Setki samolotów lotnictwa USA pójdzie na żyletki. Co je zastąpi?

Masowe porzucenie maszyn nadszarpniętych zębem czasu i przejście na nowsze sprzęty z jednoczesnym dążeniem do modernizacji swojej floty, to aktualny ambitny cel Sił Powietrznych USA. Przeszkodzić w nim mogą jedynie urzędnicy, odpowiadający za wydawanie ostatecznych decyzji w kwestii planów budżetowych na nowe lata fiskalne.
Setki samolotów lotnictwa USA pójdzie na żyletki. Co je zastąpi?

Poznaliśmy wniosek budżetowy lotnictwa USA na 2024 rok. Przedstawione plany są bardzo kontrowersyjne

W ramach wniosku budżetowego na 2024 rok fiskalny siły powietrzne USA planują wycofać z aktywnej służby aż 310 samolotów, kupując jednocześnie tylko 95 nowych maszyn. To wcale nie tak, że wycofanie dotyczy całkowicie przestarzałych maszyn, bo choć i te znajdują się w zestawieniu, to wiele z nich sprowadza się też do samolotów, których inne kraje mogą Stanom Zjednoczonym tylko pozazdrościć.

Czytaj też: Wyjątkowy plan na wyjątkowy myśliwiec. Co będzie robił F-15EX i dlaczego to tak ważne?

Przykładowo plan porzucenia 42 egzemplarzy samolotów bliskiego wsparcia A-10 Thunderbolt II nie dziwi w obecnych czasach aż tak bardzo…, ale z drugiej strony od czerwca 2017 roku przestano regularnie wspominać o wycofaniu tych maszyn z użytku i znacznie częściej komentowano ich ulepszenie. W 2019 roku dowiedzieliśmy się, że otrzymają szereg usprawnień, a dzięki różnym modernizacjom i wymianie skrzydeł, służba A-10 (dokładnie ulepszonej wersji A-10C) może zostać przedłużona nawet do 2040 roku. Część z nich może rzeczywiście tak długo polatać, bo po usunięciu nawet 42 egzemplarzy USA nadal będzie miało dostęp do ponad 300 A-10.

Srogie cięcia mogą jednocześnie zaliczyć myśliwce, bo najnowszy plan obejmuje porzucenie 42 z 183 egzemplarzy F-22 Raptor, 48 z 254 F-15C/D Eagles oraz 47 z 1245 F-16 Fighting Falcon, z czego te drugie, to najbardziej zaawansowane myśliwce, do których znacznej liczby Polska ma aktualnie dostęp. Raptory to z kolei przykłady myśliwców przewagi powietrznej piątej generacji, które wprawdzie mogą atakować cele naziemne, ale to w walce z innymi samolotami pozostają najskuteczniejsze przez konstrukcję zaprojektowaną specjalnie z myślą o spełnianiu tej funkcji. W tym celu F-22 są uzbrojone po zęby skrzydła w broń przeciwlotniczą, a na dodatek są bardziej zwrotne, mniejsze i lżejsze, co ułatwia wymanewrowywanie wrogich myśliwców. 

F-22

Czytaj też: Amerykańskie myśliwce F-35 będą jeszcze bardziej zabójcze. Wystarczy tylko odkręcić kurek z kasą

Skąd wzięła się więc decyzja co do porzucenia F-22? Powody są głównie dwa. Z jednej strony wskazuje się na wysokie koszty operacyjne F-22, które sięgają około 60000 dolarów z każdą godzinę lotu oraz potrzebę przeprowadzania regularnie rozległej konserwacji, a z drugiej na zwyczajne starzenie się F-22 w wielu dziedzinach. Nic w tym dziwnego, bo ten myśliwiec został zaprojektowany w latach 80-tych i 90-tych, a od czasu zakończenia produkcji w 2011 roku, nie był znacząco modernizowany, co tyczy się nawet jego ograniczonej interoperacyjności po stronie łączności z innymi maszynami.

Dlatego też lotnictwo USA chce przekierować fundusze i personel z F-22 do nowego programu Next Generation Air Dominance (NGAD), czyli rodziny systemów nowej generacji, które zapewnią przewagę powietrzną w przyszłych konfliktach i to na dodatek w niższej cenie. Możemy być jednak prawie pewni, że plan sił powietrznych USA co do wycofania F-22 napotyka sprzeciw Kongresu, który chce, aby służba utrzymała F-22 do czasu uzyskania gotowości owocu programu NGAD… choć jednocześnie kwestionuje jego zapowiadaną wykonalność i przystępność.

Tankowiec powietrzny KC-135 USA
Tankowiec powietrzny KC-135 USA

Poza myśliwcami i samolotami szturmowymi lotnictwo USA chce również wycofać ze służby 18 KC-135, 14 KC-10, 13 C-130 Herkules i prawie 100 innych samolotów. Każde cięcie to chęć pozyskania dodatkowych funduszy i personelu na przeprowadzanie modernizacji oraz innowacji, a jednocześnie dążenie do odpowiedzenia na nowe wyzwania stawiane przez Chiny i Rosję. Dlatego też poza chęcią wycofania ponad 300 samolotów ujawnione żądanie budżetowe na 2024 rok fiskalny obejmuje nabycie nowych maszyn, choć w liczbie nieprzekraczającej 100 egzemplarzy.

Zakupy mają objąć 24 myśliwców F-15EX, 48 myśliwców wielozadaniowych F-35A Lightning II, 12 tankowców KC-46A Pegasus, 7 śmigłowców ratownictwa bojowego HH-60W Jolly Green II i 4 samoloty E-11A Battlefield Airborne Communications Node, które są zmodyfikowanymi odrzutowcami biznesowymi, zapewniającymi komunikację powietrzną i usługi przekazywania danych.

Czytaj też: Tajny plan lotnictwa USA wyszedł na jaw. W powietrzu zaroi się od zaawansowanych maszyn

Prośba budżetowa wnioskuje również o fundusze na rozwój wspomnianego programu NGAD oraz LAA, czyli tanich oraz zwinnych samolotów, które mogą wykonywać misje kontrrebelianckie, bliskiego wsparcia powietrznego oraz wywiadu, obserwacji i rozpoznania. Co z tego wyjdzie? To pokaże tak naprawdę czas, bo szczegóły poznamy dopiero po tym, jak Kongres ustosunkuje się i tym samym odpowie na prośbę lotnictwa USA.