Spotify Hi-Fi jest trochę jak Yeti. Ktoś kiedyś gdzieś, ale w zasadzie to nic nie wiadomo

Ile już było tego mojego narzekania na brak audio wysokiej jakości w Spotify. Mało? To dorzucę jeszcze troszkę, ale tym razem zostałem do tego zainspirowany przez nie byle kogo, bo człowieka, który w 2009 roku wprowadził Spotify do świata mobilnego. Gustav Söderström pełniący w firmie obowiązki wiceprezesa udzielił niedawno wywiadu, w którym tłumaczy powody stojące za brakiem Hi-Fi w ofercie szwedzkiego giganta streamingu muzyki. Lepiej się czegoś przytrzymajcie.
Spotify Hi-Fi jest trochę jak Yeti. Ktoś kiedyś gdzieś, ale w zasadzie to nic nie wiadomo

Odszukałem na kanale Spotify w serwisie YouTubie promocyjny klip z lutego 2021 roku, w którym występują wspólnie Billie Eilish i Finneas. Obydwoje artystów rozpływa się nad istotą dźwięku wysokiej jakości i tym, jak ważne to dla nich oraz potencjalnych odbiorców ich twórczości. Niebywale rozbawiły mnie dwa komentarze pod filmem, które zyskały najwięcej polubień i wskoczyły przez to najwyżej do domyślnego widoku.

Ewidentnie nie poszło zgodnie z planem, a jednym z winowajców całego zamieszania jest z pewnością Apple Music, który postanowił dać użytkownikom bezstratną jakość streamingu muzyki i to bez dodatkowych strat w ich portfelach. Taki sam zabieg wykonał dla swoich użytkowników Amazon. No i jak to przebić? Jak mawia moja ulubiona Joanna Kołaczkowska: “oka nie wyjmiesz”. W lutym minęły dwa lata od ogłoszenia Spotify Hi-Fi, a w temacie zapadła głucha cisza.

Dlaczego Spotify nadal nie ma Hi-Fi?

Co jakiś czas niesforni dziennikarze muszą ciągnąć za język. Tak stało się w trakcie wywiadu udzielonego niedawno serwisowi The Verge przez wiceprezesa Spotify. Gustav Söderström został przyciśnięty do ściany pytaniami o Spotify Hi-Fi i mam wrażenie, że pytający musiał wyczuć w pomieszczeniu silną obecność wijącego się piskorza. 

Ogłosiliśmy to, ale potem branża z wielu powodów się zmieniła i musieliśmy się dostosować. Zamierzamy to zrobić, ale zrobimy to w sposób, który będzie miał sens zarówno dla nas, jak i dla naszych słuchaczy – odpowiedział dyplomatycznie Söderström, zapytany o zwłokę we wprowadzaniu trybu wysokiej jakości. 

Dziennikarz poprosił o więcej szczegółów i doprecyzowanie zmian w branży mających wpływ na opóźnienie, ale wiceprezes Spotify nadal odpowiadał półsłówkami i ogólnikami: Chcemy to zrobić w sposób, który będzie dla nas opłacalny również z punktu widzenia kosztów. Nie wolno mi komentować naszych umów z wytwórniami ani tego, co zrobili inni gracze w branży, z oczywistych powodów.

Czytaj też: Uprasza się TikToka, żeby poszedł sobie z mojego Spotify. Miałem rację, przesiadając się na Apple Music

Jednego możemy być pewni: to nie są przeszkody natury technicznej. Według informacji The Verge, rozwiązanie jest gotowe od ponad roku. Cały katalog w bezstratnej jakości został już przygotowany, a dostęp do jakości Hi-Fi mają mieć rzekomo sami pracownicy Spotify. Wydaje się jednak jasne, że szwedzki gigant rynku streamingu audio nie zamierza iść w ślady Apple Music i oferować takiej atrakcji za darmo. 

Pierwotnym zamiarem było zażądanie wyższej ceny za abonament z bezstratnym dźwiękiem (jak ma to miejsce chociażby na Tidalu). Tak się zapewne stanie, a bonusem w postaci wysokiej jakości i obsługą dźwięku przestrzennego mogą zostać objęte również audiobooki oraz podcasty. Pozostaje fundamentalne pytanie: kiedy? 

Kiedyś to w końcu nastąpi, a póki co Spotify poczuło potrzebę dołączenia do trendu tiktokizacji internetu. Ciężka próba dla ludzi, którzy nie mogą już patrzeć na pionowe wideo oraz nieskończone scrollowanie, a w zamian chcieliby po prostu posłuchać muzyki w przyzwoitej jakości.