11

iPhone 11 w wielu kolorach
iPhone 11

Za mniej niż 2500 złotych możemy wejść do ekosystemu Apple’a i to w całkiem udanym stylu. iPhone 11 do dziś potrafi zaskoczyć płynnością działania i czasem pracy na baterii. Ponadto czekają go jeszcze lata aktualizacji, czego nie można powiedzieć o wszystkich propozycjach w tej cenie. To także dobra opcja dla tych, którzy mają już laptopy lub inne sprzęty producenta – łatwość przenoszenia zdjęć czy notatek między urządzeniami jest czymś, czego część smartfonów z Androidem dopiero się uczy.

Niemal czteroletni smartfon bez problemu poradzi sobie z każdą grą i aplikacją. Częste aktualizacje systemu sprawiają, że procesor A13 Bionic w połączeniu z 4 GB RAM-u potrafi zawstydzić niejeden smartfon konkurencji. Solidnie prezentują się też osiągnięcia fotograficzne smartfonu. Niby aparaty 12 Mpix nie wydają się mieć imponującej rozdzielczości przy 50- czy też 108-megapikselowych rozwiązaniach, ale algorytmy przetwarzające obraz zapewniają dobrą szczegółowość zdjęć, także w trudnych warunkach. Telefon świetnie spisze się przy nagrywaniu video oraz robieniu zdjęć portretowych.

iPhone 11 to także smartfon zamknięty w bardzo zgrabnej obudowie. Cieszy, że w smartfonie do 2500 złotych znajdziemy wodoodporność określoną standardem IP68. W dodatku skorzystano z wysokiej jakości szkła oraz aluminium serii 7000. Dla podróżujących trwałość urządzenia może być równie ważna jak obsługa standardu eSIM – ten zdecydowanie ułatwia przełączanie się między ofertami operatorów w trakcie podróży.

Nie wszystkie elementy specyfikacji iPhone’a 11 przetrwały próbę czasu. Krytykowany już w momencie premiery ekran IPS LCD mocno odstaje od konkurencji. To zdecydowanie nie smartfon dla kinomaniaków, zwłaszcza, że ma spore wcięcie w górnej części ekranu. Niska rozdzielczość co prawda pomaga wydłużyć czas pracy na jednym ładowaniu, ale nie uprzyjemni oglądania. Zastanówcie się także, czy potrzebujecie dostępu do sieci 5G – w iPhonie 11 takiego nie znajdziecie.

Jaki smartfon do 2500 złotych? Samsung Galaxy S21 FE

samsung galaxy s21 fe
Samsung Galaxy S21 FE (fot. Michał Nowakowski, chip.pl)

Samsung zdaje sobie sprawę, że modele Fan Edition faktycznie należą do ulubionych przez fanów i po roku przerwy zapowiada powrót do tej serii. Do tego czasu w budżecie około 2500 złotych (tu sporo zależy od sklepu) rozgościł się Samsung Galaxy S21 FE w wariancie z 6 GB RAM-u i 128 GB na pliki użytkownika. 

Ilość pamięci to chyba największa wada tego urządzenia – konkurencja nieraz potrafi mieć zarówno więcej pamięci operacyjnej, jak i tej na pliki. O ile dla części osób 128 GB będzie wystarczające, tak braki w RAM-ie odczujemy przy przełączaniu się między aplikacjami. Części osób może też doskwierać plastik na tyle obudowy, który w przyszłości może zbierać widoczne rysy. Telefon rekompensuje to wodoodpornością w standardzie IP68, niezwykle rzadko spotykanym w tej cenie. Ta przyda się, gdy będziemy chcieli ochłodzić układ Snapdragon 888, gdyż ten potrafi się nieprzyjemnie nagrzać.

Czytaj też:Test Samsung Galaxy S21 FE 5G – czy powtórzy sukces poprzednika?

Co prawda zaczęliśmy od narzekań, ale Samsung Galaxy S21 FE to bardzo dobra propozycja. Względem poprzednika producent ulepszył ekran – Dynamic AMOLED 2X oferuje jeszcze głębszy kontrast, żywsze kolory i większą jasność maksymalną. To czyni z S21 FE dobrą propozycję do oglądania filmów i seriali, szczególnie w połączeniu z udanymi głośnikami Bluetooth. Wewnątrz zaimplementowano mocny procesor – Snapdragon 888 5G. Gdy chodzi o radzenie sobie z codziennymi zadaniami, jest piorunująco szybko. Co więcej, może być jeszcze lepiej – producent zadeklarował wieloletnie wsparcie, przez co telefon powinien dostać co najmniej Androida 15. 

To w dalszym ciągu propozycja od Samsunga podana w charakterystycznym dla niego stylu, a więc z nakładką systemową One UI. Tej nie brakuje funkcji uprzyjemniających codzienne korzystanie, jak chociażby wysuwanego bocznego panelu z inteligentnie dobieranymi do naszej aktywności aplikacjami. Samsung Galaxy S21 FE nie zawodzi także na polu fotografii i wideografii mobilnej ze swoim systemem trzech aparatów. Te, poza standardowym polem widzenia, umożliwiają uchwycenie szerokich albo trzykrotnie przybliżonych kadrów. Do tego zdjęcia z przedniego aparatu także trzymają wysoki poziom.

Przed zakupem telefonu upewnijcie się, że posiadacie w domu odpowiednią ładowarkę, bo w  pudełku takiej nie znajdziecie. Przy pojemności rzędu 4500 mAh przyda się ładowarka o większej mocy. S21 FE wspiera ładowanie o mocy maksymalnie 25W, przez co najszybsze ładowanie trwa 75 minut. Smartfon wytrzyma mniej intensywny dzień korzystania na jednym ładowaniu. W przeciwieństwie do większości konkurencji, S21 FE zadziała w tandemie z ładowarką bezprzewodową.

Jaki smartfon do 2500 złotych? Xiaomi 12T

Xiaomi 12T
Xiaomi 12T

Z tym smartfonem Xiaomi sytuacja cenowa jest niepewna – niedawno kosztował mniej niż 2500 złotych, by za chwilę znów wejść ponad ten pułap. W dobrej promocji powinniście go znaleźć poniżej ustalonej dla tego artykułu ceny. Szukać zdecydowanie warto, bo Xiaomi 12T to zgrabna propozycja dla tych, którzy poszukują dużej mocy i dobrej baterii. 

Mocy na pewno nie zabraknie, bowiem MediaTek Dimensity 8100 Ultra to jeden z najmocniejszych procesorów z 2022 roku. Taka wydajność nie jest okupiona zbyt intensywnym nagrzewaniem się smartfonu. Nie jest jednak idealnie, chociażby ze względu na zasobożerną nakładką MIUI 13. Ta ma w sobie całkiem spory zestaw funkcji i potężne narzędzie do optymalizacji gier, ale niestety sama nieco obciąża system i przez to nie zawsze cieszymy się płynnością adekwatną do wydajności.

Czytaj też: Test Xiaomi 12T. Niby nic, a jednak coś

Całość zabezpieczono szkłem Gorilla Glass 5 z przodu oraz z tyłu. To wpływa na wagę urządzenia, która wynosi 202 gramy. Zapewne taki rezultat to także efekt dużego akumulatora o pojemności 5000 mAh z obsługą 120-watowego ładowania, które sprawia, że telefon odzyska energię w maksymalnie 20 minut. To świetny rezultat. Bardzo dobrze wypada także ekran o przekątnej 6,7 cala i rozdzielczości 2712×1220 pikseli. To matryca AMOLED z odświeżaniem do 120 Hz i opcją wyświetlania nawet 68 miliardów barw. Co prawda ludzkie oko nie dostrzeże takiego bogactwa, ale wypada powiedzieć, że obraz jest nasycony, ale nie do przesady, a kąty widzenia prezentują się okazale.

Wady? Niezły, ale jednak gorszy od większości konkurencji zestaw aparatów. Nie tak dobre działanie HDR-u i żółtawa kolorystyka zdjęć mogą skutecznie uprzykrzyć późniejszą edycję. Lepiej mogłaby także działać stabilizacja optyczna. Aparat z obiektywem ultraszerokokątnym oferuje dość niską jak na tę klasę jakość zdjęć, a obiektyw makro należy traktować w kategorii estetycznego dodatku na tyle obudowy. W telefonie nie znajdziemy nagrywania w 4K i 60 klatkach na sekundę.

Jaki smartfon do 2500 złotych? realme GT2 Pro

realme GT2 Pro
realme GT2 Pro (fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

W 2022 roku realme po raz pierwszy zdecydowało się na wypuszczenie flagowca. Ktoś mógłby kłócić się, że już realme GT miał takie aspiracje, ale tam postawiono na więcej kompromisów niż w realme GT 2 Pro. Dzięki licznym promocjom oraz premierze wariantu z 8 GB RAM-u, znacznie droższy na premierę telefon teraz jest smartfonem do 2500 złotych.

Od konkurencji z tego przedziału cenowego realme GT2 Pro odróżnia zastosowanie ekranu o wyższej rozdzielczości 3216×1440 pikseli. Matryca LTPO2 AMOLED bez wątpienia jest jednym z lepszych ekranów, jaki możecie znaleźć w tej cenie. Choć większość z nas nie potrzebuje większej ostrości czcionek, tak z pewnością łatwo inne parametry jak duża jasność maksymalna czy żywe kolory są już godne docenienia. W nakładce realme UI znajdziemy też narzędzia podbijające ostrość wyświetlanych filmów oraz ich rozpiętość tonalną.

Czytaj też: realme GT2 Pro – pierwszy prawdziwy flagowiec od realme

Realme UI kryje się też zaawansowane narzędzia do personalizacji i nieoczywiste funkcje. Przykładowo, wbudowany w smartfon skaner linii papilarnych działa także jako przyrząd do pomiaru tętna. Jeszcze większą ciekawostkę stanowi aparat mikroskopowy, który pozwoli przybliżyć się do obiektów nawet 20- i 40-krotnie przy krótkiej odległości ostrzenia. Pod względem zdjęć smartfon spisuje się bardzo dobrze, rejestrując doświetlone kadry z detalami w cieniach, przy zachowaniu rozsądnego poziomu zaszumienia.

Z realme GT 2 Pro jest jednak kilka problemów. Producentowi nie do końca udało się okiełznać układ obliczeniowy Snapdragon 8+ Gen 1 i bywają momenty, gdy dotykanie górnej ramki parzy, zwłaszcza podczas dłuższych rozgrywek przy maksymalnych detalach. W takiej sytuacji najlepiej odłożyć na chwilę i dać mu “odpocząć”.

Nie jest to też smartfon muzyczny – choć podobnie jak konkurencja ma system głośników stereo, tak nie spisuje się wybitnie podczas odtwarzania muzyki, a do tego gra niesymetrycznie, z mocną dominacją dolnego głośnika. Do tego zdarza się, że smartfon zapomni o włączeniu odpowiednich ustawień dla treści z metadanymi HDR i nie zmienia parametrów ekranu, przez co wideo brakuje kontrastu. To jednak niewielki błąd, przytrafiający się okazjonalnie, a realme GT2 Pro śmiało można uznać za smartfon udany.