Tajny plan lotnictwa USA wyszedł na jaw. W powietrzu zaroi się od zaawansowanych maszyn

Technologiczna przewaga to klucz amerykańskiego lotnictwa do dominacji nad przeciwnikami. Jak służba uzyska ją w nadchodzących latach? Szczegóły tego zdradził ujawniony właśnie tajny plan Sił Powietrznych USA, który dotyczy zarówno myśliwców nowej generacji, jak i powietrznych dronów (UAS – Unmanned Aerial System).
Drony MQ 9 Reaper

Reaper

Myśliwce NGAD w duecie z bezzałogowcami. Oto tajny plan lotnictwa USA na dominację

Sekretarz Sił Powietrznych Frank Kendall zapowiedział, że Siły Powietrzne oficjalnie zwrócą się do Kongresu o fundusze w budżecie na rok 2024 na rozwój zarówno programu CCA, jak i NGAD. To akronimy od (kolejno) Collaborative Combat Aircraft oraz Next Generation Air Dominance, co dotyczy odpowiednio dronów wojskowych współpracujących z załogowymi samolotami, jak i myśliwców wielozadaniowych nowej generacji. Lotnictwo USA chce, aby na każdy z 300 myśliwców F-35 i 200 nowych egzemplarzy NGAD przypadały po dwa drony, co w efekcie przełoży się na zakup okrągłego tysiąca bezzałogowych systemów latających (UAS). Oczywiście to tylko plany, które stosownie zweryfikuje zarówno udzielony budżet, jak i możliwości amerykańskiego. przemysłu zbrojeniowego.

Czytaj też: Myśliwce J-20 Chin doczekają się broni idealnej? Kraj musi nadgonić technologię USA

Sztuczna inteligencja za sterami VISTA X-62A
Sztuczna inteligencja za sterami VISTA X-62A

Jak wiemy już od dłuższego czasu, od 2030 roku flota myśliwców F-22 Raptor ma być sukcesywnie wycofywana, a w jej miejsce ma wchodzić NGAD. Mowa o myśliwcach szóstej generacji, których pełnowymiarowy demonstrator technologii wzniósł się w przestworza w 2020 roku. Wiemy, że nienazwany jeszcze samolot (F/A-XX) jest myśliwcem uderzeniowym powstającym w ramach rodziny systemów (FoS) dominacji powietrznej nowej generacji (NGAD). Ma być pierwszym nowym myśliwcem Pentagonu od czasu F-35, a obecnie trwa opracowywanie jego specyficznych możliwości i technologii, wśród których znajdą się przede wszystkim systemy umożliwiające ścisłą współpracę z dronami.

Podczas gdy poprzednie generacje myśliwców, które miały utrzymywać dominację nad przeciwnikiem w powietrzu, polegały na szybkości i zwrotności, wszystko wskazuje na to, że NGAD będzie opierał się w dużej mierze na właściwościach stealth i zaawansowanej technologii. Będzie tym samym ukrywać się przed przeciwnikami, przechytrzać ich i być zawsze o krok przed nimi, dzięki wykorzystaniu swoich pokładowych systemów o ogromnej mocy obliczeniowej. Te mają wykorzystywać algorytmy sztucznej inteligencji do szybkiego przetwarzania i łączenia danych szeregu z czujników. Nie tylko własnych, ale też tych zamontowanych na dronach, które będą towarzyszyć myśliwcom NGAD na każdym kroku.

Czytaj też: Armia USA chce zdominować współczesne pole bitwy. Wykorzysta do tego idealny pocisk artyleryjski

Myśliwiec NGAD, Myśliwiec NGAD Sił Powierznych USA, NGAD

Drony typu CCA będą przedłużeniem myśliwców i nie będą ustępować im aż tak w kwestii samych możliwości w locie. Oczywiście nie będą tak zaawansowane, jak NGAD i zapewne ulegną podzieleniu na kilka różnych typów (m.in. stricte bojowych lub rozpoznawczych) ale będą musiały odpowiadać myśliwcom możliwościami podczas lotu, co tyczy się prędkości przelotowej oraz zasięgu. Niestety nie znamy szczegółów na temat potencjalnych dronów tego typu, bo tak naprawdę Siły Powietrzne USA mają dopiero zorganizować na nie wielki konkurs, w którym zwycięży ta propozycja, która będzie cechować się najlepszą platformą, systemem autonomicznym oraz łatwością integracji z samolotami załogowymi.

Czytaj też: Sztuczna inteligencja chwyciła za stery drona. Chińczycy musieli przerwać próbę po 90 sekundach

Nie jest to takie proste, bo łącząc myśliwiec sterowany przez pilota z dronem sterowanym automatycznie należy zadbać o to, aby bezzałogowiec rzeczywiście “latał sam” i nie wymagał zbytniej uwagi od człowieka. W praktyce wykorzystanie dronów ma bowiem objąć wysyłanie ich “przodem” na zwiady oraz przypuszczanie ataków na określone przez człowieka cele naziemne, nawodne lub powietrzne. Ten proces musi ograniczyć się do samego wydania rozkazu, którego dron podejmie się od razu i zapewni wyłącznie potwierdzenie powodzenia (lub niepowodzenia) misji po próbie jego zrealizowania. Technologia już to wprawdzie umożliwia, ale musi jeszcze zostać przekuta na wojskowe poletko.