Panele słoneczne uratują przed powodzią i dostarczą energii. W Europie powstają pierwsze takie struktury

Zjawiska pogodowe stają się coraz bardziej nieprzewidywalne, a gwałtowne powodzie mogą stanowić zagrożenie dla życia i mienia. Z tego względu naukowcy chcą wykorzystywać panele słoneczne do walki z… powodziami.
Panele słoneczne uratują przed powodzią i dostarczą energii. W Europie powstają pierwsze takie struktury

W jaki sposób miałoby to wyglądać? Chodzi o instalację fotowoltaiki na wałach przeciwpowodziowych. Pomysł wywodzi się z Holandii, gdzie łączna długość takich struktur wynosi około 17 tysięcy kilometrów. To z kolei zapewnia ogromną powierzchnię, na której można byłoby rozmieścić panele słoneczne. W takich okolicznościach możliwe byłoby zapewnienie Holendrom nawet 11 GW dodatkowej mocy.

Czytaj też: Tesla pokazała swój Masterplan dla dobra Planety. Ja tam widzę głównie plan na zarobek

I choć istnieją bardziej atrakcyjne lokalizacje, jeśli mówimy o instalowaniu modułów fotowoltaicznych, to musimy zdać sobie sprawę z faktu, że gęstość zaludnienia jest w tym kraju niemal czterokrotnie wyższa niż w Polsce. Wniosek jest więc prosty: im lepiej Holendrzy zagospodarują dostępne, relatywnie ograniczone obszary, tym dla nich lepiej. Nie powinny tym samym dziwić działania tamtejszych inżynierów, dążących do jak najskuteczniejszego operowania fotowoltaiką.

Tym bardziej, że wykorzystując wały przeciwpowodziowe do instalacji paneli słonecznych można uniknąć bądź ograniczyć zaangażowanie gruntów rolnych. Już wcześniej tamtejsi architekci krajobrazu wykorzystali wały w inny sposób – do tworzenia ścieżek rowerowych, których jest w Holandii naprawdę wiele. Wystarczy wspomnieć, że ich łączna długość jest kilkukrotnie większa niż w kraju nad Wisłą, choć ten drugi ma prawie 8-krotnie większą powierzchnię. 

Panele słoneczne rozmieszczone na wałach przeciwpowodziowych mogłyby zapewnić 11 GW dodatkowej mocy

Wróćmy jednak do tematu. Jak na razie naukowcy przetestowali cztery rodzaje systemów fotowoltaicznych. Pierwszy miał moc 39,5 kW i został rozmieszczony na trawie przez wykorzystanie niewielkich pali wbijanych na głębokość na tyle małą, by nie niszczyć wałów przeciwpowodziowych. Same panele znajdują się na wysokości od 80 do 100 centymetrów, dzięki czemu przestrzeń pod nimi można zagospodarować choćby pod wypas zwierząt.

Drugi wariant zakłada wykorzystanie systemu o mocy 6,8 kW, w którym zamiast trawy mamy betonowy element mieszczący każdy panel. Dzięki zwiększeniu wagi oraz wzmocnieniu całej konstrukcji powinna ona być bardziej odporna na zniszczenia – zarówno te naturalne jak i związane z aktami wandalizmu. W trzecim przypadku inżynierowie mówią o systemie mającym moc 5,4 kW, w którym lekkie plastikowe panele słoneczne umieszcza się pionowo na wysokości 80 centymetrów i są one zdolne do obracania się wraz z wiatrem.

Czytaj też: Jak wydłużyć żywotność ogniw słonecznych? Oni się tego dowiedzieli 

Ostatni, czwarty projekt, ma natomiast moc 20 kW. W tym przypadku panele są rozmieszczone na materiale utwardzającym wały przeciwpowodziowe, a całość jest wykonana z surowców wtórnych. Jak podkreślają autorzy badań, oprócz technicznej wykonalności całego przedsięwzięcia istotne będzie zyskanie akceptacji ze strony społeczeństwa dla tego typu rozwiązań.